Ten komiks jest GENIALNY. Począwszy od "tytusa olimpijczyka" Papcio Chmiel wszedł na niebotyczny poziom, który w Polsce osiągnął jeszcze tylko Christa poprzez Kajko i Kokosza. "Tytus astronomem" to stratosfera humoru, historii i niczym nieskrępowanej fantazji. Każda karta tego komiksu skrzy się od perfekcyjnych gagów, rysunków i ubawu po pachy. Mam problem z wyborem tych naj naj. Niewątpliwie czystym ideałem jest scenka ataku rabusiów ("Rodzynki albo życie! - Nie gadaj w czasie napadu, bo nie dostaniesz dodatku za pracę w nocy!" - "Nie zabijaj! Dam Ci figę z makiem"), to, co tam się wyrabia przechodzi wszelkie wyobrażenia. Oprócz tego burek Piotrowskich, malowanie mapy nieba, kultowy aparacik do przenoszenia się w przeszłość, stary Tytus, nauka na uniwersytecie itd.
I te teksty: "polskich chudopachołków nie wpuszczamy", "tortury tortem są najgorsze", "żałuj za dowcipy synu", "miałem być frajerem? też się chwyciłem aparaciku", "to fałszywy, bo mówi prawdę", "błaznuję do 16", "wycofujemy się na z góry upatrzone pozycje", "się mi bo zgubiło s na koszulce".

Ten komiks jest GENIALNY. Począwszy od "tytusa olimpijczyka" Papcio Chmiel wszedł na niebotyczny poziom, który w Polsce osiągnął jeszcze tylko Christa poprzez Kajko i Kokosza. "Tytus astronomem" to stratosfera humoru, historii i niczym nieskrępowanej fantazji. Każda karta tego komiksu skrzy się od perfekcyjnych gagów, rysunków i ubawu po pachy. Mam problem z wyborem tych...