rozwińzwiń

Zapiski dyletanta

Okładka książki Zapiski dyletanta Leopold Tyrmand
Okładka książki Zapiski dyletanta
Leopold Tyrmand Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza MOST, ROK Corporation publicystyka literacka, eseje
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Tytuł oryginału:
Notebooks of a Dilettante
Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza MOST, ROK Corporation
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
8385344098
Tłumacz:
Małgorzata Wolanin
Tagi:
Ameryka Polska polityka obyczajowość
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
127
31

Na półkach:

Chyba najlepszą oceną tej lektury jest to, że mimo upływu ponad 50 lat od jej wydania, trafnie i dobitnie opisuje dzisiejsza rzeczywistość, a treści w niej zawarte wydają się być ponadczasowe.

Chyba najlepszą oceną tej lektury jest to, że mimo upływu ponad 50 lat od jej wydania, trafnie i dobitnie opisuje dzisiejsza rzeczywistość, a treści w niej zawarte wydają się być ponadczasowe.

Pokaż mimo to

avatar
116
36

Na półkach: ,

Tyrmand opisuje i porównuje światy, które już nie istnieją, nie ma komunizmu w Europie, zakończyła się hipisowska rewolucja w Ameryce, ale mimo to wiele spośród jego spostrzeżeń i refleksji zachowało aktualność i do dziś powinno być przywoływanych. Tyrmand, obok Bobkowskiego, to postać w powojennej historii Polski wyjątkowa, bo nie uznająca kompromisów, dla nich wolność i niezależność poglądów była wartością bezdyskusyjną, potrafili jednak odróżniać pseudointelektualną walkę z nieistniejącym zagrożeniem uprawianą przez "rewolucjonistów" Zachodu, od wymagających prawdziwej odwagi zmagań z opresyjnym systemem narzuconym przez Moskwę. Ta książka, jak i życie Tyrmanda, jest tego dowodem.

Tyrmand opisuje i porównuje światy, które już nie istnieją, nie ma komunizmu w Europie, zakończyła się hipisowska rewolucja w Ameryce, ale mimo to wiele spośród jego spostrzeżeń i refleksji zachowało aktualność i do dziś powinno być przywoływanych. Tyrmand, obok Bobkowskiego, to postać w powojennej historii Polski wyjątkowa, bo nie uznająca kompromisów, dla nich wolność i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
957

Na półkach: ,

„Zapiski dyletanta” to opowieść o Ameryce z lat sześćdziesiątych.
„My Amerykanie jesteśmy nieskomplikowani”-usłyszał autor w Waszyngtonie.
”Skłaniacie się ku wszelkim uproszczeniom. Obserwując życie w krajach komunistycznych odbieracie społeczeństwo albo jako z gruntu skomunizowane, albo jako całkowicie zniewolone przez komunistów”.
Jednak jeden z Amerykanów zaskoczył autora mówiąc ”W Warszawie nie postawiono pomników Kościuszce i Pułaskiemu, a zrobiono to w Waszyngtonie.
Ojczyzna ojczyzn?
Nie, byłoby to podejście zbyt proste i zbyt europejskie”.
Parę tygodni spędzonych w Stanach utwierdziły autora w przekonaniu, że jest tu wszystko takie duże, ładne i doskonałe.
Był zachwycony, a jednocześnie oczarowany Ameryką.
Rzeczy w Ameryce są lepsze niż gdziekolwiek indziej.
Lepsze są tu płace, lepsza sieć autostrad, lepsza benzyna, szpitale, windy, supermarkety i lotniska, lepsze nawozy sztuczne.
Reszta świata ma równe szanse dopiero, gdy w rywalizacji zaczynają być notowane walory człowieka - uroda, przymioty, mądrość, wiedza.
W tym kraju nawet wśród wytrawnych specjalistów od komunizmu, panuje przekonanie, że wyższe sfery w społeczeństwie komunistycznym to członkowie partii i rządu-ci ludzie rządzą. Zawaleni pracą prostacy, bardzo ograniczeni żyją skromnie, pracują po 14 godzin na dobę i wcześnie lądują na kardiologii.
Nowy Jork to przepych, dekadencja, kultura.
Kalifornia-dobrobyt i obfitość.
Chicago to siła...zaś...
W Europie żebrak tak ocenia swe potrzeby
„Wesprzyj bracie biednego, któremu potrzeba na kromkę chleba”.
Zaś żebrak amerykański prosi:
„Podaruj dziesiątkę na filiżankę kawy, albo ćwierć dolara na piwo. Od wczoraj nie miałem kropli w ustach”.
Prawda?
W komunizmie ojcowie odpowiadają za politykę swych dzieci.
Gdy dzieci idą do więzienia, ojcowie wylatują z państwowej posady i tracą swe prawa.
W Ameryce ojcowie pod naciskiem argumentów swoich dzieci często sami zaczynają uczestniczyć w demonstracjach. Matki na przyjęciach przedstawiają się ”Jestem matką rewolucjonisty”.
Lektura „Zapiski dyletanta” okazuje się być dziś bardzo aktualna i na czasie, przy czym twierdzenia autora należy odnosić nie tylko do Ameryki.
Książka w twardej oprawie, w ośmiu rozdziałach, zawiera 195 stron.
To ciekawa lektura dla młodych i trochę starszych czytelników.
Pozwala spojrzeć trzeźwym okiem na rolę demokracji i to nie tylko w Ameryce.
Na koniec zacytuję mądrość chińską zdaniem autora:
”Nie myślę, by nasza epoka była bardziej idiotyczna,
Bezsensowna czy bardziej brutalna niż poprzednie.
Myślę, że żyjemy w ciekawych czasach, a stare chińskie przekleństwo mówi: ”Oby Bóg dał ci żyć w ciekawych czasach...”
Zachęcam do lektury.

