Conan dezerter

Okładka książki Conan dezerter
John Maddox Roberts Wydawnictwo: Amber Cykl: Conan "czarna seria" (tom 29) fantasy, science fiction
271 str. 4 godz. 31 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Conan "czarna seria" (tom 29)
Tytuł oryginału:
Conan the marauder
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
271
Czas czytania
4 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
8370828221
Tłumacz:
Marek Mastalerz
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
40 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
103
100

Na półkach: , ,

Tym razem akcję tej 267-o stronicowej powieści umieszczono na stepach pomiędzy Zamorą a morzem Vilayet. Conan przemierza je zdążając na zachód, chcąc nająć się jako najemnik w armiach tamtejszych, wiecznie zwaśnionych narodów. Natrafia jednak na kilku Hyrkańczyków, którzy z zaskakującą łatwością rozprawiają się z nim i chwytają w niewolę. Okazuje się, że nowy kagan stworzył hordę jeźdźców i łapie niewolników jako mięso łucznicze podczas podboju świata.
Conan szybko znajduje szansę na wydostanie się z niewoli i zrobienie kariery w jego wojsku. Nie żywi do Hyrkańczyków o nic pretensji, ot takie są realia wojny. On je zna i akceptuje, zwłaszcza że nie może ich zmienić.
Dzięki brawurze i umiejętnościom szybko awansuje zaprzyjaźniając się nawet z przyszłym władcą świata. Niestety czyni go to wrogiem innych stronnictw na dworze kagana, mocno komplikując wszystkie sprawy.
Do tego kampania podboju świata rozpoczyna się od bogatego miasta na szlaku karawan, w którym ukrywa się potężny, turański mag dodający do wszystkiego swoje cele i ambicje.

Sam sposób kreacji tych wydarzeń jest mocną stroną powieści. Nie zaczyna się ona „od początku”, zamiast tego wraz z Cymerianinem natykamy się po prostu na przygotowania do inwazji. Śledzimy je z perspektywy trzech „stron”. Samego Conana przez większość książki, wspomnianego turańskiego maga Khondemira i jego agentki, nałożnicy kagana Lakhme, oraz poety-szermierza Manzura i zakochanej w nim księżniczki z obleganego miasta.
Proporcje są bardzo dobrze wyważone, pozwalając spojrzeć na całą kampanie z różnych perspektyw. Jednocześnie Roberts może wplatać elementy kulturowo-obyczajowe, które jak zawsze wychodzą mu świetnie.

Jedynie zakończenie jest słabą stroną całości. Można odnieść wrażenie, że autorowi zabrało wizji, czasu albo weny aby je dobrze rozpisać. Brakuje tu porządnej, epickiej konfrontacji, ostatniego pojedynku itp. Zamiast tego dostajemy coś, w sumie bardziej realnego – w ogóle, nie w detalach, te bowiem są bardzo... albo, nie będę zdradzał jakie, warto przeczytać.

Opis Conana jest dobry i bardzo klimatyczny. Nie brakuje w nim przegięć, ale tutaj bardziej służą one pokazaniu jak jedwabiści są w swoim środowisku Hyrkańczycy. I jednocześnie jak nieporadni poza nim. Tym samym sporo można wybaczyć.

Postacie poboczne również wykreowane zostają bardzo dobrze. Zarówno te główne jak i epizodyczne zdają się żyć własnym życiem.
Bartatua, kagan pragnący podbić świat nie jest szaleńcem, ani złym tyranem. Ewidentnie widać podobieństwo do Atylli. Po prostu ma wizję jak to osiągnąć i jest świadom ogromu pracy jaki go czeka (choć chyba przecenia swoje możliwości, ale to każdemu może się zdarzyć).
Khondemir, turiański mag również nie jest do końca „tym złym”. Oczywiście, jest to kwestia dyskusyjna, ostatecznie nie ma nic przeciwko zadawaniu się z demonami i składaniu im ofiar z ludzi. W mojej osobistej ocenie stawia go to w kolejce do dekapitacji, ale przynajmniej jego celem nie jest szerzenia zła, czy sprowadzanie na ludzkość cierpienia. Nie, ma konkretny cel, znacznie miej ambitny niż Bartatua i dobrze ugruntowane powody do jego osiągnięcia. Wręcz można odnieść wrażenie, że nie czerpie radości z tego co musi robić, co czyni go zaskakująco „dobrym” złym magiem.
Lakhme, vendhyiska nałożnica kagana i agentka maga jest znacznie bardziej zbliżona do czystego zła niż on. Piękna ponad wyobrażenie i równie bezwzględna do perfekcji opanowała manipulowanie mężczyznami i to dzięki tej sztuce planuje sama przejąć władzę. Choć dostaje przeszłość, która może tłumaczyć jej lodowate i cyniczne podejście do świata to jednak brak jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego sprawia, że ma się ochotę ukręcić jej ten łabędzi kark. Tym samym jest to dobrze napisany czarny charakter.
Ostatnią postacią zasługującą na własny akapit jest wspomniany poeta-szlachcic z obleganego miasta. Młody, buńczuczny i w ogóle pewien własnej doskonałości. Ma jednak dość uroku abyśmy nie chcieli ubić go od razu, a śledzenie tego jak zderza się z rzeczywistością jest dobrą rozrywką.
Oprócz nich są jeszcze inne postacie – władca miasta, adiutanci Conana, szamani, dowódca elitarnego oddziału, sama księżniczka itd. Każda z nich w niewyjaśniony sposób zdaje się mieć swoje miejsce nie tylko w fabule, ale i na świecie. A to rzadki wyczyn.

Oprawa jest typowa dla Czarnej Serii Ambera, czyli dziś praktycznie niespotykanie wysoka jakość, jeśli idzie o standardowe wydanie fantastyki. Twarda, lakierowana oprawa, szyte strony. Wielkość pozwala zmieścić książkę w bocznej kieszeni większości bojówek.
Jak zwykle, już od jakiegoś czasu autorem ilustracji na okładce jest pan Piotr Szałkowski. I znów nie ma ona prawie nic wspólnego z fabułą książki. Barbarzyńca z epickim bicepsem to co prawda bez wątpienia Conana, nawet włosy się tym razem zgadzają. Za to trzymanej przezeń blondynki – niet. Dwugłowego węża – niet. Ehh...to chyba podpada pod wprowadzanie czytelników w błąd. Rozumiem – nie oceniaj książki po okładce, ale to co na niej jest, powinno też być w powieści, prawda?

Podsumowując powieść ta jest przez większość stron bardzo dobra. Choć czasami można przewrócić oczami na kilka tekstów, czy dostrzec jakieś literówki to ogólnie czyta się ją bardzo przyjemnie. Końcówka trochę psuje odbiór całości, choć jeśli ktoś lubi „realistyczne” podejście, może przypaść mu do gustu.

Tym razem akcję tej 267-o stronicowej powieści umieszczono na stepach pomiędzy Zamorą a morzem Vilayet. Conan przemierza je zdążając na zachód, chcąc nająć się jako najemnik w armiach tamtejszych, wiecznie zwaśnionych narodów. Natrafia jednak na kilku Hyrkańczyków, którzy z zaskakującą łatwością rozprawiają się z nim i chwytają w niewolę. Okazuje się, że nowy kagan stworzył...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    61
  • Chcę przeczytać
    44
  • Posiadam
    24
  • Fantasy
    3
  • Conan
    2
  • Książki
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Fantastyka
    2
  • Ulubione
    1
  • Conan Amber
    1

Cytaty

Więcej
John Maddox Roberts Conan dezerter Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także