NIE JESTEM DLA CIEBIE ODPOWIEDNIM MĘŻCZYZNĄ…

Dosyć łatwo można się pogubić w uczuciach. Dosyć łatwo można pomylić miłość z pożądaniem, które „nie potrwa długo”, bo istnieje między tym dosyć cienka linia. Zatem rodzi się pytanie: jak odróżnić miłość od fascynacji cielesnej? W jaki sposób przekonać się, że kogoś prawdziwie kochamy? To się po prostu wie? A może najpierw trzeba kogoś stracić, aby przekonać się jaki skarb mieliśmy u swego boku? Na te pytania postarają się Wam odpowiedzieć główni bohaterzy książki „Sekretny kochanek” autorstwa Kristin Hardy.

"(...) szczęście to tylko iluzja..."**

Ryan jest kierowniczką do spraw naukowych. Nie jest to jednak jej wymarzona praca, gdyż od najmłodszych lat pragnie zostać zawodową, pełnoetatową powieściopisarką. Gdy to marzenie może się ziścić, pojawia się na horyzoncie pewien problem… Otóż, aby podpisać kontrakt na wydanie kilku powieści, musi napisać romans ze sporą dawką erotyzmu. Niestety stanowi to dla niej swoisty mur nie do przejścia, gdyż jej doświadczenia łóżkowe są znikome. Jej menedżerka, a zarazem najlepsza przyjaciółka widząc jak się męczy, postanawia wynająć dla niej żigolaka. Ryan po dłuższej chwili sceptycyzmu, przystaje na szalony pomysł przyjaciółki. Z pewnością wiałoby w książce nudą, gdyby nie fakt, że dziewczyna przez pomyłkę za żigolaka bierze Cade’a- zwykłego, przystojnego faceta…
I tak oto zaczyna się historia okraszona kontrolowaną pikanterią, pożądaniem, bólem, marzeniami i zmarnowanym dzieciństwem.

Gdy tylko wzięłam do ręki ową pozycję wydawniczą, wiedziałam, że nie będę zawiedziona, gdyż co tu ukrywać- uwielbiam takie typowe Harlequiny. Ale wierzcie mi na słowo- nie sądziłam, że lektura wywrze na mnie aż takie wrażenie. Już od pierwszej strony niesamowicie urzekła mnie historia, mimo iż zdawałoby się, że nie ma w niej nic nadzwyczajnego. I rzeczywiście, należy się z tym zgodzić, gdyż w środku nie znajdziemy niczego odkrywczego ani spektakularnego. Także mimo iż osobiście takich historii na swoim czytelniczym koncie mam setki, a zakończenie absolutnie niczym nie zaskakuje, nie mogę o niej powiedzieć chociażby jednego słowa złego, a niewątpliwie jakieś wady posiada. Niestety nie jestem w stanie napisać jakich, gdyż śmiało mogę stwierdzić, że „Sekretny kochanek” mnie zaślepił. Przez cały czas manipulował mną, magnetyzował i sprawiał, że w pewnym momencie stałam się w istocie nienasyconą, niezaspokojoną kobietą, bo pragnęłam z każdą kolejną przeczytaną stroną wciąż więcej i więcej…

To co daje się odczuć praktycznie od samego początku, to nietypowy humor. Były momenty, że się jedynie uśmiechałam, ale były też i takie chwile, że śmiałam się na głos, gdyż szalenie podobało mi się to jak niezrozumiały los za każdym razem sobie kpił z naszych intrygujących bohaterów i rzucał ich ku sobie.
ONA- delikatna, subtelna, inteligentna, wrażliwa.
ON- nieziemsko przystojny, przedsiębiorczy biznesmen skryty w sobie. Ucieka od kobiet, gdy tylko robi się poważnie, gdyż nie ma z nimi dobrych wspomnień.
Oboje doprowadzają się do szaleństwa jednocześnie dokopując sobie słownie. Mimo to nie mogą oni zapanować nad pożądaniem, które wypełnia ich w całości i które bezustannie daje o sobie znać.
Delikatny (nie wulgarny! (+)) erotyzm aż wylewa się z każdej strony. Jest zawarty w każdym niby przypadkowym dotyku i muśnięciu płomiennych ust.

Natomiast jeśli chodzi o język, to muszę przyznać, że nie stanowi on najmniejszej przeszkody. Autorka ujęła silne uczucia za pomocą niesamowitej prostoty słownictwa, co z pewnością spodoba się większości czytelnikom.

Jak już wspominałam wcześniej, minusów jako takich nie jestem w stanie wyznaczyć. Po prostu książka nie dała mi się na nich skupić i tylko uwypuklała mi swoje zalety. Jedynie fakt, że nie przeraża ona swoją objętością, zniesmaczyło mnie odrobinkę, gdyż za szybko się ta pozycja kończy, a ja jednak pragnęłam większego napięcia i bardziej rozbudowanych niektórych wątków. Ehh… na drugi raz będę sobie dawkować przyjemność z czytania.

Podsumowując, uważam, że jest to świetna propozycja książkowa przeznaczona dla osób szukających niezobowiązującego, niezbyt ambitnego i długiego, ale nadzwyczaj prawdziwego czytadła w nieco pochmurne, chłodniejsze dni. Gwarantuję, że ów subtelny erotyk ogrzeje atmosferę, a zarazem i serducho.

„Pisz o tym, co znasz, myślała Ryan w drodze do windy. Pomysł Helene, by znalazła sobie muzę, przekroczył najśmielsze oczekiwania agentki. Ryan poznała zauroczenie i romans, potem poznała miłość, odrzucenie i ból. Teraz poznała również szczęśliwe zakończenie.”*

-------------------
**"Sekretny kochanek", str. ?
* „Sekretny kochanek”, str. 207

NIE JESTEM DLA CIEBIE ODPOWIEDNIM MĘŻCZYZNĄ…

Dosyć łatwo można się pogubić w uczuciach. Dosyć łatwo można pomylić miłość z pożądaniem, które „nie potrwa długo”, bo istnieje między tym dosyć cienka linia. Zatem rodzi się pytanie: jak odróżnić miłość od fascynacji cielesnej? W jaki sposób przekonać się, że kogoś prawdziwie kochamy? To się po prostu wie? A może najpierw...