„Zapiski dyletanta” to opowieść o Ameryce z lat sześćdziesiątych.
„My Amerykanie jesteśmy nieskomplikowani”-usłyszał autor w Waszyngtonie.
”Skłaniacie się ku wszelkim uproszczeniom. Obserwując życie w krajach komunistycznych odbieracie społeczeństwo albo jako z gruntu skomunizowane, albo jako całkowicie zniewolone przez komunistów”.
Jednak jeden z Amerykanów zaskoczył...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach: ,

Bardzo interesujący opis życia ludzi w Izraelu ukazujący mentalność i sposób bycia mieszkańców ,którzy przejęli tereny Palestyny i są u siebie z powrotem po stuleciach.Ciekawe wywody z życia codziennego w miejscach w,w których Tyrmand przebywał.Podobają mi się jego anegdoty pisane lekkim piórem.Książka ,która opisuje czas jaki już nie powróci.Polecam

Bardzo interesujący opis życia ludzi w Izraelu ukazujący mentalność i sposób bycia mieszkańców ,którzy przejęli tereny Palestyny i są u siebie z powrotem po stuleciach.Ciekawe wywody z życia codziennego w miejscach w,w których Tyrmand przebywał.Podobają mi się jego anegdoty pisane lekkim piórem.Książka ,która opisuje czas jaki już nie powróci.Polecam

Pokaż mimo to

avatar
145
49

Na półkach:

Dyletant to człowiek zajmujący się, bądź wypowiadający się o dziedzinach, z których nie ma specjalistycznej-fachowej wiedzy •

Leopold Tyrmand nie był z wykształcenia socjologiem, filozofem czy historykiem, ale miał „otwarte” oczy, uszy i umysł. Posiadał krytyczno-refleksyjne umiejętności spostrzegania otaczającej go rzeczywistości. A dodatkowo miał niebywałą zdolność przerabiania swojego życia na literaturę. „Nigdzie nie jest bowiem powiedziane, że dyletant nie ma nic do powiedzenia.”
Tyrmand wyjechał z Polski w 1965 roku. Podróżował po Europie oraz Izraelu. Ostatecznie trafił do Stanów Zjednoczonych i osiadł tam na stałe.
Spotykał się z ludźmi, rozmawiał, słuchał, patrzył, co powodowało u niego wiele przemyśleń.
Ameryka, Ameryka... Początkowo był w zachwycie nad tym krajem, tak innym niż Polska, a nawet Europa. Z czasem dostrzegł „amerykańską ignorancję demokracji”, ludzi dobrobytu i wolności, którzy nie widząc zagrożeń, łatwo ulegają zgubnym fascynacjom.
Przeskakując myślowo między Europą i Ameryką oraz Polską, porównuje kraje, wychwytuje różnice. Czuje się Europejczykiem, jednocześnie odczuwając, że już nim nie jest.
Wiele zapisków Leopolda Tyrmanda aktualnych jest do dziś, a kontekst odnosi się nie tylko do danego kraju.
I jak to u niego, jest trafnie, błyskotliwie i dowcipnie.
„Myślę, że żyjemy w ciekawych czasach”. *
Polecam.

