Głównym bohaterem książki Jacka Skowrońskiego jest Apoloniusz, zblazowany agent ubezpieczeniowy. Pewnego dnia stawia się on na spotkanie w sprawie polisy, podczas którego jest świadkiem brutalnego i zaskakującego morderstwa. Mężczyzna zostaje niefortunnie zauważony przez jednego ze sprawców i od tego momentu rozpoczyna się wyścig między Apoloniuszem a groźnym gangsterem, Konradem Z., zwanym Muchą. Główny bohater jest postacią niezwykle wytrwałą i ani myśli dać się złapać, jednakże Mucha również nie zamierza rezygnować ze zlikwidowania niewygodnego świadka.

Prawdę mówiąc nie spodziewałam się po tej książce zbyt wiele, żeby później zbytnio się nie zawieść. Poza tym moja nieszczęsna i nieuzasadniona niechęć do polskich autorów skazała mnie na podejście do tej książki z dużym dystansem. Dodać muszę również, że tło gangsterskie także niezbyt mnie zachęcało do przeczytania tej książki. Jak dobrze jednak, że nie poddałam się i przeczytałam ją w całości, bo zostawienie tej książki w połowie byłoby dużym błędem. Po tej lekturze doszłam do wniosku, że tacy autorzy jak Jacek Skowroński i jego książki zdecydowanie zachęcają do sięgania po polską literaturę, biorąc pod uwagę moją niechęć do polskich pisarzy i pisarek.

Gdybym miała trzema słowami określić tę książkę, byłyby to takie zwroty: zabawna, niezwykła i nieprzewidywalna. Narracja prowadzona z punktu widzenia głównego bohatera, w dodatku tak zabawnego i sympatycznego, zdecydowanie jest bardzo dużym atutem tej książki. Zaskakujące sytuacje, wzloty i upadki bohatera tej książki ułatwiają utożsamienie się z nim, ponieważ przedstawiają tę postać w skórze zwykłego, choć trochę pechowego człowieka. Trzeba być naprawdę pechowym człowiekiem, by w takiej sytuacji jak Apoloniusz, narazić się groźnemu gangsterowi. Trzeba również niebywałego charakteru, by przeciwstawić się wrogowi i uznać go za równego sobie. Dynamizm akcji sprawia, że książkę czyta się szybko i z zapartym tchem. Akcja jest nieprzewidywalna i zaskakująca, nie sposób przewidzieć tego, co po kolei się wydarzy. No i w końcu największy plus tej powieści: humor. Sprawił on, że od pierwszej strony do ostatniej miałam na twarzy wielki uśmiech.

„Brak odpowiedzi też jest odpowiedzią.”

W książce tej widać wyraźnie jedną rzecz. Wystarczy jedna, jedyna sytuacja, by przewrócić nasze życie do góry nogami. Zdarzają się w naszym życiu momenty, po których nie jesteśmy w stanie wrócić do wcześniejszego życia i żyć tak, jak wówczas, przed nieszczęśliwymi wydarzeniami. Początkowo jest ciężko przyzwyczaić się do zmian, które nastąpiły, jednak z biegiem czasu wchodzi nam to w krew i staje się nowym życiem, z którym teraz musimy sobie poradzić. Nie łatwo jest nauczyć się żyć w nowym środowisku, zostawiając za sobą przeszłość, szczególnie, gdy dawne życie zostało nam odebrane szybko, gwałtownie i nieoczekiwanie, jednakże, jeżeli mamy w sobie siłę, to i gangsterzy nie będą nam straszni. Bohater książki Jacka Skowrońskiego uporał się ze zmianami, choć odcisnęły one na nim swoje piętno. Mimo wszystko nie poddał się, a wręcz przeciwnie, walczył jak lew.

Książkę tę z czystym sumieniem mogę polecić nie tylko miłośnikom kryminałów, ale również zwolennikom humoru i nieprzewidywalnych sytuacji. „Mucha” nadaje się w sam raz na miłe spędzenie czasu i choć po przeczytaniu nie ma fajerwerk, bębnów i oklasków, to mimo wszystko jest to naprawdę ciekawa lektura, warta przeczytania.

Głównym bohaterem książki Jacka Skowrońskiego jest Apoloniusz, zblazowany agent ubezpieczeniowy. Pewnego dnia stawia się on na spotkanie w sprawie polisy, podczas którego jest świadkiem brutalnego i zaskakującego morderstwa. Mężczyzna zostaje niefortunnie zauważony przez jednego ze sprawców i od tego momentu rozpoczyna się wyścig między Apoloniuszem a groźnym gangsterem,...