Katyń

Okładka książki Katyń Janusz Kazimierz Zawodny
Okładka książki Katyń
Janusz Kazimierz Zawodny Wydawnictwo: Editions Spotkania historia
326 str. 5 godz. 26 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Death in the Forest: The Story of Katyn Forest Massacre
Wydawnictwo:
Editions Spotkania
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
326
Czas czytania
5 godz. 26 min.
Język:
polski
Tagi:
historia polska rosja katyń 1940 wojna ludobójstwo zbrodnia
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach: ,

Gdy mowa o domku letniskowym w Małachowce pod Moskwą, gdzie grupa wojskowych pod przywództwem Zygmunta Berlinga próbowała tworzyć zaczątek „Polskiej Armii Czerwonej”, przedstawione zostało to dość ściśle, chociaż widać jedno przeinaczenie.
Rotmistrz Narcyz „Łopianowski widząc mapę Europy, na której pół Polski oznaczono jako tereny już należące do Związku Sowieckiego, poruszony, uczynił jakąś złośliwą uwagę. Berling nazwał go w odpowiedzi "świnią i faszystą". Doszło do bijatyki. Jakiś czas później Łopianowski odmówił podpisania "wiernopoddańczej" deklaracji, którą wydrukować miała wydawana po polsku komunistyczna gazeta. Zakomunikował wtedy, że chce być z powrotem odesłany do więzienia. Nie czekał długo. 25 marca 1941 roku wysłano go z powrotem do więzienia Butyrki, razem z jeszcze jednym niechętnym do współpracy oficerem.” (s. 126) Słowo wiernopoddańcza niepotrzebnie ujęte w cudzysłów, skoro miała brzmieć „My niżej podpisani oficerowie Armii Polskiej wyrażamy hołd Redakcji pisma "Nowe Widnokręgi", którego zadaniem jest odkrywanie nowych dróg dla Narodu Polskiego i uświadamianie Polaków, że szczęśliwa przyszłość może ich czekać tylko w oparciu o Związek Radziecki, z którego dobrodziejstw zawartych w Konstytucji Stalina korzysta już znaczna część Narodu Polskiego i oby pozostała część weszła jak najprędzej w skład szczęśliwych Narodów ZSRR” („Rozmowy z NKWD” Warszawa 1990 s. 59) Łopianowski powtórzył z pamięci, zapewne ściśle, skoro ostatecznie 22 czerwca 1941 brzmiało to bardzo podobnie „My niżej podpisani oficerowie byłej armii polskiej, oburzeni zbrodniczą napaścią Niemiec hitlerowskich na Związek Socjalistycznych Republik Rad uważamy za swój obowiązek oświadczyć co następuje: (…) Jako członkowie jednego z narodów uciśnionych przez faszystowskiego agresora, jedyną drogę do wyzwolenia narodu polskiego widzimy we współpracy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Rad, w ramach którego ojczyzna nasza będzie się mogła w sposób pełnowartościowy rozwijać.” („Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich” tom 7, Warszawa 1973, wydawnictwo Książka i Wiedza, dokument 126, s. 219–221)
Tym drugim oficerem był major Józef Lis i to on miał być przez Berlinga tak nazwanym. Okoliczności według oświadczenia Łopianowskiego złożonego 18 kwietnia 1942 wyglądały tak:
„W drugiej połowie lutego 1941 roku, ppłk Berling sprowadził mapę ścienną, wydanie 1940 r., po obejrzeniu której stwierdziłem, że Polska została już wymazana całkowicie, a Abisynia dotychczas pozostawiona. Zwróciłem uwagę mjr. Lisa na to, który zapalczywie wyraził krytykę i oburzenie wobec nas wszystkich. Ppłk Berling zbeształ go brutalnie i zrobił z nami nowymi + pchor Kukuliński odprawę, uzasadniając swoje postępowanie tym, że "oni" pragną szczęścia dla Polski, a znaleźć je można idąc tylko drogą wskazaną przez niego.” („Rozmowy...” s. 76) Zaś wedle spisanych po wojnie wspomnień „Po pewnym czasie przywieziono nam z Moskwy mapy ścienne nowego wydania z 1940 roku. Po rozwieszeniu ich zauważyłem, że Polska na tej mapie w ogóle nie istniała, podczas gdy Abisynia na przykład nadal figurowała – a przecież był to dopiero początek wojny, której wynik nie był jeszcze wiadomy. Major Lis spojrzał uważnie na mapę i powiedział z gniewem:
– Bolszewicy potrafią prawić piękne słówka, ale już rozdzielili Polskę pomiędzy sobą a Niemcami.
– Psiakrew, Lis! – krzyknął Berling – Dosyć tego! – i zabrał Lisa do swego pokoju na rozmowę.” (s. 54) Łopianowski zatem nie był świadkiem tej rozmowy.
Lis natomiast 15 kwietnia 1948 zeznał „W dyskusji na temat ZSRR ja wobec wszystkich, wskazując na mapę Europy, powiedziałem że stosunek ZSRR do Polski najdobitniej wyraża ta mapa, gdzie połowa Polski już na stałe jest włączona do ZSRR, czego nie zrobiono nawet z okupowaną przez Włochów Abisynią. Berling na moje słowa chciał mnie pobić, nazywając świnią i faszystą.” („Mord w Lesie Katyńskim. Przesłuchania przed amerykańską komisją Maddena w latach 1951–1952” tom 2 Warszawa 2018 s. 81)