Dyletant to człowiek zajmujący się, bądź wypowiadający się o dziedzinach, z których nie ma specjalistycznej-fachowej wiedzy •

Leopold Tyrmand nie był z wykształcenia socjologiem, filozofem czy historykiem, ale miał „otwarte” oczy, uszy i umysł. Posiadał krytyczno-refleksyjne umiejętności spostrzegania otaczającej go rzeczywistości. A dodatkowo miał niebywałą zdolność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1075
628

Na półkach:

Zmarły w marcu 1985 roku w Fort Myers Leopold Tyrmand, to polski pisarz, publicysta i wybitny znawca jazzu. Owiany legendą stanowił ikonę polskiego świata artystycznego lat pięćdziesiątych XX wieku. Znany jest przede wszystkim ze względu na wielowątkową powieść kryminalną pt. „Zły” oraz „Dziennik 1954” - pisma autora z pierwszych trzech miesięcy tytułowego roku.

„Zapiski dyletanta” to zbiór notatek dokumentujących życie pisarza po jego migracji do Stanów Zjednoczonych. Rozpoczyna się niewinnie, od zachwytów nowicjusza, podziwiania ogromu występującej przestrzeni, ekscytacji z potencjału doświadczenia wszystkiego tego, o czym wcześniej słyszało się jedynie w relacjach. Tyrmand podchodzi do Ameryki z rezerwą i estymą. Imponuje mu różnorodność i nawarstwienie możliwości, przytłacza z kolei pojęcie odległości i marnotrawstwa, tak odmiennie definiowane niż w kraju ojczystym. Jeździ, zwiedza, rozmawia, poznaje ludzi. Korzysta z wszystkiego tego, czego w komunistycznym reżimie zabraniano. Jednak takie życie szybko skutkuje zmianą orientacji pisarza. Coraz silniej doskwiera mu poczucie osamotnienia we wszystkim tym, co było do tej pory istotą jego życia. Mnogość atrakcji i swoboda funkcjonowania otwierają jego oczy na nowe punkty widzenia. Urodzony w Warszawie pisarz nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego amerykańska inteligencja nie docenia otaczającego ich świata, nie korzysta z bezliku sortów, rodzajów, typów i form szczęścia dostępnych na wyciągnięcie ręki.

Człowiek przepełniony duchem wolności nie ma daru ekstrapolacji faktów, które mogłyby mu jego prawa odebrać. Tyrmand trafił do Ameryki z bagażem wojennych doświadczeń oraz egzystencją w kraju ogarniętym komunizmem. Wszelkie próby wyjaśnienia tamtej rzeczywistości nowym znajomym spełzają na niczym. Pisarz stopniowo odkrywa, że to nie strach przed rosyjską siłą powstrzymuje amerykańskich aktywistów od publicznego udziału w walce z bestialskim reżimem, ale ignorancja. Oni nie wierzą w ludobójstwa, w ciągłe zastraszanie, funkcjonowanie aparatu represji silniejszego niż ich CIA. Amerykańscy inteligenci byli ślepi, a tej neutralności polski pisarz nie był w stanie znieść. Wyobcowanie, wewnętrzne rozdarcie a wreszcie ból i złość zaczęły wyznaczać kolejne dni autora.

Tyrmand sam nazywa się dyletantem, nie rości sobie praw do bycia specjalistą w żadnym temacie. Swoje zapiski traktuje jako wolne myśli, jako formę wyrażenia wszystkiego tego, dla czego nie może uzyskać akceptacji w otoczeniu. Autor „Siedmiu dalekich rejsów” obserwuje rzeczywistość społeczną w rozmaitych jej odsłonach, z ogromnym wyczuleniem na smak detalu. To takie niezwykle inteligentne, błyskotliwe i przepełnione erudycją teksty, z których bije cierpienie osoby światowej, nie mogącej znaleźć recepty na swoje lokalne problemy. Autor dotyka wielu dziedzin – literatury, przemysłu, muzyki, historii, komunikacji, corridy – jedna jednak ma tu znaczenie pierwszoplanowe. Zapiski dyletanta są bowiem swoistym pamfletem na komunizm. Niemożność pogodzenia się z krzywdzącym ustrojem wyznacza i kreuje wewnętrzny świat pisarza. Lektura jego książki jest więc mentalnie bardzo trudna, mimo zastosowanej momentami prostej, humorystycznej formy. Warto ten zbiór refleksji poznać nie tylko ze względu na literacką wyobraźnię i wyjątkowo spostrzegawcze oko Tyrmanda, ale także, a może przede wszystkim dla ponownego uzmysłowienia absurdu rzeczywistości.
„Zapiski dyletanta” traktują też o innych kwestiach. Autor pisze o swoich odczuciach po wycieczkach do Izraela i Hiszpanii, odnosi się do zagadnień europejskości, rewolucji i istoty kultury. Podaje liczne anegdoty i opowiada humorystyczne dygresje, we wszystko wplatając swój inteligentny komentarz na temat rzeczywistości. To bardzo uniwersalna książka, mimo jasno określonej przestrzeni czasowej i terytorialnej. Specyficzna oda do wolności, filozoficzna podróż między narodami. Chociaż ma charakter osobisty dotyka do głębi każdego wrażliwego człowieka. „Zapiski dyletanta” to też mała kopalnia wiedzy o Nowym Starym Świecie, kronika życia obyczajowego i manifestacja myślowej niezależności. A przy tym skarbnica złotych myśli i wartościowych cytatów („Odwieczną istotą i tworzywem filozofii oraz sztuki zawsze były i ciągle są wieloznaczność i ambiwalencja głębi, a nie oczywistość powierzchni”). Warto

