rozwińzwiń

Hania Bania. Tornado seksualne

Okładka książki Hania Bania. Tornado seksualne Hanna Bakuła
Okładka książki Hania Bania. Tornado seksualne
Hanna Bakuła Wydawnictwo: Muza literatura piękna
234 str. 3 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2010-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-13
Liczba stron:
234
Czas czytania
3 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7495-854-7
Tagi:
Hania Bania Bakuła PRL
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
90 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
46
44

Na półkach:

Albo ja dojrzewałem do tej lektury w trakcie jej czytania, albo (co bardziej prawdopodobne),sama opowieść dojrzewała wraz z Hanią. Dlatego po połowie zdecydowanie lepiej się tę książkę odbiera. Dla tych, którzy nie mają w zwyczaju czytać rzeczy od początku do końca, niezależnie od jakości ostrzeżenie: proszę się uzbroić w cierpliwość i czytać dalej. Można tej książce zarzucić wiele rzeczy. Przede wszystkim chyba infantylność bohaterów. Ale tak naprawdę jest to zarzut do nas samych, bo mamy przynajmniej okazję przypomnieć sobie nasze pomysły, odczucia, poglądy. I co? Były takie poważne/ Dla nas wówczas tak, ale dziś robią z nas nie mniej infantylnych nastolatków niż Hania et consortes. Dodatkową frajdą jest możliwość porównania niegdysiejszej młodzieży z tą dzisiejszą. Różnica jest kolosalna i jeśli tylko komuś będzie się chciało (mnie się chciało),może się zastanowić z czego ta różnica wynika. Jak świat pobiegł do przodu i czy wszystkie efekty tego skoku na dobro młodzieży wychodzą? Jak dla mnie jest to doskonała lekcja historii, bo pisana z perspektywy człowieka, który dopiero zaczyna świadome życie w społeczeństwie. A do tego napisana świetnym, charakterystycznym dla Bakuły językiem pełnym humoru. Ja polecam. Zwłaszcza na lato.

Albo ja dojrzewałem do tej lektury w trakcie jej czytania, albo (co bardziej prawdopodobne),sama opowieść dojrzewała wraz z Hanią. Dlatego po połowie zdecydowanie lepiej się tę książkę odbiera. Dla tych, którzy nie mają w zwyczaju czytać rzeczy od początku do końca, niezależnie od jakości ostrzeżenie: proszę się uzbroić w cierpliwość i czytać dalej. Można tej książce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
47

Na półkach: ,

Zdecydowanie nie spodziewałam się tak dobrej książki po okładce, na szczęście mamy odpowiednie przysłowia i zaczęłam czytać. Mimo że już trochę jestem za stara na lekturę młodzieżową bawiłam się świetnie, nieco dowiedziałam i sporo przemyślałam.
Bardzo polecam.

Zdecydowanie nie spodziewałam się tak dobrej książki po okładce, na szczęście mamy odpowiednie przysłowia i zaczęłam czytać. Mimo że już trochę jestem za stara na lekturę młodzieżową bawiłam się świetnie, nieco dowiedziałam i sporo przemyślałam.
Bardzo polecam.

Pokaż mimo to

avatar
71
15

Na półkach: , ,

super

super

Pokaż mimo to

avatar
1119
498

Na półkach: , ,

Świetna, zabawna i poważna jednocześnie. Przenosi czytelnika w czasy głębokiego PRL-u, aż do marca '68, kiedy to wielu przyjaciół Hani opuszcza Polskę.

Świetna, zabawna i poważna jednocześnie. Przenosi czytelnika w czasy głębokiego PRL-u, aż do marca '68, kiedy to wielu przyjaciół Hani opuszcza Polskę.

Pokaż mimo to

avatar
60
52

Na półkach: ,

Ciekawa, pełna zabawnych scen. Można się przy niej uśmiać po pachy i wyluzować. Nie jest przeznaczona dla dojrzałych, dorosłych ludzi, ale mimo wszystko ma w sobie to coś, po co warto sięgać.

Ciekawa, pełna zabawnych scen. Można się przy niej uśmiać po pachy i wyluzować. Nie jest przeznaczona dla dojrzałych, dorosłych ludzi, ale mimo wszystko ma w sobie to coś, po co warto sięgać.

Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach: , ,

Gdzieś, w największym zakamarku pamięci obija mi się informacja, że dane Hanna Bakuła brzmią znajomo. Nie mogę tylko sobie przypomnieć skąd, mimo sprawdzenia informacji o niej. Wiem, że jest znaną scenarzystką, autorką wielu książek, ale mam wrażenie, że to ciągle nie to.
Książka ta to dla mnie zupełny przypadek, impuls, spojrzenie na autora. Bałam się jej, zwłaszcza, gdy po jej otwarciu zorientowałam się, że nie ma dialogów. Nie lubię takich pozycji, nudzą mnie i męczą. Spieszę jednak Wam powiedzieć, że z "Hanią Banią" jest inaczej, z czego się cieszę.
Ta arcyciekawa powieść jest nie tylko dla młodzieży. Akcja dzieje się w PRL-u, pod koniec lat 60-tych. Hania jest normalną 13-latką, wstępującą w okres dojrzewania. Zaczynają się rozmowy o chłopakach, pierwsze randki. Celem dziewczyny jest znalezienie miłości, to temu podporządkowywuje swoje życie. Hania nieustannie ma pecha, jej występki wychodzą na jaw. A swoje za uszami ma, stwarza tylko pozory grzecznej. Dla mnie to kompendium wiedzy na temat życia zwykłych ludzi. Opowiada o sprawach miłości, prezentuje różne punkty widzenia . Podam przykład: w tamtych czasach panowało przekonanie, że chociażby mąż pił, bił czy zdradzał to do końca życia trzeba się go trzymać, jak czyniła ciocia Hani. Z drugiej strony: jej mama zrobiła odwrotnie: w czasach gdy rozwodów było mało, były wstydem i ostatecznością jej rodzice postanowili się rozstać. Mama Hani poznała nowego partnera, tata- panią. Byli więc szczęśliwi.
To dość niepozorna książka. Nic nie zwiastuje tego, co znajdziemy w środku. Jest pełna humoru, ale i wzrusza. Opisuje proces dorastania młodej dziewczyny w czasach gdy interesowanie się ciałem i seksualnością było tabu.
Biorąc książkę do ręki wydawać by się mogło, że została wydana lata temu, a papier pożółkł ze starości. Tymczasem nic bardziej mylnego, wydano ją w 2010 roku, a wszystko to zabiegi wydawnicze.
Na pewno nie jest to moja ostatnia książka o sympatycznej Hani Bani. Będę starała się dotrzeć do innych książek Hanny Bakuły.
Podsumować chcę zdaniem, które znalazłam na portalu Lubimy Czytać: "Kto Hanię Banię przeczyta to i pokocha".

Gdzieś, w największym zakamarku pamięci obija mi się informacja, że dane Hanna Bakuła brzmią znajomo. Nie mogę tylko sobie przypomnieć skąd, mimo sprawdzenia informacji o niej. Wiem, że jest znaną scenarzystką, autorką wielu książek, ale mam wrażenie, że to ciągle nie to.
Książka ta to dla mnie zupełny przypadek, impuls, spojrzenie na autora. Bałam się jej, zwłaszcza, gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
73

Na półkach: , ,

Zdanie mam jedno i już go nie zmienię: kto nie czyta Hani Bani ten trąba (a nawet tromba),jest głupi i sam nie wie co traci.

A jak nie wie, to ja mu powiem - traci wiele. Przede wszystkim, nic tak nie poprawia humoru jak perypetie Hani. Dół, depresja, melancholia? Hania lepsza niż prozac i szklanka czegoś mocniejszego.

Ja czytam od pierwszego wejrzenia i sama nie wiem dlaczego trzecia cześć przygód tak długo poniewierała mi się po regałach. Za to, jak już się do niej dorwałam, to pochłonęłam ją na raz. Biedne me dziateczki sierotki i biedny hasbent wdowiec, musieli ustąpić miejsca Hani i do tego przez kilka godzin wysłuchiwać moich wariackich ataków śmiechu.

Więc jak już ustaliliśmy Hania jest mega. Nie tylko dlatego, że już w wieku wczesnoprzedszkolnym waży więcej od swojej babci i potrafi zjeść tyle co pluton wojska. Nie dlatego, że jej zdolność do fantazjowania i popadania w tarapaty jest łagodnie rzecz ujmując ponadprzeciętna. Hania jest po prostu kwintesencją dzieciństwa. Mimo, że wyjątkowa, każdy w niej odnajdzie siebie. No może poza tymi chodzącymi ideałami, co to już w podstawówce wyglądają jak modelki, zawsze są czyste, nienaganne, dobre z matmy, polskiego i wuefu, a do tego najlepiej ubrane i nigdy nie zdarza im się publicznie zwymiotować z przejedzenia.