Autor wielokrotnie przytacza zeznania przed tą komisją, lecz czasem pomijając czyje, co zauważył w liście do niego Józef Czapski „To zgrupowanie materiału, te odnośniki do każdego rozdziału tak liczne – jasność, rzetelność wykładu zawsze popartego wskazaniem źródeł, i ten dar Pana poruszania sprawy tak źródłowo (zwykle czytelnik nie lubi co chwila sięgać do odnośników a tu ciągnie go do nich, bo zredagowane są tak jasno i tak konkretnie) i przy tym zachować nurt opowiadania, które czytać można prawie jak powieść kryminalną ; tak jeszcze nikt o Katyniu nie potrafił [napisać]. Jedno co mnie tu nie odpowiada to kiedy w odnośnikach znajduję taki a taki numer "Hearings", bo trudno jest ufać tym materiałom tak jak innym, bo nie wiemy kto mówi ... ” (s. 299) Mimo tej uwagi, w kolejnym wydaniu nie bardzo została uwzględnioną.

Warto wiedzieć, jak Łopianowski trafił do Małachówki. Otóż jakiś „pułkownik Jegorow” z NKWD (tak siebie przedstawił) zapytał go, czy chce jeszcze powalczyć z Niemcami.
– Cóż za pytanie! Oczywiście, że tak. Raczej was powinienem spytać, o jakiej walce może być mowa, skoro jesteście z nimi związani paktem nieagresji?
– Jak będzie trzeba, wszelkie układy możemy zerwać.
Odpowiedź, którą przytaczam w skrócie, Łopianowski musiał prawidłowo zapamiętać, bowiem była (o czym wątpliwe by wiedział) powtórzeniem uchwały VII Zjazdu RKP(b) z marca 1918 „KC upoważniony zostaje do zerwania w każdej chwili wszystkich traktatów pokojowych zawartych z państwami imperialistycznymi i burżuazyjnymi, jak również do wypowiedzenia im wojny” (np. „Rezolucje i uchwały KPZR. Wybór dokumentów” Warszawa 1954, s. 119 lub „KPZR w rezolucjach i uchwałach” t. 1 Warszawa 1956 s. 457).
Oczywiscie mylnym byłoby sądzić, iż „Polska Armia Czerwona” złożona była tylko z 13 „oficerów byłej armii polskiej” którzy podpisali oświadczenie z 22 czerwca. Podobnych grupek było więcej, zaś 4 czerwca 1941 Biuro Polityczne KC WKP(b) postanowiło:
„1. Zatwierdzić proponowane przez Ludowy Komisariat Obrony ZSRR [utworzenie] w składzie Armii Czerwonej jednej dywizji piechoty, skompletowanej w składzie osobowym z polskiej narodowości i znających język polski.
2. Utworzenie dywizji realizować przez przekompletowanie do 1 lipca 1941 roku 238 Dywizji Piechoty Środkowoazjatyckiego Okręgu Wojskowego Polakami i osobami znającymi język polski, będącymi w służbie w oddziałach Armii Czerwonej.
3. 238 Dywizję Piechoty utrzymać w składzie 10 298 osób.” („Z archiwów sowieckich, t. 1, Polscy jeńcy wojenni 1939–1941” Warszawa 1992, s. 75)
22 czerwca 1941 spowodował odłożenie tych zamiarów o dwa lata. Jak widać Stalin jednak zamierzał uderzyć pierwszy. Według „Lodołamacza” Rezuna vel Suworowa miało to nastąpić 6 lipca (co pasuje do wymienionego 1 lipca),według Tokajewa miesiąc później (Григорий Александрович Токаев „Stalin Means War” Londyn 1951 s. 34)

