I tak oto pochłonęłam całą pentalogię w 5-6 dni.

Cała seria na pewno spodoba się osobom, które nie przepadają za romansem, mimo iż on tutaj występuje, i nie mają nic przeciwko głównej bohaterce - primadonnie. Seria nie należy do najgorszych, a tomem 5,5 bym nie pogardziła.

O ile z początku lekko irytował brak słowniczka, to da się przyzwyczaić. W tym tomie się wyjaśnia prawie wszystko co najważniejsze. Choć nie pogardziłabym (oh wiem, powtarzam się, ale to oddaje tyle uczuć :D) odpowiedziami na wiele pytań, nie tylko tych na które bohaterka wpadła, ale niestety też parę (przynajmniej dla mnie) oczywistości, o których nie wiem jakim cudem nie pomyślała nawet. Chwilami się zastanawiałam, czemu ona taka głupia... choc wykazała się inteligencją w paru sytuacjach. Niektóre zachowania można było jej wybaczyć (jej przeszłość, strata przyjacioł), ale bardzo często jej zachowanie było takie okrutne czy egoistczne... że szkoda mi było Japhrimela, mimo że często jego zachowanie było pt. "Nie musisz tego wiedzieć, bo Ja wiem lepiej, masz tylko zrobić to co każę", w końcu to ilesetletni (czy nawet ilestysięcyletni) Demon, który nie jedno widział czy przeżył (nie zapominajmy, że w Piekle czas płynie inaczej, nie było dokładnie podane, ale na tyle na ile da się zorientować to rok na ziemi to ich gdzieś 4-5.

Podsumowując, najtrudniej było przebrnąć przez dość... specyficzną (i niestety często irytującą) mentalność Dante. W serii najlepszymi tomami są 1 i właśnie ten - ostatni.

Książka ma bardzo wiele elementów podobnych do serii Kate Daniels. Sądzę, że więcej niż "Łowczyni Gildii". Lecz mimo podobieństw... jeszcze nie spotkałam podobnie zbudowanego świata (Demony - Upadli).

I tak oto pochłonęłam całą pentalogię w 5-6 dni.

Cała seria na pewno spodoba się osobom, które nie przepadają za romansem, mimo iż on tutaj występuje, i nie mają nic przeciwko głównej bohaterce - primadonnie. Seria nie należy do najgorszych, a tomem 5,5 bym nie pogardziła.

O ile z początku lekko irytował brak słowniczka, to da się przyzwyczaić. W tym tomie się wyjaśnia...