rozwińzwiń

Reportaż spod szubienicy

Okładka książki Reportaż spod szubienicy Juliusz Fučík
Okładka książki Reportaż spod szubienicy
Juliusz Fučík Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Biblioteka Zwycięstwa biografia, autobiografia, pamiętnik
106 str. 1 godz. 46 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biblioteka Zwycięstwa
Tytuł oryginału:
Reportáž psaná na opràtce
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1975-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1950-01-01
Liczba stron:
106
Czas czytania
1 godz. 46 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Helena Gruszczyńska-Dębska
Tagi:
hitleryzm Pankrac literatura czeska
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
94
60

Na półkach:

Juliusz Fuczik to nie tylko komunista, to nie tylko bolszewik, to przede wszystkim marksista. Jest w tej książce miłość do komunizmu i ZSRS. Niska ocena za to, że po prostu nie wierzę autorowi. Nie wierzyli też jego rodacy, ale podobno nie znaleziono dowodów na to, że był podwójnym agentem NKWD i Gestapo. Zachęcam do przeczytania, objętość książki nie powinna odstraszać.

Juliusz Fuczik to nie tylko komunista, to nie tylko bolszewik, to przede wszystkim marksista. Jest w tej książce miłość do komunizmu i ZSRS. Niska ocena za to, że po prostu nie wierzę autorowi. Nie wierzyli też jego rodacy, ale podobno nie znaleziono dowodów na to, że był podwójnym agentem NKWD i Gestapo. Zachęcam do przeczytania, objętość książki nie powinna odstraszać.

Pokaż mimo to

avatar
1782
54

Na półkach:

Poczucie humoru, inteligencja, wnikliwość, elementy prorockie, autentyczność, dobro to na plus. Wątki komunistyczne na mały minus. Na mały, bo wtedy to był jeden z pomysłów jako alternatywa dla nazizmu.

Poczucie humoru, inteligencja, wnikliwość, elementy prorockie, autentyczność, dobro to na plus. Wątki komunistyczne na mały minus. Na mały, bo wtedy to był jeden z pomysłów jako alternatywa dla nazizmu.

Pokaż mimo to

avatar
650
645

Na półkach:

Nie pamiętam dlaczego nabyłem to wydawnictwo z 1949 roku, ale to jest warte pieniędzy.
Istnieje w literaturze nurt "obozowy", u nas silnie rozwinięty szczególnie w pierwszych latach powojennych. Ale nie słyszałem, żeby istniał w literaturze nurt "więzienno-śledczy" z czasów wojny. Jest to poniekąd zrozumiałe, bo mało kto, kto siedział w więzieniu śledczym gestapo, miał możliwość potem o tym pisać, a już pisanie na bieżąco "reportażu" to chyba jest wypadek jednostkowy Juliusza Fuczika. Tak wiele jest tu rzeczy godnych uwagi, począwszy od opisu śledztwa skończywszy na bezgranicznej wierze w komunizm. O wierze w komunizm pisało wielu, na przykład Jacek Kuroń w świetnej "Wierze i winie", ale zazwyczaj albo było to pisane po fakcie, z dystansu, albo w epoce stalinowskiej i najprawdopodobniej koniunkturalnie. A tu mamy wyznanie absolutnie nie koniunkturalne i na bieżąco. Bardzo daje do myślenia.

Poczytałem sobie o pośmiertnych losach Julisza Fuczika. Żona wydała jego notatki na gorąco w 1945 roku. Po 1948 roku w Czechosłowacji już komunistycznej Fuczik został "komunistycznym świętym" i katowano jego historią dzieci w szkołach. Oczywiście w 1989 roku wahało przechyliło się w drugą stronę i pomnik Fuczika zniknął z Pragi. Oczywiście, jak i u nas, szukano wszystkiego co podważyłoby znaczenie jego tekstu: wysuwano podejrzenia, że to nie może być oryginał (bo jakby go wyniesiono z więzienia gestapo),że jeśli to oryginał to na pewno zmanipulowany, że Fuczik był de facto agentem gestapo i że wcale nie zginął tylko uciekł do Boliwii (jak Butch Cassidy i Sundance Kid) z grupą esesmanów, no i jeszcze wiele innych oskarżeń i podejrzeń (np. że był agentem NKWD co jest o tyle niedorzeczne, że jako komunista pełnym sercem wszystko sam by opowiedział Kominternowi, gdyby go zapytano). A - jak twierdzono - jeśli to oryginał, to Fuczik chciał siebie ustylizować na Jezusa Chrystusa. Co do tego ostatniego to faktycznie pewne podobieństwo może i jest, ale wydaje mi się wynikać z pewnego podobieństwa okoliczności i chyba sam autor nie miał na to wpływu.

Co ciekawe, Juliusz Fuczik okazał się być całkiem odporny na "odbrązowienie". Laboratorium kryminalistyczne potwierdziło własnoręczność jego tekstów, wykluczyło także ingerencje osób trzecich w tekst. W pierwszym wydaniu co prawda dokonano pewnej redakcji ale raczej stylistycznej i nie zmieniającej treści ani wymowy. Nie potwierdzono obecności Fuczika w Ameryce Południowej ani na innych planetach. Pomnik (chyba już inny) znów pojawił się w Pradze. To też bardzo daje do myślenia.