Recenzja ukazała się pod adresem https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2018/10/recenzja-zapiski-dyletanta-leopold.html

Zmarły w marcu 1985 roku w Fort Myers Leopold Tyrmand, to polski pisarz, publicysta i wybitny znawca jazzu. Owiany legendą stanowił ikonę polskiego świata artystycznego lat pięćdziesiątych XX wieku. Znany jest przede wszystkim ze względu na wielowątkową powieść kryminalną pt. „Zły” oraz „Dziennik 1954” - pisma autora z pierwszych trzech miesięcy tytułowego roku.

„Zapiski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1115
1111

Na półkach:

Autor pisze o swoich odczuciach po wycieczkach do Izraela i Hiszpanii, odnosi się do zagadnień europejskości, rewolucji i istoty kultury. Podaje liczne anegdoty i opowiada humorystyczne dygresje, we wszystko wplatając swój inteligentny komentarz na temat rzeczywistości. To bardzo uniwersalna książka, mimo jasno określonej przestrzeni czasowej i terytorialnej. Specyficzna oda do wolności, filozoficzna podróż między narodami. Chociaż ma charakter osobisty dotyka do głębi każdego wrażliwego człowieka. Zapiski dyletanta to też mała kopalnia wiedzy o Nowym Starym Świecie, kronika życia obyczajowego i manifestacja myślowej niezależności. A przy tym skarbnica złotych myśli i wartościowych cytatów („Odwieczną istotą i tworzywem filozofii oraz sztuki zawsze były i ciągle są wieloznaczność i ambiwalencja głębi, a nie oczywistość powierzchni”). Warto.

http://kulturacja.pl/2018/09/zapiski-dyletanta-leopold-tyrmand-recenzja/

Autor pisze o swoich odczuciach po wycieczkach do Izraela i Hiszpanii, odnosi się do zagadnień europejskości, rewolucji i istoty kultury. Podaje liczne anegdoty i opowiada humorystyczne dygresje, we wszystko wplatając swój inteligentny komentarz na temat rzeczywistości. To bardzo uniwersalna książka, mimo jasno określonej przestrzeni czasowej i terytorialnej. Specyficzna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1112
538

Na półkach:

,,Zapiski dyletanta" to opis Ameryki widziany oczami Leopolda Tyrmanda po ucieczce z Polski w 1966 roku. Początkowo jest zafascynowany Ameryką, ogromną, pochłaniającą, gdzie koniecznością jest posiadanie samochodu, by móc się przemieszczać. Wszystko jest tam większe niż w Europie-pomidory i stoły bilardowe, autostrady i pasja życia. Ameryka to masa, wielkość, bezimienność, łatwo w niej zniknąć, przepaść w bezmiarze bez pozostawiania śladów. Na każdym kroku widać obfitość wszystkiego, cechą charakterystyczną społeczeństwa jest uśmiech i zwracanie się do siebie bez owijania w bawełnę. Dla przybysza z Europy nie jest oczywiste, że czarny policjant nosi broń, bo na Starym Kontynencie od wieków istnieje problem mniejszości narodowych. Po lepszym poznaniu Ameryki Leopold Tyrmand dochodzi do wniosku, że społeczeństwo nie docenia wartości wolności i nie wierzy w jego utratę. Ludzie, którzy zawsze cieszyli się wolnością nie mają pojęcia, czym jest brak wolności. Wolność jest niepodzielna, nie ma stopni i odcieni, jest jedna i to determinuje jej istnienie. Świat ulega zmianom, ale nie aż tak szybko. Od samego początku Ameryka szczyci się szybkością w zastępowaniu poszczególnych dóbr i wartości. Rozpad rzeczy po amerykańsku przebiega tak szybko, że wywołuje natychmiastowy rozpad wartości i treści duchowych. Według Tyrmanda niekończąca się pogoń za nowym wydaje się być w złym guście. Od nowości woli stare krzesło, płaszcz, kościół i sprawdzone w doświadczeniu zasady. Walka z upływającym czasem wydaje się jedną z najbardziej godnych podziwu cech człowieczeństwa. Dumą i chlubą staje się próba pokonania czasu, pozostania wciąż pożytecznym, pięknym i mądrym.

