Hmm. Była to najgłupsza książka jaką czytałam kiedykolwiek i patrząc na niektóre opinie dziwię się, że komuś mogłaby się spodobać. Już sam tytuł, czy okładka. No proszę! Ciekawe czy ktoś domyśli się jaka rasa zostanie tam opisana?
Bardzo cieszę się, że książki nie kupiłam tylko wypożyczyłam. Nie wiem czy lubię się torturować czy po prostu jestem dziwna ale zmusiłam się do przeczytania dwóch części tej jakże "emocjonującej powieści".
Zacznijmy od głównej bohaterki "Raven". Imienia bardziej groteskowego i banalnego wymyśleć nie było można! Jakże "oryginalna" gotka, "wyróżniająca się" spośród innych "słodkich" dziewczynek swą "odmiennością".
Wiecie dlaczego dawałam cudzysłowie? Dlatego, że dziewczyna była tak oryginalna jak zebra w stadzie swych pobratymców, czyli w ogóle!
Główny bohater Alexander, jest oczywiście, przystojnym wampirem, gotem,który słucha metalu, włóczy się po cmentarzu, i mieszka w starym dworze. Myślę, że nikt nie zorientowałby się kim on tak naprawdę jest!

Akcja, jeżeli takowa w ogóle się tam pojawiała była nudna, przewidywalna i kończyła się w chwili zaczęcia.
Gorsza od Pocałunków wampira - Początek jest tylko książka Pocałunki wampira - Miłość po grób.

W ogóle nie polecam!

Hmm. Była to najgłupsza książka jaką czytałam kiedykolwiek i patrząc na niektóre opinie dziwię się, że komuś mogłaby się spodobać. Już sam tytuł, czy okładka. No proszę! Ciekawe czy ktoś domyśli się jaka rasa zostanie tam opisana?
Bardzo cieszę się, że książki nie kupiłam tylko wypożyczyłam. Nie wiem czy lubię się torturować czy po prostu jestem dziwna ale zmusiłam się do...