Trzecia część, jak sam tytuł wskazuje dotyczy okresu potocznie zwanego "dojrzewaniem". Hania przestaje być grubawym berbeciem i staje się ... no właśnie, wbrew nadziejom przepoczwarzenie się w łabędzia jest trudne, bolesne, a nawet wielce ryzykowne. Nagle świat Hani zapełnia się osobnikami płci męskiej. Kuszą, oni, kuszą, ale jak się do nich dobrać? Naprawdę sto razy łatwiej zakraść się do spiżarki i wyżreć szynkę, niż zdobyć ukochanego.

Poza manewrami miłosnymi po staremu. Hania pałaszuje, czyta i kontempluje swoją i swoich szkolnych koleżanek garderobę. W tle rozwodowe zapasy haninych rodziców. Tu muszę, po prostu muszę wspomnieć o moim ulubionym bohaterze, czyli o tatusiu Hani. Szkoda, że jego rola się zmniejszyła, tatuś to był gość! Nosz po prostu archetyp.

Co prawda część trzecia pod sam koniec uderza w poważniejsze tony, ale nie ma w tym nic dziwnego. W końcu nawet najpiękniejsze dzieciństwo się kończy i zaczyna się dorosłość, a ta już nie jest taka zabawna. Pytanie tylko, czy wobec powyższego, mogę liczyć na część czwartą?

http://zatytulowany.blogspot.com/

Zdanie mam jedno i już go nie zmienię: kto nie czyta Hani Bani ten trąba (a nawet tromba),jest głupi i sam nie wie co traci.

A jak nie wie, to ja mu powiem - traci wiele. Przede wszystkim, nic tak nie poprawia humoru jak perypetie Hani. Dół, depresja, melancholia? Hania lepsza niż prozac i szklanka czegoś mocniejszego.

Ja czytam od pierwszego wejrzenia i sama nie wiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
228

Na półkach: ,

W życiu bym nie pomyślała, że sięgnę kiedyś po książkę Hanny Bakuły. Czemu? Pewnie dlatego, że nawet nie wiedziałam, że takowe istnieją. Z pomocą przyszła mi akcja Włóczykijka, od której już dłuuuugo nie miałam żadnych wieści.

Główną bohaterką, jest oczywiście nastoletnia Hania Bania. Niefortunny przydomek przyczepił się do niej z racji kilku nadprogramowych kilogramów oraz jej zamiłowania do babcinej kuchni o każdej możliwej porze dnia i nocy. Hania jest dziewczynką, która uwielbia szykowanie wyglądać, grać w brydża, podjadać, podrywać chłopców, w których zakochuje się z prędkością światła i zaczytywać się w romantycznych powieściach. Jej przygody czasem są zabawne np. gdy doświadcza pierwszego pocałunku i jest przekonana, że zaszła w ciążę, czasem tragiczne, gdy wylewa sobie na głowę butelkę utleniacza do włosów, jeszcze innym razem nie do uwierzenia, jak wtedy, gdy sfałszowała ogłoszenie pani dyrektor.

Od strony graficznej, książka jest poprzeplatana zrobionymi przez autorkę kolażami, które mi osobiście bardzo pasowały do epoki Gomułki, w której to osadzona jest powieść. Okładka mocno przyciąga uwagę za sprawą różu, który atakuje nasze oczy, nie wiem czy jest to czynnik zachęcający do czytania.

Spotkałam się z wieloma opiniami na temat Hani Bani, sama mam raczej pozytywne zdanie o jej perypetiach. To prawda, że dużo jest w książce zwykłego infantylizmu, może i ciut za dużo opowiadań o obiadkach i garderobie tytułowej bohaterki, ale myślę, że to absolutnie celowy zabieg. Uświadamia on czytelnikowi, że Hania, nie jest zwyczajną papierową postacią, jakich pełno, ale osobą z krwi i kości, posiadającą wady i zalety.

Myślę, że książkę Hanny Bakuły mogę polecić na leniwe popołudnie w celach czysto rozrywkowych. Nie spodziewajcie się po niej niczego nadzwyczajnego.

