Lalka

Okładka książki Lalka Bolesław Prus
Okładka książki Lalka
Bolesław Prus Wydawnictwo: Mediasat Poland Seria: Biblioteka Gazety Wyborczej: XIX wiek klasyka
956 str. 15 godz. 56 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Biblioteka Gazety Wyborczej: XIX wiek
Wydawnictwo:
Mediasat Poland
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
956
Czas czytania
15 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8498191939
Tagi:
literatura polska literatura XIX wieku
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
95 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
468
435

Na półkach:

To był mój licealny wyrzut sumienia, ćwierćwieczne źródło wstydu. Oto nadrobiłam:) jakież było moje zdumienie, gdy odkryłam, jak wyborne poczucie humoru miał Prus!
"Romantycy muszą wyginąć" 🤍

To był mój licealny wyrzut sumienia, ćwierćwieczne źródło wstydu. Oto nadrobiłam:) jakież było moje zdumienie, gdy odkryłam, jak wyborne poczucie humoru miał Prus!
"Romantycy muszą wyginąć" 🤍

Pokaż mimo to

avatar
2047
1876

Na półkach: , ,

Piękny pejzaż epoki. Wokulski faktycznie może trochę creep, ale Łęcka wydaje się mniej walnięta, niż kiedyś - choć nie przez to, że znormalniała, bo niby jak, ale raczej to ludzie się bardziej poodklejali. No ale. Szkoda, że Mickiewicz natłukł do głów jakichś smętnych bzdur o walce i umieraniu. Polska najpierw postawiła na konsumpcję i import, eksportując głównie żarcie ale niczego nie produkując (o czym wspominał choćby Wolter),potem cały XIX wiek industrializmu, handlu, kapitalizmu nam umknął pod zaborami, a może gdyby się wtedy skupili na budowaniu, to mielibyśmy teraz fajne rzeczy.

Piękny pejzaż epoki. Wokulski faktycznie może trochę creep, ale Łęcka wydaje się mniej walnięta, niż kiedyś - choć nie przez to, że znormalniała, bo niby jak, ale raczej to ludzie się bardziej poodklejali. No ale. Szkoda, że Mickiewicz natłukł do głów jakichś smętnych bzdur o walce i umieraniu. Polska najpierw postawiła na konsumpcję i import, eksportując głównie żarcie ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
117

Na półkach:

Rzecki kocham cię, ale gdybyś mniej pierdolił, a więcej dialogował...

Rzecki kocham cię, ale gdybyś mniej pierdolił, a więcej dialogował...

Pokaż mimo to

avatar
33
5

Na półkach:

Prus to mistrz portretów. Bohaterowie nie pojawiają się w Lalce ot tak, bo np. autorowi potrzebna postać o danym charakterze. Bohaterowie pojawiają się tutaj bo "rodzi" ich epoka, którą Prus opisuje. To "dzieci" swojej epoki. Prus kapitalnie - w swoich bohaterach - uchwycił czasy, jakie opisuje.

Prus to mistrz portretów. Bohaterowie nie pojawiają się w Lalce ot tak, bo np. autorowi potrzebna postać o danym charakterze. Bohaterowie pojawiają się tutaj bo "rodzi" ich epoka, którą Prus opisuje. To "dzieci" swojej epoki. Prus kapitalnie - w swoich bohaterach - uchwycił czasy, jakie opisuje.

Pokaż mimo to

avatar
74
74

Na półkach:

W liceum nie sprostałem "Lalce". Miałem wtedy ciekawsze rzeczy do roboty, poza tym potężny rozmiar powieści nie zachęcał do lektury, natomiast filmowa adaptacja, choć świetna, nie oddawała w pełni natury książkowego oryginału. Na szczęście w szarej rzeczywistości człowieka już dorosłego zachodzi niekiedy potrzeba okazyjnego umilenia sobie monotonii życia dobrą lekturą, co może stanowić pretekst do nadrobienia literackich braków z czasów szkolnych. Po latach podjąłem się więc wyzwaniu rzuconemu przez Bolesława Prusa swoim opus magnum.
Czy poloniści mieli rację?
Czy "Lalka" jest najwybitniejszą powieścią epoki polskiego pozytywizmu?
Czy Wokulski był bohaterem epoki przejściowej?
I czy zgodnie z tym co maturzyści od lat piszą na maturach, Łęcka w istocie była dziwką? ;)
Fabuły "Lalki" nikomu przedstawiać chyba nie trzeba. Nadprzeciętnie inteligentny właściciel warszawskiego sklepu galanteryjnego -Stanisław Wokulski z pomocą fortuny, której dorobił się na wojnie stara się kupić sobie względy niewzruszonego obiektu swoich westchnień - panny Izabeli Łęckiej. Opowieść czysto obyczajowa, w której nie miejsca na wartką akcję i przygodowe akcenty. Mimo tego - lektura niemalże "czyta się sama".
Za takowy stan rzeczy odpowiadają głównie dwa atuty. Przede wszystkim język - autor nie szarżuje, nie popisuje się, ani nie wydaje osądów. Wszelki koloryt poglądowy wciska w usta stworzonych postaci. Po drugie - uniwersalność. Prusowi udało się w jednej powieści zawrzeć cały przekrój różnych myśli społecznych swoich czasów. Autor miał zadanie niełatwe, bowiem cywilizacja zachodu stała pod koniec XIX wieku na rozdrożach starego, arystokratycznego porządku świata oraz nowych prospołecznych ruchów, przy jednoczesnej perspektywie majaczącego widma Wielkiej Wojny.
Geniusz "Lalki" polega na tym, że nawet po ponad stu latach od jej napisania, czytelnik jest w stanie sympatyzować, zrozumieć czy nawet utożsamiać się z postaciami będącymi personifikacjami różnorakich przekonań czy też postaw życiowych. Co więcej, Prus prowadzi swoje egzystencjalne dywagacje w sposób nienachalny - narracja, pomimo obecności wielu postaci w utworze, skupia się głównie na Wokulskim, wobec czego czytelnik ma poczucie ciągłej spójności dzieła (tej sztuki nie udało się dokonać np. Reymontowi w "Ziemi obiecanej", gdzie spotykamy się z mnogością wątków, w których dość łatwo się pogubić).
W mojej ocenie, wydźwięk "Lalki" pozostanie nieśmiertelny. Uniwersalność utworu dowodzi, że natura ludzka - zarówno ta męska jak i ta damska - pozostała w dużej mierze niezmienna, natomiast pozorne różnice w otoczeniu, w którym przychodzi nam żyć są w większym lub mniejszym stopniu tylko kosmetyczne.

W liceum nie sprostałem "Lalce". Miałem wtedy ciekawsze rzeczy do roboty, poza tym potężny rozmiar powieści nie zachęcał do lektury, natomiast filmowa adaptacja, choć świetna, nie oddawała w pełni natury książkowego oryginału. Na szczęście w szarej rzeczywistości człowieka już dorosłego zachodzi niekiedy potrzeba okazyjnego umilenia sobie monotonii życia dobrą lekturą, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
6

Na półkach:

Przetrzepano mnie z niej na maturze. wciaz pamietam...

Przetrzepano mnie z niej na maturze. wciaz pamietam...

Pokaż mimo to

avatar
64
13

Na półkach:

Wokulski the man you are
Super się czytało, dobrze się bawiłem, polecam

Wokulski the man you are
Super się czytało, dobrze się bawiłem, polecam

Pokaż mimo to

avatar
178
32

Na półkach: ,

Książka z serii albo się ją kocha, albo nienawidzi ! Mi się bardzo podobała, po skończeniu szkoły wróciłam do niej raz jeszcze, dla mnie przyjemna lektura ;)

Książka z serii albo się ją kocha, albo nienawidzi ! Mi się bardzo podobała, po skończeniu szkoły wróciłam do niej raz jeszcze, dla mnie przyjemna lektura ;)

Pokaż mimo to

avatar
938
425

Na półkach: ,

Są książki, których absolutnie nie powinno się czytać, wtedy kiedy czytać nam je kazano. A przynajmniej nie tylko wtedy. „Lalka” Bolesława Prusa jest jedną z nich.

Byłam ciekawa czy dziś, po latach mój odbiór będzie podobny jak niemal 30 lat temu, zwłaszcza, że pamiętałam tylko główny zarys. Nadal uwielbiam Wokulskiego i nie cierpię Łęckiej, więc to jedno się nie zmieniło.

