Pył snów. Wymarsz
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Malazańska Księga Poległych (tom 9)
- Tytuł oryginału:
- Dust of dreams
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2010-09-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-09-17
- Liczba stron:
- 600
- Czas czytania
- 10 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374801775
- Tłumacz:
- Michał Jakuszewski
9. i przedostatni tom Malazańskiej Księgi Poległych
Na wojnie przegrywają wszyscy. Tę okrutną prawdę można wyczytać w oczach każdego żołnierza na każdym ze światów…
W Letherze, armia malazańskich wygnańców pod dowództwem przybocznej Tavore wyrusza w marsz na wschodnie Pustkowia, by walczyć o nieznaną sprawę z nieprzyjacielem, którego żaden z żołnierzy nigdy nie widział.
Na tych samych Pustkowiach gromadzą się również inni, gotowi stawić czoło przeznaczeniu. Wojowniczy Barghastowie, niezdolni do tego, by wywrzeć zemstę na Tiste Edur, szukają za granicą nowego nieprzyjaciela, a przed Onosem Toolanem, ongiś nieśmiertelnym T’lan Imassem, obecnie zaś śmiertelnym wodzem klanów Białych Twarzy, stanęła groźba buntu. Na południu, zgubańskie Szare Hełmy wytargowały prawo przejścia przez zdradzieckie królestwo Bolkando. Zgubańczycy zamierzają się spotkać z Łowcami Kości, ale złożona przez nich przysięga wierności Malazańczykom zostanie poddana poważnej próbie. Starożytne enklawy pradawnej rasy szukają natomiast zbawienia – nie wśród swoich, lecz wśród ludzi – ponieważ do ostatniego ocalałego bastionu K'Chain Che’Malle zbliża się starodawny wróg.
Ostatnia wielka armia Imperium Malazańskiego jest zdeterminowana stanąć do jeszcze jednej bohaterskiej bitwy w imię odkupienia. Czy jednak można uznać czyny za bohaterskie, jeśli obywają się bez świadków? I czy to, czego nikt nie ujrzał, może na zawsze zmienić losy świata? Przeznaczenie rzadko jest proste, a prawda nigdy nie bywa jasna. Pewne jest tylko jedno – czas nie sprzyja żadnej ze stron. Albowiem dokonano odczytu Talii Smoków i uwolniono straszliwą moc, której nikt nie potrafi zrozumieć…
W dalekim kraju, pod obojętnym niebem, rozpoczyna się przedostatni rozdział Malazańskiej księgi poległych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 804
- 1 252
- 509
- 92
- 63
- 54
- 47
- 31
- 17
- 14
Opinia
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
O tym i owym, czyli pół finału za pasem
Hubert Przybylski
"Pył Snów", dziewiąty tom Malazańskiej za mną*. Znowu było słodko-gorzko. Znowu z żałości i rozgoryczenia życzyłem światu, żeby go jasny szlag trafił. Znowu bolał mnie brzuch ze śmiechu. Znowu było okrutnie krwawo. I znowu, choć na szczęście tylko w kilku momentach, "słitaśnie"**. Znowu walczyłem ramię w ramię z bohaterami. I znowu, tym razem nieco dłużej i bardziej na poważnie, dyskutowałem z Eriksonem... A co z tego wyszło?
O tym za momencik. Najpierw króciutkie wprowadzenie do fabuły, zwane potocznie spoilerowaniem treści. Letherem, w którym Łowcy Kości zbierają siły, którym rządzi nowy król. Król Tehol (Beddict) Jedyny. Robi to wraz z królową Janath i królewskim cedą*** Buggiem. Ale w końcu nadchodzi czas, by armia ruszyła w dalszą drogę na wschód, pchana wolą Tavore ku tajemniczemu przeciwnikowi. Ruszyła, ale nie sam, bo w towarzystwie dowodzonej przez Brysa Beddicta sporej części letheryjskiej armii. Tymczasem starsi stażem sojusznicy Tavore, którzy również podążają na wschód, choć nieco innymi drogami, mają problemy. Zgubańskie Szare Hełmy i Khudrylle ugrzęźli w Bolkando, a cierpiący na brak wrogów Barghastowie wyrywają się spod ręki Onosa Toolana i są gotowi na wojnę z każdym, kto się im tylko nawinie. Tymczasem w przeciwną stronę (ze wschodu na zachód) wędruje Wąż - wielotysięczny korowód dzieci, które uciekły z Kolanse przed jego nowymi władcami i opętanymi przez nich dorosłymi. Pozbawione żywności, trapione pragnieniem, chorobami i pasożytami, atakowane przez dzikie zwierzęta wędrują przez szklaną pustynię i nie zatrzymują się, gdyż ktoś podąża ich tropem. Ktoś, kto jest zapowiedzią cierpień straszniejszych niż te związane z niekończącym się marszem...