Podobało mi się w jaki sposób autor opisał wrażenia, spotkania i ciekawostki z odwiedzanych miast. Nowy Jork to przepych, dekadencja, kultura. Południowy zachód to rozmach, przestrzeń i przyszłość. Kalifornia-dobrobyt, epikureizm i obfitość. Chicago to siła. Mroczna siła, prawdziwa moc. Boston jest stary, brzydki, brudny, a przy tym wyjątkowo wytworny. Yale. Miejsce to wywołuje tęsknotę za spokojnym dostojeństwem myśli w opiekuńczym cieniu odwiecznej wiedzy... W nowoczesnym pejzażu amerykańskim fast-food Howarda Johnsona jest w każdej miejscowości jak dzwonnica kościoła wiejskiego. Wrażenie na autorze robią inteligentni młodzi ludzie-ich wrażliwość i współczucie. Imponuje mu, że amerykańskie społeczeństwo interesuje się swoimi haniebnymi mankamentami i pracuje nad stworzeniem warunków, by nędzę i biedę przezwyciężyć. Kiedy Tyrmand opowiada o biedzie w Polsce, która jest jeszcze gorsza niż w Ameryce, nikt mu nie wierzy. O ułomnościach socjalnych w Warszawie nikt nie opowiada przybyszom z innych krajów.

,,Zapiski dyletanta" w dowcipny, błyskotliwy i erudycyjny sposób ukazują amerykańskie społeczeństwo, a autor porównuje życie w Ameryce do komunistycznych czasów w Polsce. Ostrzega Amerykanów przed utopijnymi ideologiami poprzez, które mogą stracić swoją ukochaną wolność.

https://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

,,Zapiski dyletanta" to opis Ameryki widziany oczami Leopolda Tyrmanda po ucieczce z Polski w 1966 roku. Początkowo jest zafascynowany Ameryką, ogromną, pochłaniającą, gdzie koniecznością jest posiadanie samochodu, by móc się przemieszczać. Wszystko jest tam większe niż w Europie-pomidory i stoły bilardowe, autostrady i pasja życia. Ameryka to masa, wielkość, bezimienność,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1144
90

Na półkach:

Warta przeczytania.
Wydaje się, że w wielu aspektach Ameryka i Europa są takie jakimi opisał je Tyrmand około 50 lat temu.

Warta przeczytania.
Wydaje się, że w wielu aspektach Ameryka i Europa są takie jakimi opisał je Tyrmand około 50 lat temu.

Pokaż mimo to

avatar
300
284

Na półkach: ,

Teraz jak sobie przypomniałem o tej książce czytanej wiele lat temu przeze mnie to przychodzi mi skojarzenie jej treści z treścią takich książek jak: "Nie lubię tolerancji" R. Legutko, "Imperium absurdu" J. Fijora oraz W. Cejrowskiego "Kołtun się jeży". Podobne wątki, głównie o ukazanie śmieszności, ale także zagrożenia jakim jest zjawisko "politycznej poprawności". W tej książce Tyrmand opisuje swój pobyt w USA. Nie pamiętam dokładnie jakie to lata były, ale chyba '50 wieku XX oczywiście. Świetna rzecz, zapis epoki, naprawdę warto.

Teraz jak sobie przypomniałem o tej książce czytanej wiele lat temu przeze mnie to przychodzi mi skojarzenie jej treści z treścią takich książek jak: "Nie lubię tolerancji" R. Legutko, "Imperium absurdu" J. Fijora oraz W. Cejrowskiego "Kołtun się jeży". Podobne wątki, głównie o ukazanie śmieszności, ale także zagrożenia jakim jest zjawisko "politycznej poprawności". W tej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    161
  • Chcę przeczytać
    157
  • Posiadam
    55
  • Teraz czytam
    6
  • 2020
    5
  • Literatura polska
    4
  • Literatura polska
    3
  • Ulubione
    2
  • 2021
    2
  • Biografie
    1

Cytaty

Więcej
Leopold Tyrmand Zapiski dyletanta Zobacz więcej
Leopold Tyrmand Zapiski dyletanta Zobacz więcej
Leopold Tyrmand Zapiski dyletanta Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także