Ale zyskałam o wiele, wiele więcej niż to. Jak ma nastoletni człowiek zrozumieć dramat nieszczęśliwej miłości, która niszczy człowieka od środka i zabiera wszystko, łącznie z szacunkiem do samego siebie? Dzisiaj młodzi ludzie podobno widzą w Wokulskim obleśnego stalkera. Czasy były inne, ale ja nie do końca wtedy rozumiałam, dlaczego on po prostu nie znajdzie sobie innej.

Dziś, cóż, rozumiem.
Powieść wybitna. Nieśmiertelna egzystencjalnie i emocjonalnie.
Genialnie pokazana rozbieżność pomiędzy upadła arystokracją, a całą resztą. Za Olgą Tokarczuk zachwycałam się narracją. Dziś już nie ma takich powieści, dlatego dobrze, że można wracać do takich książek jak „ Lalka”. Wszystkim Wam to niniejszym polecam.

Są książki, których absolutnie nie powinno się czytać, wtedy kiedy czytać nam je kazano. A przynajmniej nie tylko wtedy. „Lalka” Bolesława Prusa jest jedną z nich.

Byłam ciekawa czy dziś, po latach mój odbiór będzie podobny jak niemal 30 lat temu, zwłaszcza, że pamiętałam tylko główny zarys. Nadal uwielbiam Wokulskiego i nie cierpię Łęckiej, więc to jedno się nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
130

