Doktor Hannibal Lecter uwolniony ze swojej klatki nie jest już tak fascynujący, niestety.

Świat poszedł do przodu, Lecter nadal korzysta z uroków wolności, a kariera Clarice stoi w miejscu mimo oszałamiającego sukcesu, którego byliśmy świadkami w "Milczeniu owiec". Niewiele już zostało z jej ambitnej, ale trochę zbyt naiwnej postawy i młodzieńczego zapału. Agentka Starling boleśnie zderzyła się z szarością życia codziennego, a my powracamy do niej akurat w momencie, w którym przeżywa gorycz porażki po nieudanej akcji. Nie tylko nam jest jej żal, Hannibal Lecter przerywa milczenie (i to swoje, nie owiec), żeby wysłać jej słowa otuchy, w końcu łączyła ich pewna więź...

Skupienie całej uwagi na poszukiwaniach Lectera nie wyszły tej książce na dobre. Gdy był zamknięty w celi, ale mimo to kontrolował całą sytuację, był kimś niesamowitym, geniuszem zła. Uciekając i kryjąc się po zakamarkach, jest tylko jednym z wielu uciekinierów, z resztą wcale nie tak genialnym, skoro dał szansę, żeby wpadł na jego trop byle policjant.

Postać Masona Vergera i cały ten pomysł na zemstę... tak toporny, że aż zgrzyta ze smakiem i wyszukaniem, do którego przyzwyczaił nas doktor Lecter. Może tak miało być? :)

Z sentymentu dla Hannibala Lectera wystawiam 7/10, ale dla mnie nic nie dorówna "Milczeniu owiec".

Doktor Hannibal Lecter uwolniony ze swojej klatki nie jest już tak fascynujący, niestety.

Świat poszedł do przodu, Lecter nadal korzysta z uroków wolności, a kariera Clarice stoi w miejscu mimo oszałamiającego sukcesu, którego byliśmy świadkami w "Milczeniu owiec". Niewiele już zostało z jej ambitnej, ale trochę zbyt naiwnej postawy i młodzieńczego zapału. Agentka...