Gdy armia ta dwa lata później powstała „Wojsko gen. Berlinga walczyło ramię w ramię z Armią Czerwoną i wsławiło się odwagą w ofensywie berlińskiej.” (s. 127) Dla porządku należałoby zaznaczać generał radziecki czy też Czerwonej Armii. Najwyższym stopniem jaki uzyskał w Wojsku Polskim był podpułkownik i tak podpisał wymienione oświadczenie z 22 czerwca 1941.
Rozkazem personalnym Dowództwa Armii Polskiej na Wschodzie nr 36 z 20 kwietnia 1943 został wraz z dwoma innymi pozbawiony stopnia wobec samowolnego opuszczenia stanowiska służbowego w bazie ewakuacyjnej Krasnowodsk i pozostania w ZSRR.
Było to chyba zbędne, bowiem wedle art. 20 § 1 dekretu prezydenta Mościckiego z 12 marca 1937 o służbie wojskowej oficerów (Dz. U. Nr 20 poz. 128) następowało to samoistnie:„Oficera pozbawia się stopnia i skreśla z ewidencji oficerów z mocy samego prawa w przypadkach: a) skazania prawomocnym wyrokiem sądu wojskowego na karę dodatkową na czci wydalenia z wojska lub marynarki wojennej albo wydalenia z korpusu oficerskiego; b) skazania prawomocnym wyrokiem sądu karnego powszechnego na karę pociągającą za sobą, w myśl przepisów kodeksu karnego wojskowego, wydalenie z wojska lub marynarki wojennej albo z korpusu oficerskiego; c) samowolnego opuszczenia swej jednostki bądź stanowiska służbowego lub pozostawania poza nimi, albo nieuczynienia zadość powołaniu do służby wojskowej w terminie oznaczonym, jeżeli wdrożone z tego powodu postępowanie karno – sądowe zostało w myśl obowiązujących przepisów wskutek nieobecności oficera zawieszone; d) zatwierdzenia przez Prezydenta Rzeczypospolitej prawomocnego orzeczenia oficerskiego sądu honorowego, orzekającego karę wykluczenia z korpusu oficerskiego; e) utraty obywatelstwa polskiego.”

