Podróże po Azji Środkowej 1885-1890
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 711
- Czas czytania
- 11 godz. 51 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-01-16445-4
- Tagi:
- podróże Azja Środkowa historia
Generał, podróżnik, zdrajca, szpieg - tak określanemu Bronisławowi Grąbczewskiemu przypisywano wszelkie złe i dobre cechy. A on, obdarzony niesamowitym zmysłem obserwacji, zręcznym piórem, fantazją i ogromnymi możliwościami poznawania świata, jeździł, gdzie go rzuciły los i polityka, a potem wszystko opisał. Powstało dzieło wyjątkowe, pokazujące Azję - dziką, daleką, egzotyczną - taką, jaką widział, podróżując nieprzetartymi i trudnymi szlakami pod koniec XIX wieku. Od tej lektury trudno się oderwać, tak żywym i obrazowym językiem opisane są peregrynacje carskiego generała, hetmana kozackiego, polskiego szlachcica, który bardziej cenił swobodę niż awanse. Wręcz widzimy mierniczego, który kładzie się na ziemi, by wytyczać przebieg wielokilometrowych kanałów, czujemy zapach potraw (których składu niekiedy lepiej się nie domyślać), zapełniających stół podczas wschodniej uczty, słyszymy gulgotanie w gardle tygrysa, który zaatakował obóz, obserwujemy polującego niedźwiedzia i współczujemy przebiegającej obok dziewczynie, którą po jednej nocy opuścił mąż, nie wypowiadając słów dających jej wolność. Goni go więc, prosząc, by wyrecytował formułkę... Ogromnym walorem książki, oprócz wciągającego tekstu, są zdjęcia z czasów wypraw Grąbczewskiego, będące znakomitym uzupełnieniem tekstu. Zainteresowani podróżami, orientalnymi obyczajami sprzed dziesięcioleci (czy tak bardzo innymi?), smakujący dobre książki sięgną po "Podróże po Azji Środkowej" i zatoną w lekturze, przy filiżance wonnej herbaty, w świetle lampy, przenosząc się w odległe rejony.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 74
- 21
- 14
- 3
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Opinia
Trafia w moją potrzebę konkretu.
„W Girinie osiedlili się misjonarze angielscy, z doktorem Grey’em na czele. Doktora tego niesforni żołnierze lanzy osobistej Dzian- Dziunia schwytali w bramie miejskiej, zaciągnęli do kordegardy i z zachowaniem ceremoniału chińskiego wsypali mu 300 kijów, pod pozorem że późno wracał z miasta”. I tak dalej w tym duchu. Podoba mi się rytm opowiadania. Prosty język, konkretne komunikaty: kirgiska jurta wyglądała tak i tak, małżeństwo, pogrzeb, majątek, wyścigi, ciuchy, imprezy, menu.
Jednak co szpieg to szpieg- nie mazgai się. Ważne są zasoby poszczególnych regionów, organizacja transportu, poczty, administracji i armii. Woda to pierwsza rzecz. Pustynnienie i zmiana biegu rzek zmuszają całe miasta przeprowadzek. Przy budowie kanałów nawadniających trzeba uwzględnić wahania poziomu wód w rzekach, a ma to związek nie tylko z porą roku i temperaturą, ale też z zachmurzeniem, bo w pochmurne dni słońce nie roztapia lodowców. Kanały ciągną się całymi kilometrami, przechodzą pod drogami znikając na chwilę pod ziemią. Wytyczający kanał kładzie się na ziemi nogami w stronę rzeki i patrzy na horyzont za sobą. Jeśli niebo i ziemia są w odpowiedniej proporcji- wyznacza przebieg kanału. Dwa kroki dalej powtarza procedurę.
Dlaczego zdjęcia nie płyną równo z tekstem? Zachowują kolejność, ale wyprzedzają opowieść. A w niej są przecież wyraźne odwołania do konkretnych fotografii. Patrząc, można wyobraźnią wyostrzyć kontury targu w Kaszgarze, sklepu obuwniczego w Chotanie, pomalować zdjęcia przełęczy i dziewczyn, a można po prostu oglądać twarze ludzi z końca mapy. Przyglądam się im i czuję, jakby mnie przyłapali na podglądaniu- te uśmiechnięte, i ci nadęci własną powagą lub owcami, i ci
przykucnięci na dywanikach ludzie w wieku moich prapradziadków. Zdjęcia podpisane są „Typy bogatych Kirgizów z Pamiru” albo „ Typ ubogiego Kirgiza na Pamirach”; faceci stoją w podobnych chałatach, jednakowo niewyrośnięci, tylko po tym, jak patrzą można odróżnić jednych od drugich. Czarno- białe zdjęcia z książki porównuję z tymi z wypraw do Pakistanu z Internetu. Zdjęcia zrobione przez himalaistów z liofilizowanym, kosmicznym jedzeniem w plecakach, pokazują te same domy, kozy, twarze, czapki, mosty, drogi. Tylko buty i ciuchy ciut nowocześniejsze. Przynajmniej nie muszą się już sami obszywać.
Lokalne konflikty, brak wody, dróg, psia pogoda, trzęsienie ziemi, słowem wycieczka all inclusive.
Wszystko to, i inne rzeczy też, sprawiają że Sprawa Jest Poważna. To normalne, że poważnie traktowane są wielkie góry i przeprawy przez rwące rzeki. Ale jednakowo poważnie traktowani są ludzie, którzy tam mieszkają- nie tylko przewodnicy, co wisząc nad przepaścią potrafią na linie przeprowadzić całą karawanę, ale nabzdyczony chiński urzędnik, albo chan co po imprezie trzeźwiał w ogrodzie, aż się przeziębił i krzyczy otrułeś mnie, otrułeś! Bardziej akcentowana jest obcość Anglików, obowiązuje zasada miejscowe jest święte. To gniazdo paradoksów. Pierwszy z brzegu: angielski sposób kolonizacji jest niecywilizowany, a rosyjski owszem jest. Drugi niech wyłuszczy cytat: „W cztery lata później Rosja zajęła Pamiry. Stojąc na wzgórku, widzieliśmy (…) działa górskie zaprzężone w sześć koni. Turdy –Kuł- bek wskazując armaty rzekł „oto są owe czarne owady które pan cztery lata temu zbierał. Jakże pięknie urosły! Ja już wtedy podejrzewałem że do tego dążycie, ale nie mogłem się zorientować, do czego wam jest potrzebny ten kraj biedny i zapomniany tak przez Boga.” Przeczytałam całą książkę i też nie mogę się zorientować.
Trafia w moją potrzebę konkretu.
więcej Pokaż mimo to„W Girinie osiedlili się misjonarze angielscy, z doktorem Grey’em na czele. Doktora tego niesforni żołnierze lanzy osobistej Dzian- Dziunia schwytali w bramie miejskiej, zaciągnęli do kordegardy i z zachowaniem ceremoniału chińskiego wsypali mu 300 kijów, pod pozorem że późno wracał z miasta”. I tak dalej w tym duchu. Podoba mi się rytm...