Na półkach: ,

TL;DR: "trafił ziomek do friendzone'a i zamiast głupią dziunię zostawić, to przeżywa".
Przeczytałem tę książkę po wielu latach, starając się nie doszukiwać tych treści, które przedstawiano mi w szkole, ale chyba dawne omówienie było dość celne. Jeśli ten utwór zdobył w swojej epoce taką popularność, to chyba musiał być dość prawdopodobny i całość w jakiś sposób jest wierna rzeczywistości.
Jest więc Romantyk-protagonista. Utożsamić się z nim jest jednak raczej trudno. Jestem mniej więcej w jego wieku, jakieś tam romantyczne uniesienia w życiu miałem, ale żeby aż tak się zachowywać? W tym wieku?...
I tu pierwsze spostrzeżenie: widocznie tak właśnie wtedy ludzie żyli. Gdyby nie, to czy po przeczytaniu "Cierpień młodego Wertera" strzelaliby sobie w te puste łby? Wokulski pewnie jest jednym z setek sobie podobnych, których wewnętrznie skręcało, i którzy podejmują się rzeczy niemożliwych dla przeżycia jakichś emocji. Nawet, jeśli by jego upór w końcu został nagrodzony (czyli ślubem),to i tak podświadomie czujemy, że to się dobrze nie skończy. "Dziś" wiemy, że i potem, już w małżeństwie należy o nie dbać. Ciężko uwierzyć, że Wokulski (wdowiec przecież) nigdy się nie zastanawiał, co będzie, gdy już się z Izabelą ożeni. Staje się to bajką o szewczyku, który pokonał smoka i dostał rękę królewny, a potem "żyli długo i szczęśliwie". Nie uwierzę, że Wokulski nie zdawał sobie sprawy, że mezalians to nie tylko dziwna reguła społeczna, która "zniewala prawdziwą miłość", ale po prostu racjonalny zwyczaj, który pokazuje, że zupełnie inaczej wychowane osoby, które z początku nawet są pewne swojej miłości, z czasem będą miały problem, żeby się dogadać. Rozumiem, że Wokulski jest romantykiem i żyje emocjami, ale chociaż autor te szaleństwa opisuje bardzo dokładnie, to są one (już dla mnie) niewiarygodne.
Gdy szukamy antagonisty, to chyba go tu nie ma, nie jest nim na pewno Izabela. Konflikt jest albo między Wokulskim a szeroko pojętą sytuacją (obyczajami?),a może między Wokulskim - z samym sobą. To nie jest przedstawiony w szkole "konflikt pokoleń" (romantyzm vs. pozytywizm),choć autor prawie wprost tak o nim mówi, używając nawet obu nazw. Może właśnie chodzi o to prawo do mezaliansu, o to, żeby takie szewczyki mogły wstępować na salony. Chyba nie przypadkiem w pierwszym bodajże rozdziale pada nieśmiało "socjalizm".
I chyba to właśnie arystokracja jest źródłem wszystkich tych rzekomych nieszczęść. Wiele gorzkich słów autor poświęcił ich nieróbstwu, bezproduktywnym sposobie życia, przeciwstawiając Izabeli i baronowej uczciwą Helenę i jeszcze Helenkę. Która z nich jest tytułową "Lalką"?
Wokulski, wydając pieniądze na coraz durniejsze rzeczy, myśli, że stanie się taki jak szlachta i faktycznie tak jest. Każdy kolejny krok, coraz głupszy, zbliża go do wymarzonego środowiska. Mam jednak wrażenie, że on i Łęcka mówią po prostu różnymi językami i się wzajemnie nie rozumieją. Ani ona nie rozumie jego wyrzeczeń (w zasadzie nie wie do końca, skąd są pieniądze, na pewno nie są jej do niczego potrzebne, bo zawsze skądś się znajdują),ani on nie do końca wie, czego ona oczekuje. Zakochał się w ładnej buzi (przypadek jak tysiące innych) i po czasie orientuje się, że to nie jest to, czego oczekiwał. Rozczarowanie można oczywiście zrozumieć, natomiast braku wyciągania wniosków - chyba już nie.
Ciekawe, czy to, co dla nas jest dziś tak oczywiste, mogło być niejasne dla ludzi epoki autora? Czy rzeczywiście nikt się nie zastanawia, co by było po ślubie, czy rzeczywiście "żyliby długo i szczęśliwie"?
Jest i ideał, wynalazca, który zdradził swoją grupę, który pozytywistycznie buduje Nowy Lepszy Świat. Autor chyba chciałby, aby Wokulski stał się taki jak on, ale ten złośliwie wyrywa mu się i leci prosto w ogień świecy. Wokulski może jeszcze nie dorósł, ale nie ma jakiegoś morału dla czytelnika "tak nie rób, tak jest niedobrze, lepiej bądź jak Ochocki".
Jest i Rzecki-Idealista, postać wspierająca. O nim chyba wiemy nawet więcej, ale ciężko ustalić, czego on chce, jaki ma cel w życiu. Wiemy, jaki był 30 lat temu, ale czy naprawdę od tej pory nic się nie zmienił? A może jednak zmienił, skoro nie umie już nawet wyjechać z miasta. Przyznam, że z wszystkich postaci to właśnie ta wydała mi się najciekawsza. Mógłby być arystokratą (jest przecież oficerem),a jest w gruncie rzeczy nikim. Nie do końca wiem, czy z wyboru - i dlaczego.
Jego pamiętniki to zgrabny zabieg, tworzący drugiego narratora pozwalającego ukazać te same wydarzenia z dwóch stron, czasem zupełnie innych.
Wreszcie jest Warszawa i kilka miejsc w Polsce. Nie jest tu źle, ale... W praktyce - nic tu się nie da. Chcesz szybko dużo zarobić - jedź np. do Bułgarii i handluj na wojnie. Chcesz zarobić dużo, ale może wolniej - jedź do Moskwy. Chcesz walczyć o wolność, to jedź na Węgry. Chcesz być wszechmocny - jedź do Paryża. W Polsce jest tylko ta zła arystokracja marnująca swoje bogactwo, czas, życie (pół biedy) i w ogóle trzymająca nas w zacofaniu i biedzie. Nawet się nie chcą żenić z takimi przedsiębiorczymi ludźmi jak Wokulski.
Być może to właśnie dlatego ta powieść zdobyła takie powodzenie? Może to nie z Wokulskim i jego wewnętrznymi rozterkami się utożsamiano, a z niechęcią autora do arystokratów? Bo wspólny wróg łączy najlepiej?

TL;DR: "trafił ziomek do friendzone'a i zamiast głupią dziunię zostawić, to przeżywa".
Przeczytałem tę książkę po wielu latach, starając się nie doszukiwać tych treści, które przedstawiano mi w szkole, ale chyba dawne omówienie było dość celne. Jeśli ten utwór zdobył w swojej epoce taką popularność, to chyba musiał być dość prawdopodobny i całość w jakiś sposób jest wierna...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51 765
  • Posiadam
    7 904
  • Chcę przeczytać
    3 749
  • Ulubione
    2 196
  • Lektury
    2 014
  • Teraz czytam
    799
  • Klasyka
    438
  • Lektury szkolne
    413
  • Literatura polska
    333
  • 2013
    141

Cytaty

Więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Bolesław Prus Lalka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także