W życiu bym nie pomyślała, że sięgnę kiedyś po książkę Hanny Bakuły. Czemu? Pewnie dlatego, że nawet nie wiedziałam, że takowe istnieją. Z pomocą przyszła mi akcja Włóczykijka, od której już dłuuuugo nie miałam żadnych wieści.

Główną bohaterką, jest oczywiście nastoletnia Hania Bania. Niefortunny przydomek przyczepił się do niej z racji kilku nadprogramowych kilogramów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
280
97

Na półkach:

Jestem na nie. Początek mi się podobał, zwłaszcza bardzo bogaty język Bakułu, ale infantylni bohaterowie w końcu zaczęli mnie drażnić. I to tak bardzo, że nawet nie dokończyłam książki, urwałam gdzieś w połowie.

Jestem na nie. Początek mi się podobał, zwłaszcza bardzo bogaty język Bakułu, ale infantylni bohaterowie w końcu zaczęli mnie drażnić. I to tak bardzo, że nawet nie dokończyłam książki, urwałam gdzieś w połowie.

Pokaż mimo to

avatar
830
329

Na półkach: , , ,

Hania Bania. Tornado seksualne” to trzecia część przygód Hani. Tym razem Hania ma 13 lat i więcej. Jest dziewczynką o dość sporej tuszy, która uwielbia tańczyć, śpiewać i rysować, a nade wszystko jeść, któremu to zajęciu oddaje się nieustannie. Bardzo często kłamie, na czym równie często ją przyłapują, nadto jest żywiołowa i wesoła. Zakochuje się bardzo często i zawsze bez wzajemności. Zmienia się to trochę po operacji wyrostka robaczkowego, który nie istniał, bo jednak pobyt w szpitalu sprawia, że się na wadze trochę traci. Wówczas pojawia się zainteresowanie od płci przeciwnej. Na jak długo?

Jestem żywym przykładem tego, że nie trzeba znać poprzednich, by zrozumieć tę, jednak może potrzeba tej znajomości, by książkę polubić. Zacznę od pierwszej rzeczy, która absolutnie od razu rzuca się w oczy. W tej książce nie ma dialogów. Jest niczym kazanie, długie, monotonne z kolejnymi mszami, znaczy, rozdziałami, pisane w trzeciej osobie, ale zawsze główną bohaterka jest Hania. To oraz główna bohaterka sprawiało, że męczyłam tę książkę dłużej niż zwykle. Szła mi bardzo opornie. Brak dialogów to dla mnie brak urozmaicenia, nie pomagały kolaże, bo nigdy nie lubiłam tej sztuki. Humor był, ale ja najwyraźniej mam inny, bo uśmiechnęłam się może kilka razy. Bohaterka niezwykle irytująca. Ciągle przypominałam sobie, że to lata 60’, że wtedy było trochę inaczej, ale jednak… Niestety, książka nie przypadła mi do gustu. Oczekiwałam czegoś innego, rozczarowałam się negatywnie. Nawet postaci nie polubiłam, może poza Babcią. W niej było coś intrygującego i lubiłam sceny z jej udziałem.

Nie odradzam Wam tej książki. Ogólnie lubię inną literaturę i spoza niej nie każda książka mi się podoba. Może dla Was historia Hani Bani będzie ciekawsza i spędzicie z nią lepsze chwile niż ja. Poprzednia „Włóczykija” przypadła mi do gustu o wiele bardziej. Niech ta powędruje i spróbuje przekonać do siebie inne osoby. Mnie się przekonać nie udało.

* Książka otrzymana w ramach akcji "Włóczykijka" (http://spopa1.blogspot.com/)

Hania Bania. Tornado seksualne” to trzecia część przygód Hani. Tym razem Hania ma 13 lat i więcej. Jest dziewczynką o dość sporej tuszy, która uwielbia tańczyć, śpiewać i rysować, a nade wszystko jeść, któremu to zajęciu oddaje się nieustannie. Bardzo często kłamie, na czym równie często ją przyłapują, nadto jest żywiołowa i wesoła. Zakochuje się bardzo często i zawsze bez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    131
  • Chcę przeczytać
    79
  • Posiadam
    29
  • Ulubione
    6
  • Teraz czytam
    3
  • 2013
    3
  • Z biblioteki
    2
  • 2012
    2
  • Mam w poczekalni
    1
  • Auto-bio
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hania Bania. Tornado seksualne


Podobne książki

Przeczytaj także