Książki Anne Bishop mają w sobie takie unikalne "coś", co sprawia, że czytanie ich to prawdziwa podróż w niesamowity świat fantazji, wzbudzająca emocje pozytywne i negatywne, pochłaniająca całą sobą i wyzwalająca takie poczucie niedosytu, że po ich zakończeniu ma się ochotę na więcej. Jest to jedna z nielicznych autorek fantasy, której książki wręcz przykuwają mnie do siebie i nie pozwalają się oderwać, dopóki ich nie skończę. A i wówczas wciąż mi mało. Jest w nich wszystko, co powinna mieć książka fantasy: intrygującą fabułę, kipiące emocje, elementy humorystyczne i zaskakujące zwroty akcji. A wszystko zazwyczaj okraszane happy end'em.

Zacznijmy jednak od początku. Mimo, że "Niewidzialny pierścień" jest VI księgą cyklu Czarne Kamienie z powodzeniem może stanowić zupełnie odrębną powieść. Owszem, wśród bohaterów występują osoby znane czytelnikowi z początkowej trylogii, nie jest to jednak niezbędne, by zanurzyć się wraz z bohaterami "Niewidzialnego pierścienia" w świat Krwawych. Taka konstrukcja jest zdecydowanie na plus a ponadto świadczy również o tym, że autorce zdecydowanie nie brakuje pomysłów na kolejne książki.

Historia Jareda, młodego wojownika z Shaladoru noszącego Czerwony Kamień oraz jego perypetii z Lady Ardelią, podszywającą się za Szarą Panią, królową z Dena Nehele, obfituje w intrygi, sceny walki, historie zabawne, ale i rozpaczliwe. A wszystko to stawia na piedestał najważniejsze wartości świata Krwawych: honor i miłość. Jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, w wykonaniu Pani Bishop stają się one wartościami, za które warto oddać wszystko, także życie. Nie jest to zwykłe romansidło, przesłodzone i cukierkowe, nie jest to także książka dla nastolatek, co zresztą jest wyraźnie zaznaczone (i bardzo mi się to podoba). Mimo, że nie jest to pozycja specjalnie głęboka to jednak bazuje na uczuciach, które nie są obce nikomu z nas. I być może właśnie to sprawia, że czytelnicy tak bardzo łakną tego typu książek.

Mały niedosyt odczuwałam tylko ze względu na zbyt małą liczbę zabawnych wydarzeń. Widocznie Pani Bishop tak mnie już pod tym względzie rozpieściła, że przygotowana byłam na więcej. Pozostaje mi tylko sięgnąć po kolejną powieść z tego cyklu. Do czego serdecznie wszystkich zachęcam.

Książki Anne Bishop mają w sobie takie unikalne "coś", co sprawia, że czytanie ich to prawdziwa podróż w niesamowity świat fantazji, wzbudzająca emocje pozytywne i negatywne, pochłaniająca całą sobą i wyzwalająca takie poczucie niedosytu, że po ich zakończeniu ma się ochotę na więcej. Jest to jedna z nielicznych autorek fantasy, której książki wręcz przykuwają mnie do...