Tym razem Del i Tiger wyruszają na Północ, aby Del mogła oczyścić swoje imię i stanąć przed sądem. Podróż oczywiście pełna jest niespodzianek, zwrotów akcji oraz wszelkiego rodzaju niebezpiecznych stworzeń. Na Południu najgroźniejsza była pustynia, na Północy - magia oraz magiczne stwory. Del jest coraz bardziej zamknięta w sobie, dręczona poczuciem winy, wciąż jeszcze niedokonanej zemsty, stopniowo staje się coraz mniej przystępna. Tigerowi za to trudno odnaleźć się w obcym dla niego świecie - nie zna drogi, języka, nie zna zwyczajów ani zagrożeń, zdane jest na przewodnictwo kobiety i musi znosić niepogodę. Marudzi nieustannie, ale i tak nie sposób go polubić - chociażby za jego lojalność czy specyficzny humor.

Zakończenie - jest totalnym zaskoczeniem.

Moim zdaniem największym atutem książki jest to, jak autorka przedstawiła relację między bohaterami - surową, szorstką, bez jakichkolwiek czułych słówek, gestów czy deklaracji. Trudny związek dwojga ludzi, którzy nie potrafią czy nie chcą się zaangażować, a odmienne pragnienia ciągną ich w różne strony.

Więcej (+cytaty): http://nanikowy.blogspot.com/2015/01/recenzja-jennifer-roberson-sword-singer.html

Tym razem Del i Tiger wyruszają na Północ, aby Del mogła oczyścić swoje imię i stanąć przed sądem. Podróż oczywiście pełna jest niespodzianek, zwrotów akcji oraz wszelkiego rodzaju niebezpiecznych stworzeń. Na Południu najgroźniejsza była pustynia, na Północy - magia oraz magiczne stwory. Del jest coraz bardziej zamknięta w sobie, dręczona poczuciem winy, wciąż jeszcze...