Mam mieszane uczucia co do tej książki.

Z jednej strony lubię bardzo okres fin de siecle'u i książki traktujące o seryjnych mordercach a la Kuba Rozpruwacz. Lubię czytać o kryminalistyce i psychologii w tamtych latach, kiedy obie te nauki dopiero raczkowały, więc na "Alienistę" nakręciłam się trochę jak łysy na grzebień.

Natomiast w praktyce książka ma parę minusów. Przede wszystkim akcja momentami pędzi naprzód, ale przez większość książki toczy się bardzo powoli. Bohaterowie snują się od kawiarni do kwatery, od kwatery do opery, dużo po drodze gadają i mało z tego wynika. Co więcej autor postanowił prowadzić narrację pierwszoosobowo, z perspektywy jednego z prowadzących śledztwo, dziennikarza Moore'a, co moim zdaniem nie wyszło jej na dobre, bo Moore jest postacią dość bezbarwną i nudną. Tytułowy alienista, Laszlo Kreizler, wydał mi się stereotypowym naukowcem wyprzedzającym swoją epokę. Wręcz za bardzo wyprzedzającym, tak samo jak dwaj bracia Isacssonowie. Kiedy czytałam opisy prowadzenia przez nich sekcji albo psychologiczne dywagacje Kreizlera klimat końca XIXw. pryskał, bo po prostu jak na ten okres były ZBYT nowoczesne. Język autora też nagle się wtedy magicznie uwspółcześniał.

Co do intrygi - nie jest całkiem do bani, ale przynajmniej ja w pewnym momencie wszystko sobie uświadomiłam i miałam ochotę szturchnąć bohaterów, którzy od tego momentu błądzili dla mnie jak naiwne dzieci. Zabrakło mi jakiegoś mocniejszego zwrotu na koniec, który by mnie zaskoczył.

Mimo brutalności morderstw i seksualno-perwersyjnego wątku (ofiarami są chłopięce prostytutki) książka to raczej kryminał psychologiczny niż thriller, więc nie spodziewajcie się, że napięcie Was chwyci za gardło od pierwszej strony i nie puści do końca.

Polecam raczej głównie fanom epoki.

Mam mieszane uczucia co do tej książki.

Z jednej strony lubię bardzo okres fin de siecle'u i książki traktujące o seryjnych mordercach a la Kuba Rozpruwacz. Lubię czytać o kryminalistyce i psychologii w tamtych latach, kiedy obie te nauki dopiero raczkowały, więc na "Alienistę" nakręciłam się trochę jak łysy na grzebień.

Natomiast w praktyce książka ma parę minusów....