26 lipca 1943 sąd polowy skazał wszystkich trzech na śmierć z art. 47 § 2 Kodeksu Karnego Wojskowego z 21 października 1932 (Dz. U. Nr 91 poz. 765) czyli za „opuszczenie jednostki lub stanowiska służbowego” w celu „trwałego uchylenia się od obowiązku wojskowego” popełnione „wspólnie przez dwie lub więcej osób działających w zmowie” (zdanie to jest skrótem treści kilku artykułów). „Wobec ustalenia, że oskarżeni przebywają poza granicami Państwa Polskiego, zastosowano wobec nich w myśl art. 7 ustawy z 23 czerwca 1939 o szczególnej odpowiedzialności karnej w przypadku zbiegostwa do nieprzyjaciela lub poza granice Państwa (Dz. U. Nr 57 poz. 367)” Ustawa ta dozwalała na postępowanie in absentia, przy czym wyrok nie był zaoczny (art. 10) to znaczy przepisy Kodeksu Postępowania Karnego z 1928 o postepowaniu zaocznym nie miały zastosowania. Wyrok orzekał też kary dodatkowe „a) utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych, tak jednych jak drugich na zawsze, b) wydalenie z wojska, c) przepadek majątku na rzecz Skarbu Państwa, d) utratę zdolności do dziedziczenia i otrzymywania darowizn na zawsze. (...) Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę, że oskarżeni zbiegli z szeregów Armii Polskiej, zdaniem Sądu po to by wstąpić do Armii Sowieckiej, a więc do służby państwa, którego jednym z celów politycznych jest pozbawienie bytu niepodległego Państwa Polskiego przez wcielenie jego ziem do ZSSR i dlatego skazał oskarżonych na karę śmierci, stosując zarazem obligatoryjne kary dodatkowe, a także i inne fakultatywne, a to dlatego, że zastosowanie tych kar fakultatywnych wobec takich zbrodniarzy uważał za wskazane.” („Orzeł Biały: miesięcznik Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość” 2003 Nr 6/141 s. 6 – 8)

Książka zyskałaby, gdyby zawierała coś o tym.

Na s. 95 przytoczony został „raport Tartakowa” o którym była mowa przy „Dziejach sprawy Katynia” Jerzego Łojka. „Daty, nazwy obozów i struktura organizacyjna sugerują, że dokument jest autentyczny. Lecz np. dr Zdzisław Stahl – znawca zagadnień Katynia – uważa ten dokument za falsyfikat (zob. "Bellona", I – II, 1963, s. 65).” (s. 96) Należało powtórzyć te uwagi oraz uwzględnić wątpliowści Mackiewicza, tym bardziej, że w bibliografii (s. 315) widnieje „Mackiewicz Józef, Czy nowa rewelacja w sprawie Katynia ?, Dodatek Tygodniowy "Ostatnich Wiadomości", Vol. X, nr 40, 1958”.

„Bellona” 1962 s. 68 (omówienie pierwszego wydania tej książki „Death In The Forest: The Story Of The Katyn Forest Massacre”)
„Dokument może mówić zasadniczo prawdę, a być falsyfikatem. Główne argumenty, które przemawiają w moim pojęciu przeciw autentyczności są następujące :
1. nie wydaje mi się prawdopodobne, aby NKWD – Mińsk mogło być powołane do składania raportu moskiewskiej centrali z likwidacji trzech obozów mamy wystarczające dowody na to, że centrala ta kierowała likwidacją sama bezpośrednio, a ponadto przy sowieckim centralizmie administracyjnym trudno sobie też wyobrazić, by rzecz tak doniosłej wagi powierzana była prowincjonalnemu urzędowi, ponadto nie położonemu centralnie w stosunku do trzech obozów.
2. Daty likwidacji poszczególnych obozów są w raporcie podane chaotycznie, a sprzecznie z miarodajnymi informacjami, jakie mamy na ten temat od pozostałej przy życiu z każdego obozu grupy polskich jeńców. NKWD Mińsk raportuje, że obozy likwidowano kolejno i że Kozielsk zlikwidowano w czasie od 1 marca do 3 maja, po czym dokument wymienia Ostaszków i podaje tylko jako datę zakończenia akcji likwidacyjnej dzień 5 czerwca; Starobielsk natomiast załatwiono według raportu 2 czerwca, czyli jednego dnia co jest chyba technicznie niemożliwe. Według naszych źródeł likwidacja wszystkich trzech obozów odbywała się równocześnie od początku kwietnia do połowy maja. Trudno też uwierzyć, aby urząd państwowy w raporcie o tak ważnej sprawie podawał daty akcji odnośnie każdego obozu inaczej, czyli o Kozielsku datę początkową i końcową, o Ostaszkowie końcową, a przy Starobielsku by meldował że rozstrzelano blisko cztery tysiące jeńców jednego dnia podczas gdy wiemy konkretnie, że likwidacja samego Kozielska wymagała około sześciu tygodni.
3. Dziwne jest, że dokument "7 Tage" ujrzał światło dzienne dopiero w 1957. Jeśli nawet było już za późno na zaprodukowanie go w Norymberdze, to przecież najgłośniej i najskrupulatniej zbierała dokumentację katyńską Amerykańska Komisja Kongresowa w latach 1951–2 spędzając kilka tygodni również w Niemczech, a jednak "raportu NKWD – Mińsk" jej nie przedstawiono.
4. Wątpliwe wreszcie wydaje mi się, aby do dokumentu tak kapitalnej a kompromitującej Sowiety wagi, mógł dotrzeć krakowski prokurator, wysłannik reżymu warszawskiego.”
Chodzi o Romana Martiniego.

