Sam autor we wstępie piszę, że 'Papierowe pieniądze' to najlepsza z jego książek, które nie odniosły sukcesu. Coś w tym jest, bo chociaż dobrze napisana to pozostawia duży niedosyt.
Na fabułę składa się kilka historii, które przeplatane są wizytami w redakcji gazety. To właśnie dzień z pracy tej redakcji ma być osią napędową całej historii, a wszystkie wątki poboczne prowadzą tylko do.... no właśnie, do czego?
Wydarzenia, które dzieją się w różnych cześciach miasta łączy ze sobą postać drobnego cwaniaczka i gangstera oraz spekulanta i pseudoprzedsiębiorcy. Na trop afery wpada młody dziennikarz, ale z dostaje zakaz publikacji swojej historii. I w zasadzie książka kończy się właśnie rozmową pomiędzy redaktorem naczelnym, a dziennikarzem. Nie ma żadnego WOW, nie ma też domknięcia wątków. Dziwna to książka.
Nie miałem wcześniej kontaku z Kenem Follettem i wybrałem 'Papierowe pieniądze' na chybił trafił z mojej biblioteczki. Nie jest to na pewno rewelacyjna literatura, ale widać że Follett potrafi pisać i na pewno sięgnę po inne pozycje autora.

Sam autor we wstępie piszę, że 'Papierowe pieniądze' to najlepsza z jego książek, które nie odniosły sukcesu. Coś w tym jest, bo chociaż dobrze napisana to pozostawia duży niedosyt.
Na fabułę składa się kilka historii, które przeplatane są wizytami w redakcji gazety. To właśnie dzień z pracy tej redakcji ma być osią napędową całej historii, a wszystkie wątki poboczne...