"Najpierw wampiry, teraz kanibale. Jakże ciekawie zrobiło się w Miami. Może wkrótce spotkam centaura albo smoka, albo nawet uczciwego człowieka."

Najlepsza z do tej pory przeczytanych z cyklu!! Podobała mi się tak bardzo, że całkowicie porzuciłam filmowego Dextera. Jestem tak bardzo zaskoczona, że myśli nie mogę zebrać by napisać dokładnie to co teraz mi sie w głowie kotłuje. Książkowy Dexter jest tak bardzo inny i dla mnie bardziej przystępny. Uwielbiam go, jego nieskomplikowale ale wciąż inteligentne rozumowanie, sarkazm, którego chyba nigdy nie będę miała dość i choć wkurza mnie, że jest takim popychadłem Deb, to nadal jest niesamowitym bohaterem.
A co tutaj sie dzieje? Dexter zostaje ojcem! Dexter zaczyna czuć! Dexter nie chce już zabijać! A wszystko to za sprawą nowo narodzonej córeczki Lily Anne. Zmiany jakie w nim zachodzą, jak je odbiera, jak walczy, ewoluuje... w sumie można by powiedzieć, że to dobry moment, aby "uzdrowić Dextera" i zakończyć jego przygody, zostawiając go w ramionach Rity, otoczonego trójką dzieci, szczęśliwego męża i ojca, wzorowego obywatela... ale los ma inne plany względem naszego Rozpruwacza i pojawia się ktoś, kogo w ogóle się nie spodziewał i zmienia kurs jego nowego ułożonego życia wzbudzając w nim zupełnie nowe uczucia takie jak chociażby... zazdrość.

Ekranizacja powielała jeden i ten sam szablon. Dexter był cały czas praktycznie taki sam. Tutaj jego osobowość jest prawdziwym skarbem, którego nigdzie indziej nie otrzymamy. Absolutnie fantastyczny tom!

"Najpierw wampiry, teraz kanibale. Jakże ciekawie zrobiło się w Miami. Może wkrótce spotkam centaura albo smoka, albo nawet uczciwego człowieka."

Najlepsza z do tej pory przeczytanych z cyklu!! Podobała mi się tak bardzo, że całkowicie porzuciłam filmowego Dextera. Jestem tak bardzo zaskoczona, że myśli nie mogę zebrać by napisać dokładnie to co teraz mi sie w głowie...