A skoro jesteśmy przy dzieciach - małe co nieco o paradoksie wychowywania. Czy dziecko może się rozwinąć i dojrzeć będąc wyłącznie karmione radami doświadczonych rodziców? Wbrew temu, w co wierzy (lub chce wierzyć) większość rodziców, nie może. Dziecko może się nauczyć jak żyć jedynie na własnych błędach. Jak to mówi jeden z bohaterów Eriksona - "Nikt nie zdoła przekazać dziecku swych blizn". Uporczywe powtarzanie tego błędu może jedynie dziecko skrzywić, a w skrajnych przypadkach złamać w nim ducha. Rolą kochającego, prawdziwie i mądrze kochającego rodzica jest pozwolenie na to, żeby jego dziecko same doświadczało życia i niosące pocieszenie bycie przy nim, gdy się okaże, że nauka była bolesna. A także cierpliwość, wszak nie wszystkie dzieci łapią w lot o co chodzi światu...
W poprzedniej "malazańskiej" recenzji wspominałem o poszukiwaniu sprawiedliwości. W Pyle Snów" Erikson wrócił do tego tematu, więc i ja wracam. Jakby dumnie i cnotliwie słowo "sprawiedliwość" nie brzmiało, jest z nią jeden problem. Wbrew temu, co się uważa, sprawiedliwość nie jest ślepa. Sami ją taką przedstawiamy, aby rozgrzeszyć nasze czyny, popełnione przy jej wymierzaniu. Sami ją taką przedstawiamy mając jednocześnie nadzieję, że nas nie zauważyła i że nie staniemy się jej kolejnymi ofiarami. Ile wojen i pogromów, ile zbrodni popełniono w imię sprawiedliwości? Czy stąd się wzięło wyrażenie "okrutna sprawiedliwość"? A może... A może zamiast wymierzania sprawiedliwości zwyczajnie zacząć wybaczać? Szybki rzut oka w głąb naszych serc/dusz/itp. i następuje wstydliwa konkluzja - nie wszyscy to potrafią. Pech. Normalny zdrowy pech. Ale i dla tych, którzy nie umieją wybaczać, jest promyczek nadziei - zawsze, ale to zawsze łączmy sprawiedliwość ze współczuciem, żeby "nie była niszczycielem moralności, zabójcą ślepym na empatię". Jeśli dzięki temu będą większe szanse, że do końca życia pozostaniemy istotą ludzką, nie zmieniając się po drodze w mniej lub bardziej wyrafinowanego bydlaka, to chyba warto...
Kolejna ciekawa kwestia, na którą natknąłem się przy lekturze "Pyłu Snów", to bohaterowie. Od małego jesteśmy karmieni opowieściami o szlachetnych i honorowych herosach, którzy z czystym sercem i nie znając strachu wędrują przez świat niszcząc zło i wymierzając sprawiedliwość wszędzie tam, gdzie są pokrzywdzeni i krzywdzący. Pięknie, nie? Ci wszyscy, pełni cnót bohaterowie, na których się wzorujemy****. Tyle, że te cnoty, jak wszystko inne, mogą też posiadać ciemne strony. Czystość serca i brak wątpliwości, podobnie jak wspomniana wcześniej sprawiedliwość, mogą prowadzić do zaślepienia i okrucieństwa. Nieulękły bohater nie boi się żadnego poświęcenia, nawet jeśli to innych, w tym niewinnych, ma poświęcić. Honor i szlachetność zbyt często są przeszkodą nie do przejścia na drodze do dialogu. Czy na pewno chcemy się wzorować na takich bohaterach? Nie wiem, jak Wam, ale mnie się wydaje, że należałoby redefiniować pojęcie "bohatera"...
"Pył Snów" to początek końca Malazańskiej. Znaczy, nie mówię o tym, że Erikson zszedł na psy i cyklu nie da się dłużej czytać. Wręcz przeciwnie. Po prostu trudno byłoby powiedzieć inaczej, skoro sam autor napisał, że "Pył snów" i "Okaleczony Bóg" to ostatnia, rozbita na połowy część sagi. Wszystkie wcześniejsze tomy stanowiły całość. Może nie odrębną, ale posiadającą wprowadzenie do akcji oraz jej zamknięcie. Tymczasem "Pył Snów" kończy się cliffhangerem. I to z gatunku tych prawdziwie mistrzowskich.
Moja ocena? W Eriksonowej skali 9/10. Wiem, że poprzednio dałem 8,5/10, ale to było po pierwszym czytaniu, gdy przed oczami miałem więcej akcji niż w mózgu przemyśleń. Teraz te proporcje mi się wyrównały, a może nawet przechyliły w drugą stronę. Odkryłem rzeczy, które przegapiłem za pierwszym razem, albo które przytłoczyła fabuła i myślę, że 8,5/10 było absolutnie za niską i niesprawiedliwą oceną.
*Znaczy, po raz drugi.
**Eriksonie wybacz.
***A także kanclerzem, szefem wywiadu, królewskim skarbnikiem oraz paroma innymi eminencjami w różnych odcieniach szarości i nie tylko.
****No, chyba że naszym idolem jest jakiś superzłoczyńca. W końcu, why so serious? Zatańczmy z diabłem w bladym świetle księżyca...
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
więcej Pokaż mimo toO tym i owym, czyli pół finału za pasem
Hubert Przybylski
"Pył Snów", dziewiąty tom Malazańskiej za mną*. Znowu było słodko-gorzko. Znowu z żałości i rozgoryczenia życzyłem światu, żeby go jasny szlag trafił. Znowu bolał mnie brzuch ze śmiechu. Znowu było okrutnie krwawo. I znowu, choć na szczęście tylko w kilku momentach,...