Na koniec odezwał się Kenton: - Proces pochłania mnóstwo czasu, Andy, rozumiesz, co mam na myśli? - Myślę, że pojąłem twoją niezwykle subtelną aluzję, Walterze - odrzekł Andrew. Do tej chwili Joe był za doprowadzeniem do ugody, ale przecież nie mógł pozwolić, aby ktoś tak traktował jego śmiertelnie chorego klienta - bez względu na to, czy jest on gejem, heterykiem, czarnym, białym, czy kimkolwiek jeszcze - i w dodatku groził mu w ten sposób. - Z całym należytym szacunkiem, Wysoki Sądzie, mój klient zamierza skorzystać z zagwarantowanego konstytucyjnie prawa do sprawiedliwego procesu. Do zobaczenia na sali sądowej!

Na koniec odezwał się Kenton: - Proces pochłania mnóstwo czasu, Andy, rozumiesz, co mam na myśli? - Myślę, że pojąłem twoją niezwykle subtel...

Andrew poklepał przyjaciela lekko po plecach. - Posłuchaj, w sądzie mogą wyjść na jaw o mnie takie rzeczy, którymi nie będziesz zachwycony. Mogą nawet próbować znaleźć coś na Twój temat. - Na mnie nic nie znajdą - stwierdził Miguel i była to prawda. Od chwili gdy zakochał się w Andrew, w jego życiu nie było nikogo innego, a przed poznaniem Becketta miał jedynie kilka kontaktów tego typu. - Zresztą i tak akceptuję wszystko, co dotyczy ciebie. - Miguel zastanowił się przez moment. - Akceptuję nawet to, czego nie wiem - dodał.

Andrew poklepał przyjaciela lekko po plecach. - Posłuchaj, w sądzie mogą wyjść na jaw o mnie takie rzeczy, którymi nie będziesz zachwycony. ...