Poleciła mi ją bibliotekarka, twierdząc, że pomimo przeznaczenia dla dzieci, jest w niej sporo etnografii i całkiem duża dawka makabry.
Zgodziłam się z nią w pełni. "Morze trolli" nie stroni od opisów wyrzynania całych wiosek przez rabusiów oraz wizji mrocznych zjaw, dlatego raczej nie nadaje się dla młodszych dzieci. Do tego dochodzi opis świata, który w żadnym razie nie jest czarno-biały, ponieważ Ludzie Północy, którzy porwali Jacka i jego siostrę w niewolę, koniec końców pozostają tym, kim byli, a równocześnie budzą w głównym bohaterze cieplejsze uczucia. Krainy i postaci ją zamieszkujące są bardzo realistycznie przedstawione, opisane bez owijania w bawełnę i cukierkowatości.
Cała powieść ma też solidne podstawy w mitologii nordyckiej, poparta źródłami, na których opierała się autorka. Całość okraszona ukazaniem, że monopolu na prawdę tak naprawdę nikt nie posiada.

Bardzo wartościowa lektura pod różnymi względami. Szczerze polecam trochę starszym dzieciom oraz dorosłym. Naprawdę warto :)

Poleciła mi ją bibliotekarka, twierdząc, że pomimo przeznaczenia dla dzieci, jest w niej sporo etnografii i całkiem duża dawka makabry.
Zgodziłam się z nią w pełni. "Morze trolli" nie stroni od opisów wyrzynania całych wiosek przez rabusiów oraz wizji mrocznych zjaw, dlatego raczej nie nadaje się dla młodszych dzieci. Do tego dochodzi opis świata, który w żadnym razie nie...