Dziękuję ci, kapitanie

Okładka książki Dziękuję ci, kapitanie Arkady Fiedler
Okładka książki Dziękuję ci, kapitanie
Arkady Fiedler Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry literatura dziecięca
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1980-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1980-01-01
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8320703476
Tagi:
marynistyka II wojna światowa
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
258
197

Na półkach: ,

Z literaturą marynistyczną polubiłem się przy lekturze książek Karola Borchardta. Niestety wszystkie te piękne, ciekawe opowieści o marynarskich przygodach z czasów II RP oraz II WŚ już przeczytałem, dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy okazało się, iż Arkady Fiedler pisze o polskiej marynarce handlowej w niemniej swobodnym stylu.

W "Dziękuję ci, kapitanie" poznajemy historie polskich statków (statków, nie okrętów) w czasach II wojny światowej. Ucieczki z nieprzyjacielskich portów (przede wszystkim w Afryce Zachodniej, po kapitulacji Francji),walka z niemieckimi samolotami, bombardującymi morskie konwoje, marynarze z charakterem i odważni kapitanowie - przede wszystkim takie tematy znajdziemy w książce Fiedlera.

"- Figla zrobiłem kucharzowi - rzekł niedbale monotonnym głosem.
Po chwili któryś z marynarzy się zainteresował:
- Coś mu zrobił?
- Powiesiłem go..."

"Wiek dziewiętnasty odebrał marynarzom wiarę, statkom duszę. (...). Tym zdzieraniem romantycznego uroku ludzkość nie tylko wyrządziła krzywdę rzeczom i żywiołom, lecz krzywdziła i siebie samą. Morzu nie można odbierać czaru, jak kwiatom nie powinno się odbierać zapachu"

"Jest to niepokonany, nieśmiertelny mikrob, ów pęd duszy ku wolności. Okowom, które chciałyby go obezwładnić, już przeciwstawia swą własną prężność, już zapładnia komórki mózgowe dwóch mechaników."

"Jedynym zwycięstwem tych ludzi było zwycięstwo doprowadzenia statku do portu przeznaczenia"

Z literaturą marynistyczną polubiłem się przy lekturze książek Karola Borchardta. Niestety wszystkie te piękne, ciekawe opowieści o marynarskich przygodach z czasów II RP oraz II WŚ już przeczytałem, dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy okazało się, iż Arkady Fiedler pisze o polskiej marynarce handlowej w niemniej swobodnym stylu.

W "Dziękuję ci, kapitanie" poznajemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
271

Na półkach: , , , ,

Moja pierwsza przeczytana książka Arkadego Fiedlera. Może szału nie ma, ale wyobraźnia człowieka na temat statków polskich i ich załogi w czasie II wojny światowej została pobudzona.

Moja pierwsza przeczytana książka Arkadego Fiedlera. Może szału nie ma, ale wyobraźnia człowieka na temat statków polskich i ich załogi w czasie II wojny światowej została pobudzona.

Pokaż mimo to

avatar
448
213

Na półkach: ,

Tak jak "Dywizjon 303" opiewa męstwo polskich pilotów w bitwie o Anglię, tak "Dziękuję ci, kapitanie" jest hołdem dla bohaterstwa polskich marynarzy działających na Atlantyku, wożących towary między Starym a Nowym Światem. Książka jest zbiorem krótkich form, esejów czy etiud, traktujących o codziennym życiu na statkach transportowych pod polską banderą. Zbiór obrazków pokazujących ludzi morza z ich wadami i zaletami, ale jednak pełnych miłości tak do morza, jak do utraconej tak niedawno Ojczyzny. Jest też ten tekst pełen nieskrywanego szacunku, mimo ich oryginalności, do Brytyjczyków oraz nieco stereotypowego obrazu Francuza, dającego przede wszystkim o swój interes, pogodzonego z losem żołnierza przegranego w wojnie... Ciekawy tekst.

Tak jak "Dywizjon 303" opiewa męstwo polskich pilotów w bitwie o Anglię, tak "Dziękuję ci, kapitanie" jest hołdem dla bohaterstwa polskich marynarzy działających na Atlantyku, wożących towary między Starym a Nowym Światem. Książka jest zbiorem krótkich form, esejów czy etiud, traktujących o codziennym życiu na statkach transportowych pod polską banderą. Zbiór obrazków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
189

Na półkach: ,

Książka Fiedlera to garść opowiadań z okresu II Wojny Światowej. Opowiadania dotyczą statków handlowych kursujących po burzliwych wodach Atlantyku. Są dosyć prosto zbudowane i nie można w nich doszukiwać się jakiegoś wielkiego kunsztu pisarskiego. Są to raczej ciekawe, pełne humoru anegdoty, które można by posłyszeć od sędziwego dziadka przy ognisku. Opowiadać Fiedler bez wątpienia potrafi znakomicie. Kiedy trzeba buduje napięcie, przetyka to wszystko fajnym lecz dosyć osobliwym humorem, przytacza również realia wojenne. Mi osobiście najbardziej spodobało się opowiadanie o statku o nazwie "Kromań" i o jej kapitanie Dybku, a także o bezprecedensowym sposobie uwolnienia się statku z niewoli. Reasumując - czytelnik, który spodziewa się zacnej prozy na pewno się zawiedzie. Ktoś kto lubi ciekawe, krótkie historyjki (morskie opowieści) na pewno będzie zadowolony.

Książka Fiedlera to garść opowiadań z okresu II Wojny Światowej. Opowiadania dotyczą statków handlowych kursujących po burzliwych wodach Atlantyku. Są dosyć prosto zbudowane i nie można w nich doszukiwać się jakiegoś wielkiego kunsztu pisarskiego. Są to raczej ciekawe, pełne humoru anegdoty, które można by posłyszeć od sędziwego dziadka przy ognisku. Opowiadać Fiedler bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
149

Na półkach:

Ciekawa, krótka lektura.

Ciekawa, krótka lektura.

Pokaż mimo to

avatar
812
801

Na półkach: , , , , ,

Arkady Fiedler był znakomitym gawędziarzem. A zadaniem takowego nie jest stworzenie trzeźwej, chłodnej relacji, lecz opowieści pisanej na gorąco, na kolanie, praktycznie jeszcze podczas opisywanych wydarzeń.

Zmuszony losem uchodźcy z okupowanej Polski do skoncentrowania się na wydarzeniach wojennych, autor poświęcił ten zbiór anekdot życiu marynarzy statków handlowych w trudnym okresie Bitwy o Atlantyk. W ten sposób powstały opowieści niezwykłe, opisujące nie tylko dramatyczne wydarzenia na pokładzie polskich statków w czasie wojny, ale również przeróżne postaci ze stosunkowo małego i egzotycznego światka wilków morskich okresu międzywojennego.

Oczywiście, w wydaniach powojennych znajdą się ustępy „podlizujące się” panującemu komunistycznemu reżimowi. Przymknąwszy oko na te konieczne ustępstwa, dałem porwać się ze sporym ukontentowaniem tej wspaniałej morskiej gawędzie. Polecam jako ciekawy przyczynek do historii cichego heroizmu marynarzy handlowych.

Arkady Fiedler był znakomitym gawędziarzem. A zadaniem takowego nie jest stworzenie trzeźwej, chłodnej relacji, lecz opowieści pisanej na gorąco, na kolanie, praktycznie jeszcze podczas opisywanych wydarzeń.

Zmuszony losem uchodźcy z okupowanej Polski do skoncentrowania się na wydarzeniach wojennych, autor poświęcił ten zbiór anekdot życiu marynarzy statków handlowych w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
12

Na półkach: ,

Historie marynarzy i statków handlowych w czasie II wojny światowej.

Historie marynarzy i statków handlowych w czasie II wojny światowej.

Pokaż mimo to

avatar
256
76

Na półkach: ,

Zawsze podobały mi się podróżnicze książki AF, dlatego do tej jakoś długo nie chciałem sięgnąć. Na szczęście się przemogłem bo książka, choć gatunkowo odmienna od pozostałych (oczywiście poza "Dywizjonem 303") jest prawdziwą "morską opowieścią", pełną ciekawych typów ludzkich i oczywiście przygód w "ciekawych" czasach II wojny światowej.

Zawsze podobały mi się podróżnicze książki AF, dlatego do tej jakoś długo nie chciałem sięgnąć. Na szczęście się przemogłem bo książka, choć gatunkowo odmienna od pozostałych (oczywiście poza "Dywizjonem 303") jest prawdziwą "morską opowieścią", pełną ciekawych typów ludzkich i oczywiście przygód w "ciekawych" czasach II wojny światowej.

Pokaż mimo to

avatar
213
15

Na półkach: ,

Fiedler przedstawia codzienność polskich okrętów handlowych biorących udział w II wojnie światowej.
Dzięki świetnym opisom można poczuć się jak uczestnik owych wypraw morskich, czuć panującą na statkach atmosferę, cieszyć się razem z załogą, bać, odczuwać zapachy, zimno, zdenerwowanie...

Fiedler przedstawia codzienność polskich okrętów handlowych biorących udział w II wojnie światowej.
Dzięki świetnym opisom można poczuć się jak uczestnik owych wypraw morskich, czuć panującą na statkach atmosferę, cieszyć się razem z załogą, bać, odczuwać zapachy, zimno, zdenerwowanie...

Pokaż mimo to

avatar
811
138

Na półkach: , , , , ,

Uff… co za ulga! Rozkosz prawie. Odkładam „Morskie Diabły” Charlesa Lockwooda i sięgam po prawdziwe morskie opowieści. Niby tamta historia opisana przez admirała…., oparta na faktach. Na dodatek to wspomnienia i to m.in. o operacji o NIEBAGATELNYM, żeby nie powiedzieć KLUCZOWYM wręcz [przynajmniej według Ch. Lockwooda] znaczeniu dla losów wojny na Pacyfiku. Co z tego, skoro czytać się nie da? A Fiedlera da się czytać, pożerać, pochłaniać, połykać…
„Dziękuję Ci Kapitanie” to skromna książeczka, zbiór kilku opowiadań marynistycznych autorstwa Arkadego Fiedlera. Opowiadania te nie łączą się ze sobą, a jednak zbiór ów stanowi zwartą dosyć całość, której spoiwem są losy niektórych polskich statków handlowych i ich załóg w okresie II Wojny Światowej. Losy bardzo różne a jednak bardzo podobne, pełne heroizmu, zaangażowania i przysłowiowej już „polskiej fantazji”, które to sprawiały, że nasza „druga mała flota” (określenie zaczerpnięte z tytułu znakomitej książki Jerzego Pertka) była bardzo zauważalna, szczególnie w pierwszym okresie wojny. Wszak zdecydowana większość statków i okrętów pod biało-czerwoną banderą zdołała schronić się po wybuchu wojny w sojuszniczych portach i brała potem udział we wszystkich chyba operacjach koalicji antyhitlerowskiej.
Rzecz w tym jednak, że - moim zdaniem - nasza literatura marynistyczna zawsze była „większa” niż nasza flota. Może dlatego, że ta druga zawsze była mniejsza od naszych oczekiwań, a literatura była tych ogromnych, niespełnionych marzeń i oczekiwań wyrazem, by nie powiedzieć spełnieniem. Piszący o morzu (Conrad, Fiedler, Borchardt, Pertek, Flisowski, Kon, Romanowski i inni) rozbudzali naszą tęsknotę za bezkresem oceanu i morskimi przygodami, w niezrównany sposób opisując dosyć prozaiczne przecież, ciężkie, niewdzięczne i mozolne życie na morzu. Całe pokolenia zaczytywały się pasjami w opowieściach o powstałej z niczego flocie II Rzeczypospolitej, o wspomnianej już wcześniej „Wielkiej małej flocie”, czy o „Krążowniku spod Somosierry”. Przez całe lata PRL-u jednym z najbardziej poczytnych periodyków był miesięcznik „Morze”, wydawany zresztą już od 1924 roku, a książki marynistyczne znikały ze sklepów szybciej niż banany i pomarańcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Tak też było ze zbiorem „Dziękuję Ci kapitanie”, który miał bodajże szesnaście wydań, poczynając od 1945 roku, co w ogóle mnie nie dziwi, bo te opowiadania wciąż fascynują i poruszają wyobraźnię i upływ czasu nie szkodzi im w żaden sposób.
Ja mam wydanie drugie, z 1956 roku, które obciążone było obowiązkową daniną dla cenzury w postaci m.in. wtrętów o „okropieństwach” sanacyjnej Polski i kawalerzystach uderzających z lancami na niemieckie czołgi w kampanii wrześniowej. Swoją drogą fenomenem dla mnie jest trwałość, z jaką to kłamstwo niemieckiej propagandy utrwalone – niestety - m.in. w „Lotnej” Andrzeja Wajdy, rozpanoszyło się w powszechnej świadomości. Nie o tym jednak miałem pisać, nie o tym.
Rozpoczynając rozdział „S/S Bielsk – statek z charakterem” przywołał Fiedler cytat z książki „Ships and Seamen” Geoffreya Rawsona, którym składał hołd Conradowi – Korzeniowskiemu, który „oddał [przywrócił] morzu duszę”: „Tkwi ironia w tym wyobrażeniu, że to Polakowi było zarezerwowane, by Anglikom wytłumaczył morze”.
Nikt bardziej niż Fiedler - tymi opowiadaniami - nie zasłużył sobie na miano dziedzica tej conradowskiej wizji statków, morza i ludzi morza. Dziękuję Ci Autorze.

Uff… co za ulga! Rozkosz prawie. Odkładam „Morskie Diabły” Charlesa Lockwooda i sięgam po prawdziwe morskie opowieści. Niby tamta historia opisana przez admirała…., oparta na faktach. Na dodatek to wspomnienia i to m.in. o operacji o NIEBAGATELNYM, żeby nie powiedzieć KLUCZOWYM wręcz [przynajmniej według Ch. Lockwooda] znaczeniu dla losów wojny na Pacyfiku. Co z tego, skoro...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    347
  • Posiadam
    150
  • Chcę przeczytać
    149
  • Teraz czytam
    6
  • Marynistyka
    5
  • Ulubione
    4
  • 2022
    3
  • Podróżnicze
    3
  • Z dzieciństwa
    2
  • Polska
    2

Cytaty

Więcej
Arkady Fiedler Dziękuję ci, kapitanie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także