Nie pamiętam dlaczego nabyłem to wydawnictwo z 1949 roku, ale to jest warte pieniędzy.
Istnieje w literaturze nurt "obozowy", u nas silnie rozwinięty szczególnie w pierwszych latach powojennych. Ale nie słyszałem, żeby istniał w literaturze nurt "więzienno-śledczy" z czasów wojny. Jest to poniekąd zrozumiałe, bo mało kto, kto siedział w więzieniu śledczym gestapo, miał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
6

Na półkach:

Książka poruszająca - chociaż zawiera mnóstwo wątków prokomunistycznych - główny bohater zachęca czytelników do pójścia w jego ślady oraz gloryfikuje przykłady małych wielkich komunistów. Jednak tak naprawdę ta książka nie jest tylko o tym, ponieważ człowieka nie można określić: religią, którą wyznaje, poglądami politycznymi czy rasą, na którą nie wpływu.
Według mnie reportaż ten opisuje człowieka zakochującego się raz po raz na nowo w swojej żonie, opowiada o dobru, które jest albo go nie ma niezależnie od poglądów politycznych, o tym jak człowiek dąży do pozostawienia po sobie spuścizny oraz o tym jak można zachowuję się przed śmiercią, co można myśleć i czuć.
Polecam tę książkę dla osób trochę zatraconych w naszej rzeczywistości , by móc wziąć oddech i skłonić umysł do refleksji.

Polecam z całego serca.

Książka poruszająca - chociaż zawiera mnóstwo wątków prokomunistycznych - główny bohater zachęca czytelników do pójścia w jego ślady oraz gloryfikuje przykłady małych wielkich komunistów. Jednak tak naprawdę ta książka nie jest tylko o tym, ponieważ człowieka nie można określić: religią, którą wyznaje, poglądami politycznymi czy rasą, na którą nie wpływu.
Według mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
392
85

Na półkach: ,

To jedna z tych książek, których nie ośmielę się ocenić. Bo i co miałabym oceniać? Język, którym posługuje się człowiek wiedząc, że już za moment zostanie stracony? A może historię? Kim jestem, by oceniać przedstawioną historię, by dawać gwiazdki więźniowi faszystowskiego reżimu?

"Reportaż spod szubienicy" znalazłam podczas książkowych porządków. Ta mała, stara książeczka (wydanie z 1947 roku) przykuła moją uwagę i niemal od razu zaczęłam ją czytać. Pierwszy cios: od samego początku, już od pierwszej strony wiadomo, że bohater zginie. Oczywiście łatwo to też sprawdzić, ale gdyby ktoś tego zaniechał, dowie się o tym już z pierwszych słów.

Drugi cios: język. Pierwsze rozdziały tej niedługiej, więziennej historii rozbrajają wręcz niezwykłym poczuciem humoru. Tak, dokładnie. Jakiż dysonans rozbrzmiewa w głowie czytelnika, który właśnie poznaje przebieg tortur opisanych tak, jak gdyby była to dziecięca igraszka. I do jak tragicznych wniosków dochodzi ów czytelnik, gdy zorientuje się, że tam, na Pankracu, tylko śmiech mógł uchronić przed obłędem.

Książkę skończyłam czytać, ale jeszcze o Juliuszu myślę. Wyobrażam sobie go jako tkliwego nihilistę, trochę cynika. Mam wrażenie, że bym go polubiła. To, w jaki sposób rozumował, jak prostą, a zarazem heroiczną walkę podjął, by uchronić od zapomnienia - nie siebie, ale wszystkich wokół. Już wtedy, w połowie wojny wiedział, że będzie się mówiło o "bezimiennych bohaterach", przewidział istnienie niezliczonych grobów nieznanego żołnierza. "Reportaż spod szubienicy" to aktywny opór przed oddawaniem czci bezimiennym. Fuczik stara się wymieniać ich z imienia i nazwiska lub chociażby z pseudonimu - wszystko po to, by po śmierci zostali zapamiętani nie jako figury, ale ludzie, niegdyś żywi, posiadający dane osobowe, posiadający domy, rodziny, rzeczy osobiste, wady i zalety, a nawet pragnienia i troski.

Krótkie to świadectwo mówi o wojnie więcej, aniżeli niejedno opasłe tomiszcze. Mówi w sposób zwyczajny: szczery, prosty, momentami humorystyczny. Juliusz jawi się momentami jako osoba odrobinę zbyt zadufana w sobie (rzecz znamienna, że zwykliśmy o bohaterach opozycji mówić wyłącznie w superlatywach),czasem naigruje się z czytelnika niczym uczniak, któremu kazano zostać po lekcjach w kozie i Pankrac wydaje się wówczas nie gestapowskim więzieniem, a taką klasą właśnie, w której zamknięto chuliganów - nie za jakieś wielkie zbrodnie, wszak to dobrzy chłopcy...

A potem znów przychodzą ponure opisy reżimu, Fuczik grozi palcem, jakby chciał powiedzieć: "No, no, pośmialiśmy się, a teraz uważaj, bo wojna to nie zabawa". I tak to zmienia się nastrój tej krótkiej książeczki, czyniąc ją niezwykle przejmującym świadectwem, świadectwem żywym, obdartym z pompatycznych przemów, wymyślnych monologów. W tym tkwi moc tego tekstu. Chciałabym ją kiedyś ujrzeć na liście lektur obowiązkowych, wniosłaby dużo dobrego do sposobu pojmowania przez młodzież bohaterów.

To jedna z tych książek, których nie ośmielę się ocenić. Bo i co miałabym oceniać? Język, którym posługuje się człowiek wiedząc, że już za moment zostanie stracony? A może historię? Kim jestem, by oceniać przedstawioną historię, by dawać gwiazdki więźniowi faszystowskiego reżimu?

"Reportaż spod szubienicy" znalazłam podczas książkowych porządków. Ta mała, stara książeczka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1775
724

Na półkach: , ,

Cóż można powiedzieć o reportażach pisanych z myślą, że niedługo będzie miała miejsce nasza egzekucja? Że są wstrząsające, autentyczne, oddające ducha epoki i tym podobne sprawy?
"Reportáž psaná na oprátce" przede wszystkim jest zbiorem autentycznym, którego prawdziwość była zweryfikowana. Jest to bardzo ważne, ponieważ sam tekst służył jako narzędzie propagandowe w czasach komunistycznej Czechosłowacji, mógł więc zostać podkoloryzowany lub częściowo sfałszowany. Tak się nie stało.
Czytanie tych reportaży było dla mnie raz fascynujące (mentalność względnie młodego komunisty, jego zaangażowanie w sprawę),raz strasznie nudne (bo ile można gadać o dobru sprawy).
Uważam, że warto po to sięgnąć, ale czy trzeba? Nie powiedziałabym.

Cóż można powiedzieć o reportażach pisanych z myślą, że niedługo będzie miała miejsce nasza egzekucja? Że są wstrząsające, autentyczne, oddające ducha epoki i tym podobne sprawy?
"Reportáž psaná na oprátce" przede wszystkim jest zbiorem autentycznym, którego prawdziwość była zweryfikowana. Jest to bardzo ważne, ponieważ sam tekst służył jako narzędzie propagandowe w czasach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
71

Na półkach:

Trzeba przeczytać. Komunista w praktyce.

Trzeba przeczytać. Komunista w praktyce.

Pokaż mimo to

avatar
76
31

Na półkach: ,

Kiedy zaczęłam ją czytać nie rozumiałam jednej rzeczy ( no cóż mam tylko 14 lat, nie rozumiem wielu spraw związanych z wojną i okupacją, ale staram się to zmienić) więc zasięgnęłam informacji od nauczyciela historii. Lecz jeśli nadal czegoś nie rozumiem proszę mi to wypomnieć i wybaczyć.
Komuniści w trakcie Wony byli uważani za tzw "mniejsze zło" w porównaniu do hitlerowców, ale nigdy nie byli postrzegani jako " ci dobrzy". No,ale jak wszystko mieli też grono popierające ich ideę.
Autor tej książki jest prokomunistycznym, czeskim redaktorem, ale oprócz poglądów jest jak każdy z nas.
W sumie to w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi,a ja czerpałam przyjemność z czytania tej książki ponieważ mogłam choć w małym stopniu wyobrazić sobie co czuła osoba, której śmierć była już przesądzona.
Książki z okresu Wojny jak i kolejnych lat po niej są o tyle ciekawe, że nam, którzy nie żyjemy w czasach gdzie za rogiem może czekać na nas śmierć starają się przybliżyć sposób w jaki trwało wtedy życie.
To na prawdę niesamowite.

Kiedy zaczęłam ją czytać nie rozumiałam jednej rzeczy ( no cóż mam tylko 14 lat, nie rozumiem wielu spraw związanych z wojną i okupacją, ale staram się to zmienić) więc zasięgnęłam informacji od nauczyciela historii. Lecz jeśli nadal czegoś nie rozumiem proszę mi to wypomnieć i wybaczyć.
Komuniści w trakcie Wony byli uważani za tzw "mniejsze zło" w porównaniu do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
169

Na półkach:

Fučík to czeski dziennikarz i działacz komunistyczny. O socjalizm i przeciw faszyzmowi walczył słowem. Reportaż spod szubienicy to jego ostatnie słowo.

Fučík to czeski dziennikarz i działacz komunistyczny. O socjalizm i przeciw faszyzmowi walczył słowem. Reportaż spod szubienicy to jego ostatnie słowo.

Pokaż mimo to

avatar
388
54

Na półkach:

Precz z komuną!

Precz z komuną!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    8
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    2
  • II wojna światowa
    1
  • Komuna
    1
  • Biografie
    1
  • Okupacja
    1
  • Biografie i wspomnienia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Reportaż spod szubienicy


Podobne książki

Przeczytaj także