Pułaski. Wielki mały rycerz

Okładka książki Pułaski. Wielki mały rycerz
Andrzej Dudziński Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie historia
333 str. 5 godz. 33 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
333
Czas czytania
5 godz. 33 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-245-8790-2
Tagi:
historia kawaleria Stany Zjeednoczone XVIII wiek
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
811
138

Na półkach: , , , ,

„Do wnętrza pysznego barokowego pałacu (Czartoryskich) wniesiono kolebkę z dziecięciem, które osiemnaście lat później miało zacząć zwalczać z szablą w dłoni tych wszystkich, którzy teraz mieli pochylić się nad jego rozkoszną twarzyczką”.
Wiecie, że Kazimierz Pułaski był pierwowzorem Pana Michała? To na nim wzorował się Sienkiewicz tworząc –dla celów Trylogii - postać „małego rycerza”, pierwszej szabli Rzeczpospolitej. Ja nie wiedziałem. Kocham Trylogię, a mimo to czuję dyskomfort po przeczytaniu tej książki. Czułem go już w trakcie czytania, na zmianę z irytacją i rozdrażnieniem. Ja chyba po prostu nie polubiłem „pana Kazimierza” w tej wersji i tyle. Być może dlatego, że nastawiłem się na hagiografię, być może dlatego, że dźwięczał mi w uszach przytoczony przez Waldemara Łysiaka - pełen zachwytu nad polskimi kawalerzystami - cytat z jednego z XIX-wiecznych oficerów amerykańskiej armii, a być może dlatego, że II połowa XVIII wieku to doprawdy „czerń i rozpacz” jeśli chodzi o historię Polski i losy jej obywateli.
Współczuję polskim wieszczom romantycznym i Sienkiewiczowi, którzy odwoływać się musieli do bohaterów z tamtych czasów i na ich losach budowali postaci wielu bohaterów swych utworów, chcąc krzepić serca rodaków gnębionych przez zaborców. Przecież postać księdza Robaka stworzona została przez Mickiewicza na obraz i podobieństwo Stanisława Strawińskiego, jednego z nieszczęsnych uczestników kompletnie spartolonego porwania króla Stanisława Poniatowskiego. Przecież Maurycy Beniowski – Słowak z pochodzenia, Polak z wyboru, którego losy stały się kanwą wspaniałego poematu Słowackiego, oprócz niezaprzeczalnych zasług, jakie oddał francuskiemu rządowi zajmując Madagaskar, bredził i bajdurzył – przynajmniej wedle Dudzińskiego – na temat swojej wielkiej roli w konfederacji barskiej. Uff…
Biografię Kazimierza Pułaskiego, spisaną przez Andrzeja Dudzińskiego, czyta się niby całkiem dobrze. Opowieść płynie wartko, pełna mało znanych faktów i historyjek obyczajowych z tamtych czasów. Tło historyczne i główny watek opisywane są we właściwych proporcjach. Jest wszystko co potrzeba, tylko ten bohater jakiś taki…. Z jednej strony odważny, bitny żołnierz, bohater dwóch narodów, z drugiej mitoman, hazardzista, utracjusz i dowódca bez większych sukcesów militarnych, bo trudno za takie uznać „drugą obronę Częstochowy”, czy potyczki z Anglikami w wojnie o niepodległość kolonii amerykańskich. Właściwie – jako dowódca – Pułaski nie wygrał żadnej decydującej bitwy. Ciągle w odwrocie, albo w ucieczce, albo w organizacji… a jednak połowa cywilizowanego świata chciała go dopaść i oddać w ręce Katarzyny II. Coś mi tu zgrzyta w opowieści pana Dudzińskiego.
