Do szóstej części cyklu o Zoey Redbird, jej przyjaciołach i złej wampirzycy Neferet podchodziłam ze świadomością, że mogę nie unieść kolejnej z rzędu książki o tych samych bohaterach, pisanej tym samym językiem, przez te same autorki. Byłam święcie przekonana, że w połowie lektury stwierdzę, że muszę odłożyć "Kuszoną" na bok i zgłębić się w historię zupełnie innej powieści. Jednak tak się nie stało, a nawet czuję silną potrzebę przeczytania kolejnego tomu...

Poprzednia część skończyła się pokonaniem Kalony i Neferet. Jednak ci dwoje nie odeszli na zawsze, a wpływ upadłego anioła nadal działa na uczniów Domu Nocy w Tulsie. Profesor Anastasia nie żyje, a szkolny szpital przepełniony jest rannymi uczniami. Już niewiele osób wierzy Zoey. Nie wszyscy są zadowoleni, że młoda adeptka przepędziła stamtąd Kalonę. W dodatku Neferet pragnie objąć stanowisko w radzie wampirów i przekonać ją do swoich racji. A Stevie Rae ukrywa swoją mroczną tajemnicę.

Za to miłosne życie Zoey zaczyna się uspokajać. Denerwujące zachowanie zazdrosnego Erika doprowadziło do zakończenia ich związku, z czym on sam nie może się pogodzić. Stark i Heath nie robią większych problemów z tego, że obaj są ważnymi osobami, nierozerwalnymi z życiem Redbird. Zarówno jej Mąż (Heath, z racji tego, że jest z nią Skojarzony) jak i Wojownik pragną jedynie by była bezpieczna, by Kalona nie mógł się do niej dostać. Jednak upadły anioł wciąż ma dostęp do jej snów i próbuje obudzić w Zoey A-yę, jego kochankę, by ta stanęła u jego boku, gdy ten będzie panował nad światem.

Dobre strony "Kuszonej":
Powieść ma bardzo ciekawe i zaskakujące zakończenie, które nie pozwala pozostawić "Domu Nocy" zakończonego w tym momencie. Język, jakim książka jest napisana, nie razi tak jak ostatnio, zapewne dlatego, że autorki oszczędziły nam wulgaryzmów. No i oczywiście moja teoria z parzystymi i nieparzystymi tomami znów się sprawdziła. "Kuszona" jest szósta, czyli ta lepsza.

Polecam!

Do szóstej części cyklu o Zoey Redbird, jej przyjaciołach i złej wampirzycy Neferet podchodziłam ze świadomością, że mogę nie unieść kolejnej z rzędu książki o tych samych bohaterach, pisanej tym samym językiem, przez te same autorki. Byłam święcie przekonana, że w połowie lektury stwierdzę, że muszę odłożyć "Kuszoną" na bok i zgłębić się w historię zupełnie innej powieści....