Czy chciałbyś mieć przyjaciela, który pomoże Ci w każdej sytuacji? Bogatego, przystojnego przyjaciela, który może wszystko? Jednym skinieniem ręki pomaga ci w zdobyciu sławy, uznania, pieniędzy...

Kogoś takiego poznał Mike. Mike, który został wychowany w sierocińcu, którego przez całe życie nikt nie chciał i zawsze musiał do wszystkiego dochodzić własnymi siłami. A teraz obok niego pojawił się Max - zaborczy przyjaciel, najbliższy ojciec. Max, który zawsze słucha uważnie, który czasem trochę za bardzo chce pomóc, ale robi to tylko z dobroci serca, prawda?

Osobiście mam wrażenie, że ta książka jest odrobinę słabsza od reszty, ale nadal na tyle dobra, że można ją śmiało polecać wszystkim fanom gatunku. Drażniło mnie w tej książce to, że Redmond - potrafiący pisać rewelacyjne dialogi, tutaj jakoś... jakby sam nie do końca umiał się pogodzić ze swoją wizją fabularną, stąd czasem odrobinę kuleją. Również rozgrywka na polu Rebeka - Mike - Max była trochę niedopracowana. Pewnie miała się opierać głównie na wyobrażeniach Rebeki i Mike'a, ale czegoś mi w niej brakowało.

Wszelkie braki fabularne rozwiązuje natomiast zakończenie. Mroczne i okrutne, ale za to nietypowe.

Czy chciałbyś mieć przyjaciela, który pomoże Ci w każdej sytuacji? Bogatego, przystojnego przyjaciela, który może wszystko? Jednym skinieniem ręki pomaga ci w zdobyciu sławy, uznania, pieniędzy...

Kogoś takiego poznał Mike. Mike, który został wychowany w sierocińcu, którego przez całe życie nikt nie chciał i zawsze musiał do wszystkiego dochodzić własnymi siłami. A teraz...