rozwińzwiń

Szwedzki death metal

Okładka książki Szwedzki death metal Daniel Ekeroth
Okładka książki Szwedzki death metal
Daniel Ekeroth Wydawnictwo: Kagra muzyka
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
muzyka
Tytuł oryginału:
Swedish Death Metal
Wydawnictwo:
Kagra
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-87598-41-9
Tłumacz:
Bartosz Donarski
Tagi:
death metal Szwecja
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
198
194

Na półkach:

Mimo wielu błędów i tego, ze czasem trudno jest mi się zgodzić z autorem nt tej czy innej kapeli czy płyty, jest to książka bardzo dobra i potrzebna, podróż w czasie ku początkom jednej z najlepszych scen metalowych w historii. Czytałem wersję amerykańską, nie wiem więc jak tam polskie tłumaczenie

Mimo wielu błędów i tego, ze czasem trudno jest mi się zgodzić z autorem nt tej czy innej kapeli czy płyty, jest to książka bardzo dobra i potrzebna, podróż w czasie ku początkom jednej z najlepszych scen metalowych w historii. Czytałem wersję amerykańską, nie wiem więc jak tam polskie tłumaczenie

Pokaż mimo to

avatar
121
31

Na półkach: , , ,

Z tej książki można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy... Np, że Entombed to najlepszy zespół na świecie, a skoro myślisz inaczej, to znaczy, że jesteś pedałem i pozerem (owszem, zespół dobry i nawet ich lubię, zwłaszcza od 97 w górę, ale znam dużo lepszych zespołów); np, że Bathory, Dissection, Necrophobic czy Marduk (sic) to death (!!!) metal, ale największym kwiatkiem było to, że (cytuje z pamięci) black metal był produktem i odgórnie zaplanowaną akcją mającą na celu bla bla bla. Ciekawe, kto tą akcję zaplanował, pewnie masony jebane... Ogólnie jestem ta książką bardzo rozczarowany, szczególnie tym, że pomimo objętości (prawie 500 stron) niecałe 200 zajmuje spis zespołów i kapel w głównej mierze znanej tylko samym muzykom i ich znajomym (choć i tak nie wszystkim). Daaaaaaleko tej książce do takich opracowań jak "Wybierając Śmierć" czy tym bardziej "Black Metal: Ewolucja kultu". Swoją drogą bardzo chciałbym przeczytać podobne opracowanie dotyczącego polskiego metalu. Ktoś, coś?

Z tej książki można dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy... Np, że Entombed to najlepszy zespół na świecie, a skoro myślisz inaczej, to znaczy, że jesteś pedałem i pozerem (owszem, zespół dobry i nawet ich lubię, zwłaszcza od 97 w górę, ale znam dużo lepszych zespołów); np, że Bathory, Dissection, Necrophobic czy Marduk (sic) to death (!!!) metal, ale największym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1102
205

Na półkach: , , ,

Książka ma kilka wad i niedociągnięć, jednak w pewnym stopniu pokrywa je narracja: czuć, że jest to książka pisana przez fana dla fanów. Język nie sili się na jakąś Proustowską ekwilibrystykę, ale do tej muzyki brzmi w sam raz - jest konkretnie i często z jajem.
Wielbicieli obiektywizmu może razić dosyć stronnicze podejście do poszczególnych zespołów, ale widać u autora uwielbienie i oddanie dla całej szkoły szwedzkiego łojenia.
Miejscami jest chaotycznie, gdy cytaty muzyków mówią coś wręcz odwrotnego do tego, co autor wyłuszczał akapit wcześniej . Albo gdy uznaje za death metal coś, co nim raczej nie jest, bo... tak mu wygodnie. A i zespół kultowy, więc czemu nie przypiąć łatki. Nieładnie.
A zresztą: temat szufladek na niwie muzycznej jest zawsze problematyczny, a że jest to książka w całości napisana subiektywnie, to kto mu broni.
I ostatnia rzecz, choć to może wina tłumaczenia: pojawiające się co jakiś czas "chłopacy". Nie wiem sam czemu, ale ilekroć to słyszę lub czytam, to jest to dla mnie bolesne niczym kop w krocze.

Ale... to chyba jedyne wady. Pewnie, można by się pokusić o pójście dalej w chronologii, ale jaka wtedy by z tego kobyłą wyszła? Sam początek i trochę rozwinięcia sceny w pełni wystarczają (później i tak się niezbyt dużo działo, tak porównując). A i sam autor chyba się do tego nie palił, bo da się wyczuć, że mamy do czynienia z demówkowym ortodoksem, wielbicielem prapoczątków działalności zespołów, gdy nie było kasy na dobre studio i jako taki sprzęt. Produkcja syfiasta, nic nie słychać, gitary rzężą, ale jest true i kult - zabawne jak skurczybyk, ale czasem Ekeroth nie może się przed czymś takim powstrzymać.
Historię szwedzkiego nurtu czyta się znakomicie, materiał jest tu przebogaty, całe taczki zdjęć, ilustracji, cytatów, gigantyczny wykaz zespołów deathmetalowych z tego kraju, takoż amatorskich zinów - naprawdę, książka D.E. ma dla mnie wartość porządnej encyklopedii. A dzięki temu wykazowi będę miał pewnie okazję przekonać się "nausznie" o jakości mniej znanych przedstawicieli tego stylu - i to, zakładam, wielokrotnie.

I tak się człowiek zaczyna zastanawiać, jakim cudem ten nurt wyrósł na takiego potwora, skoro całość sprokurowało kilka tuzinów deko podpitych, wiecznie spłukanych małolatów grających po piwnicach. Przy słuchaniu niektórych nagrań mi samemu szczęka opada do podłogi, gdy uświadomię sobie, że ten czy inny muzyk miał w tamtym momencie góra osiemnaście lat.
Publikacja Ekerotha jest właściwie książka kompletną, bardzo skrupulatnie opisującą burzliwe początki powstania jednego z najciekawszych stylów w szeroko pojętej muzyce metalowej.

Książka ma kilka wad i niedociągnięć, jednak w pewnym stopniu pokrywa je narracja: czuć, że jest to książka pisana przez fana dla fanów. Język nie sili się na jakąś Proustowską ekwilibrystykę, ale do tej muzyki brzmi w sam raz - jest konkretnie i często z jajem.
Wielbicieli obiektywizmu może razić dosyć stronnicze podejście do poszczególnych zespołów, ale widać u autora...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1987
137

Na półkach:

Trochę mało obiektywna i nie wyczerpała tematu, pominęła kilka ważnych tytułów, ale generalnie polecam dla zainteresowanych tematem. Na początek dla laika, w sam raz.

Trochę mało obiektywna i nie wyczerpała tematu, pominęła kilka ważnych tytułów, ale generalnie polecam dla zainteresowanych tematem. Na początek dla laika, w sam raz.

Pokaż mimo to

avatar
114
14

Na półkach: , ,

Będąc na fali demówkowego szału (bardzo cyklicznego zresztą, bądź cyklicznej) postanowiłem skrobnąć słów kilka na temat istnej skarbnicy wiedzy i wspomnień, traktującej o mojej ukochanej scenie death metalowej. Dumnie brzmiący tytuł „Szwedzki Death Metal”, bo o tej pozycji tu mowa, autorstwa Daniela Ekerotha, pozwala się przenieść w czasy przełomu lat 80 i 90, kiedy to death metal zaczynał się tworzyć, by następnie niczym plugawa zaraza opanować cały świat. Po krótkim, acz dość treściwym, wstępie i wyjaśnieniu skąd ów trend się wywodzi, jak też z jakich gatunków się rozwinął (zależnie od kraju),Ekeroth przystępuje do opisu rodzimej sceny. Opowiada o niemrawych jej początkach, o garstce znajomych chodzących na koncerty, o małolatach trudniących się tape tradingiem czy redakcją zinów czy wreszcie próbujących (w garażach lub piwnicach) przy pomocy starych instrumentów stworzyć coś niesamowitego. Wspomina, jak ciężka praca, życiowa pasja, a także zabawy, które niekiedy nie miały granic, doprowadzają młodych, uzdolnionych chłopaków do osiągnięcia sukcesu. Prosty język nie przeszkadza w żadnym stopniu, zaś natłok informacji nie zakłóca odbioru całości – wręcz przeciwnie, sprawia on, że lekturę po prostu się pochłania. Ów natłok różnorakich informacji – począwszy od wspomnień pijackich eskapad młodych twórców jednej z najlepszych scen na całym świecie, poprzez zabawne anegdotki lub przykre wydarzenia związane z wydawaniem debiutanckich albumów (procesy sądowe, oszustwa wytwórni itp.) czy na różnorakich relacjach interpersonalnych skończywszy (z kolegami z kapeli, przedstawicielami innych subkultur etc.). Do tego wzmianki na temat rewelacyjnych śmiercionośnych załóg, którym – nie wiedząc czemu – się nie powiodło. Liczne relacje postaci bezpośrednio zamieszanych w tworzenie się owego ruchu w Szwecji jedynie podnosi atrakcyjność i wiarygodność wspomnień zawartych w „Szwedzkim Death Metalu”.

Książka zawiera mini encyklopedię ze zdecydowaną większością ówczesnych (jeśli nie wszystkich) i nowszych kapel (ale tylko powstałych bodajże do 2007 roku, a szkoda…). Każda kapela opatrzona jest krótkim komentarzem – bardzo subiektywnym, z którym nie zawsze się zgadzam. Dodatkowo owe notki uzupełnione są o składy i dyskografie – istna skarbnica wiedzy. Opisane są również szwedzkie ziny, dodane mnóstwo zdjęć kapel, plakatów czy okładek czasopism oraz albumów i dem. Na ostatnich kartach zawarto kilka słów na temat osobników, którzy dzielili się wspomnieniami. Do tego książkę zdobi klimatyczna grafika stworzona przez jedną z najaktywniejszych postaci tamtejszych wydarzeń.

Przyznam szczerze, że całość czyta się rewelacyjnie, zwłaszcza przy akompaniamencie ówczesnych demówek czy debiutanckich albumów, które w połączeniu z lekturą silnie przywołują swego rodzaju nostalgię do tamtych czasów – nieważne, że w latach, gdy ów ruch wykształtował się w pełni, dopiero przyszedłem na świat; nie ma to znaczenia. Niepowtarzalny klimat zawarty w tej muzyce uwalnia się za każdym razem odtwarzając magię tamtych wydarzeń. Tak wspaniałe chwile, jak rozrost sceny i rozprzestrzenianie się jej niczym zarazy na cały kraj, a potem kontynent i świat, to coś niesamowitego – aż chciałoby się być częścią tych wydarzeń.

Żałuję jedynie, że Ekeroth skupił się jedynie na początkach i pierwszych kilku latach rozwoju śmierć metalowej kultury w Szwecji. Szkoda, bo poprzez takie podejście, nie poświęcił należytej uwagi świetnym zespołom, które nieco później dostąpiły zaszczytu wydania pierwszego długogrającego albumu, którymi uraczyli fanów ekstremalnie ciężkich brzmień. Mam tu głównie na myśli genialny God Macabre i ich „The Winterlong”, a także „Into Eternity” od Desultory czy chociażby „The Ending Quest” stworzone przez Gorement. Ale cóż, wszystkiego mieć nie można. W każdym razie, legendarne brzmienie „Sunlight” wiecznie żywe.

I jedyne, co kłuje w oczy, to powtarzające się co rusz: „chłopacy”…

Będąc na fali demówkowego szału (bardzo cyklicznego zresztą, bądź cyklicznej) postanowiłem skrobnąć słów kilka na temat istnej skarbnicy wiedzy i wspomnień, traktującej o mojej ukochanej scenie death metalowej. Dumnie brzmiący tytuł „Szwedzki Death Metal”, bo o tej pozycji tu mowa, autorstwa Daniela Ekerotha, pozwala się przenieść w czasy przełomu lat 80 i 90, kiedy to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
15

Na półkach: ,

Jeśli nie wiesz co to jest Boss HM-2 i Sunlight Studio to chyba raczej nie bierz się za tą książke. Ja akurat wiem;) Mam, przeczytałem i nie raz korzystam jak z mini encyklopedii. Wiem jak to wyglądało w polsce, jak po piwnicach w bloku słuchaliśmy Unleashed, Dismember i Grave jak w końcu udało sie załatwić syfiastą kopie ,,Left Hand Path,, Entombed. Pierwsze koncerty, wina w parku i włos rozwiany na wietrze...no tak, tylko że Swedish Death Metal powstał w szwecji a nie w polsce. Teraz po przeczytaniu tej książki już wiem jak to wyglądało z tamtej strony. Oprócz setek nazw kapel, zinów, zdjęć, plakatów z koncertów i tony użytecznych i bezużytecznych śmieci książka pokazuje klimat jaki powstał wokół całego zamieszania które teraz znamy jak Swedish Death Metal. Jest też spory rozdział o zależnościach i powiązaniach sceny szwedzkiej i norweskiej. Momentami lekko nudnawa z powodu natłoku nazw, zdarzeń i miejsc o których tak naprawde ani ja ani wiekszość z was w życiu pewnie nie słyszała. Polecam fanatykom i ludziom związanym ze scena Death Metalu. Dla osób nie związanych polecam autobiografie Britney Spears;)

Jeśli nie wiesz co to jest Boss HM-2 i Sunlight Studio to chyba raczej nie bierz się za tą książke. Ja akurat wiem;) Mam, przeczytałem i nie raz korzystam jak z mini encyklopedii. Wiem jak to wyglądało w polsce, jak po piwnicach w bloku słuchaliśmy Unleashed, Dismember i Grave jak w końcu udało sie załatwić syfiastą kopie ,,Left Hand Path,, Entombed. Pierwsze koncerty, wina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
681
559

Na półkach: ,

Miejscami nudnawa, napisana bardzo prostym językiem, wręcz potocznym. Może dla fanów tego typu muzyki jest to cenna pozycja, dla mnie nie bardzo.

Miejscami nudnawa, napisana bardzo prostym językiem, wręcz potocznym. Może dla fanów tego typu muzyki jest to cenna pozycja, dla mnie nie bardzo.

Pokaż mimo to

avatar
7968
255

Na półkach: , , ,

Kto wpadł na pomysł, żeby ponad 100 końcowych stron wydrukować petitem? za to -2 gwiazdki

Kto wpadł na pomysł, żeby ponad 100 końcowych stron wydrukować petitem? za to -2 gwiazdki

Pokaż mimo to

avatar
120
82

Na półkach: , ,

Zawsze 'siedziałam' w black metalu, jednak uznając że czasy międzygatunkowej wojny mamy już za sobą postanowiłam poszerzyć nieco swoje horyzonty.
Najwyraźniej jednak trochę się myliłam...
Książka pisana lekkim, zinowym językiem z mnóstwem bezpośrednich wypowiedzi muzyków i setkami wspomnień. Niby fajnie się czyta jednak już po chwili zaczyna kłóć nas w oczy pewna tendencja. Coś jest death metalem więc musi być dobre, coś jest black metalem więc musi być złe. A co jeśli coś jest black metalem i jednak nawet autorowi nie przejdzie przez gardło że jest złe?
Wtedy staje się death metalem. Da-dam!
Bez sensu no ale cóż - takie właśnie kwiatki tam znajdujemy.
Dowiemy się że Bathory to prawie death, bo Quorthon tak na prawdę chciał grać DM tylko jeszcze o tym nie wiedział, a Dissection czy Necrophobić to czysty, rasowy death metal.
Razi, jeśli zna się dobrze te kapele...
Nie wiem jak wielkim ignorantem trzeba być żeby wypisywać takie rzeczy.
Sięgnęłam po ta książkę również z 2 powodu.
Jako że prawda leży zawsze po środku ciekawiło mnie jak deathowcy przedstawią konflikt z Black Circle.
Niestety nie dowiedziałam się zasadniczo niczego ponieważ jedyne co w tym temacie mówi książka to że BC była tylko grupą pozerów którzy przechwalali się rzeczami których w rzeczywistości nie robili.
Wychodzi na to że i płonące kościoły były dziełem Photoshopa...
Reasumując książka nie jest zła, lekka do czytania, wprowadza w klimat młodzieńczego zapału szwedzkich prekursorów deathu.
Brakuje w niej jednak obiektywizmu.
Jeśli jesteś fanem DM przeczytaj - spodoba Ci się.
Fan BMu? Nie radzę...tyko się zirytujesz.
Masz owy podział w głębokim poważaniu? Możesz po nią sięgnąć jednak osobiście radziłabym skorzystać z bardziej obiektywnej literatury.

Zawsze 'siedziałam' w black metalu, jednak uznając że czasy międzygatunkowej wojny mamy już za sobą postanowiłam poszerzyć nieco swoje horyzonty.
Najwyraźniej jednak trochę się myliłam...
Książka pisana lekkim, zinowym językiem z mnóstwem bezpośrednich wypowiedzi muzyków i setkami wspomnień. Niby fajnie się czyta jednak już po chwili zaczyna kłóć nas w oczy pewna tendencja....

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
75

Na półkach: , ,

Książka jest pozycją obowiązkową dla wszystkich maniaków ciężkiego brzmienia.Młodsi poznają historię tego gatunku i poczują klimat jaki towarzyszył muzyce w latach 80-90 ,a starym wyjadaczom zakręci się łezka w oku wspominając stare,dobre czasy:)

Książka jest pozycją obowiązkową dla wszystkich maniaków ciężkiego brzmienia.Młodsi poznają historię tego gatunku i poczują klimat jaki towarzyszył muzyce w latach 80-90 ,a starym wyjadaczom zakręci się łezka w oku wspominając stare,dobre czasy:)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    132
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    60
  • Muzyka
    10
  • Ulubione
    10
  • Chcę w prezencie
    10
  • Muzyczne
    4
  • Muzyczne
    2
  • Chcę mieć
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szwedzki death metal


Podobne książki

Przeczytaj także