Poświęcam „raportowi” więcej miejsca, gdyż Tadeusz Kisielewski w „Zamachu” z niewiadomych powodów uznał go za prawdziwy.

Książczyna Bolesława Wójcickiego „"Prawda o Katyniu" świadczy tylko o jednym : o braku zaufania Sowietów do polskich komunistów. Autor książki nie uzyskał bowiem dostępu do kartotek NKWD dotyczących polskich oficerów i żołnierzy z obozów w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Sprawozdaanie sowieckie było jedynym "podstawowym" źródłem na temat Katynia.” (s. 144) Więcej o tym na s. 156n. „Prawda” ta jest o wszystkim i o niczym, o podpaleniu Reichstagu, o napaści na radiostację w Gliwicach, o wojnie koreańskiej, o Katyniu zaś najmniej. Po 1953 zaprzestano jej wznawiania, uznając milcząco, jak jest beznadziejna.

Gdy mowa o domku letniskowym w Małachowce pod Moskwą, gdzie grupa wojskowych pod przywództwem Zygmunta Berlinga próbowała tworzyć zaczątek „Polskiej Armii Czerwonej”, przedstawione zostało to dość ściśle, chociaż widać jedno przeinaczenie.
Rotmistrz Narcyz „Łopianowski widząc mapę Europy, na której pół Polski oznaczono jako tereny już należące do Związku Sowieckiego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
324
21

Na półkach: ,

Książka jest świetna dla osób szukających 'suchych' informacji.
Dla osób, które interesują się historią jako hobby zawiera za dużo tabel itp.

Książka jest świetna dla osób szukających 'suchych' informacji.
Dla osób, które interesują się historią jako hobby zawiera za dużo tabel itp.

Pokaż mimo to

avatar
525
166

Na półkach: ,

Odnoszę wrażenie, że ta książka to kopia wcześniej przeczytanych przeze mnie "Dziejów sprawy Katynia" J.Łojka z bardzo obszernymi komentarzami.

Studiując "Katyń" po prostu się męczyłam. Mojej opinii nie podnoszą nawet dodatki (sprawozdania, protokoły),które mogły okazać się naprawdę interesujące, jednak po zakończeniu lektury właściwej, skończyło się na rzuceniu tej pozycji w kąt i "NIGDY WIĘCEJ".

Odnoszę wrażenie, że ta książka to kopia wcześniej przeczytanych przeze mnie "Dziejów sprawy Katynia" J.Łojka z bardzo obszernymi komentarzami.

Studiując "Katyń" po prostu się męczyłam. Mojej opinii nie podnoszą nawet dodatki (sprawozdania, protokoły),które mogły okazać się naprawdę interesujące, jednak po zakończeniu lektury właściwej, skończyło się na rzuceniu tej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    40
  • Chcę przeczytać
    25
  • Posiadam
    17
  • II wojna światowa
    1
  • Naukowe, popularnonaukowe
    1
  • Półka I/V
    1
  • Przeczytane przed 2014, Historia
    1
  • Literatura polska
    1
  • Historia - inne
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Katyń


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne