Ciekawa fabuła? Jak najbardziej. Ale ciekawsze jest przesłanie, które książka niesie dla rodziców.

"Koralina" jest o tym, jak wiele tracą rodzice, którzy, wessani przez wir pracy, nie mają czasu dla swoich dzieci. Nie zauważają, jak ich pociechy rosną, jakie mają marzenia, nie są w stanie tych marzeń zrozumieć. Kochają je, ale najlepiej, by te nie zawracały im głowy. Tacy rodzice mogą stracić wiele, nie tylko przegapić dzieciństwo swoich pociech, ale również zagubić gdzieś samych siebie...

Książka jest też o tym, że dziecko należy kochać bezinteresownie, takim, jakie jest. I o tym, że braku prawdziwej miłości nie zrekompensują dziecku najpiękniejsze zabawki na zawołanie i natychmiast spełniane zachcianki. I że dziecko nie służy "do czegoś", nie jest maskotką, którą można odstawić, gdy się nią znudzimy. I jak to zwykle w takich opowieściach bywa - również o tym, że często dzieci widzą więcej i rozumują przenikliwiej niż dorośli. Słowo "kocham", nawet jeśli będziemy je powtarzać tysiąc razy, ale nie będzie za nim stać głębokie, bezinteresowne uczucie, dla dziecka zawsze będzie brzmiało fałszywie.

Książka do wspólnego głośnego czytania w każdym wieku. I do rozmawiania o niej na wielu płaszczyznach. Młodsze dzieci zafascynują przygody Koraliny, starsze książka zainspiruje do przemyśleń, dorosłym każe zastanowić się nad sobą i swoim rodzicielstwem.

Ciekawa fabuła? Jak najbardziej. Ale ciekawsze jest przesłanie, które książka niesie dla rodziców.

"Koralina" jest o tym, jak wiele tracą rodzice, którzy, wessani przez wir pracy, nie mają czasu dla swoich dzieci. Nie zauważają, jak ich pociechy rosną, jakie mają marzenia, nie są w stanie tych marzeń zrozumieć. Kochają je, ale najlepiej, by te nie zawracały im głowy. Tacy...