No - bo skoro Pan Kazimierz był takim sarmackim pierdołą, co to tylko: Bóg, Honor, Ojczyzna i „łolabogarety naszych biją”, to skąd ta ogromna determinacja carskiej dyplomacji w tropieniu Pułaskiego po całej Europie? Skąd prześladowania rodziny i konfiskaty? Skąd infamia? Skąd podsycanie i rozpowszechnianie wieści o udziale w spisku na życie króla Stasia uzależnionego od – skądinąd paskudnej - szczecińskiej Niemry na rosyjskim tronie? Skoro taki „nic nieznaczący”, to skąd starania angielskiego króla Jerzego III, który usilnie próbował schwytać polskiego szlachcica i „sprezentować” go carycy w nadziei na to, że ta - z wdzięczności – wyśle do Ameryki rosyjski kontyngent wojskowy?
Tych paradoksów jest więcej. Pułaski nigdy nie dowodził w boju amerykańską kawalerią a został ochrzczony jej ojcem. Zginął, trochę przypadkiem, właściwie w pierwszej kluczowej bitwie i stał się bohaterem amerykańskiej wojny o niepodległość.
W Ameryce jego kawaleryjska natura dusiła się w permanentnym klinczu z prawomyślną kolonialną administracją i ociężałym Waszyngtonem, o którym można powiedzieć wiele, poza tym, że był zmyślnym dowódcą wojskowym. Nasz rodak więcej czasu tracił na użeranie się z zazdrosnymi, zakompleksionymi wieśniakami z Wirginii czy innej Georgii, pełniącymi dowódcze funkcje w armii kolonialnej, niż na walce z Anglikami. Dowódcy amerykańskiej armii nie doceniali jazdy, nie rozumieli żądań Pułaskiego, pełnego na dodatek dumy, buty i przeświadczonego o swych przewagach nad potomkami farmerów i kupców, którzy zbuntowali się przeciwko podwyżce podatków narzuconej przez Londyn. On, szlachcic, weteran, doświadczony żołnierz, miał tłumaczyć jakiemuś księgowemu, że „szkłem się d… nie wytrze” i jazda ma być wyszkolona, wyposażona i aprowizowana godniej niż piechurzy?
Koloniści mieli naprawdę ogromne szczęście, że uchodząca w tym okresie za niepokonaną armia brytyjska z lekceważeniem potraktowała amerykańskie jednostki a kampania w Ameryce prowadzona była skrajnie nieudolnie. Mieli również szczęście, że ich ziemie nie leżały pomiędzy niemiecką Scyllą a rosyjską Chabrydą. Pan Kazimierz i jego Ojczyzna tyle szczęścia nie mieli.
Nie mam porównania. Nie czytałem żadnej innej – tak obszernej - biografii Kazimierza Pułaskiego, stąd brak zdecydowania, jak ocenić książkę Andrzeja Dudzińskiego? Chyba jest tak, jak ująłem to kilka akapitów wyżej, że ta – w sumie bardzo rzetelna – opowieść, rozminęła się z tym, czego oczekiwałem. Rozminęła się z mitem, z obrazem Pułaskiego, który wyhodowałem sobie w głowie. Czy to jednak upoważnia mnie do stwierdzenia, że to niedobra książka? Nie, absolutnie nie. Polecam i zachęcam do czytania, bo ferment w mojej głowie, jaki wywołała ta lektura, jest najlepszą – w mojej opinii –rekomendacją. Dzięki tej książce zrobiłem pierwszy krok w kierunku samodzielnego odkrywania postaci, która zainspirowała również Henryka Sienkiewicza.

„Do wnętrza pysznego barokowego pałacu (Czartoryskich) wniesiono kolebkę z dziecięciem, które osiemnaście lat później miało zacząć zwalczać z szablą w dłoni tych wszystkich, którzy teraz mieli pochylić się nad jego rozkoszną twarzyczką”.
Wiecie, że Kazimierz Pułaski był pierwowzorem Pana Michała? To na nim wzorował się Sienkiewicz tworząc –dla celów Trylogii - postać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    30
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    18
  • Biografie
    3
  • Historia
    2
  • RON
    1
  • Wspomnienia, wywiady, biografie
    1
  • 📚Prywatna biblioteka
    1
  • PRZECZYTANE 2018
    1
  • XHp
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pułaski. Wielki mały rycerz


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne