rozwiń zwiń

Upadek gigantów

Okładka książki Upadek gigantów
Ken Follett Wydawnictwo: Albatros Cykl: Stulecie (tom 1) literatura piękna
1072 str. 17 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Stulecie (tom 1)
Tytuł oryginału:
Fall of Giants
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2010-10-04
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-04
Liczba stron:
1072
Czas czytania
17 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376591735
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki, Grzegorz Kołodziejczyk
Tagi:
literatura angielska I wojna światowa rewolucja październikowa

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
2454 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
469
371

Na półkach: , , , ,

Powieść to jakby kartki z kalendarza, obejmujące niektóre, ciekawe wydarzenia z I połowy XX wieku, a konkretnie najważniejsze bitwy I Wojny Światowej (tj. I Bitwy nad Marną, bitwy nad Sommą, II Bitwy nad Marną), przez rewolucję w Rosji, aż do stworzenia Ligii Narodów. Lubię styl autora, dlatego powieść czytało mi się sprawnie i szybko. Powieść oceniam jako dobrą – gdy potraktowałam ją jako almanach najważniejszych wydarzeń historycznych XX wieku. Ale moje rozczarowanie jest ogromne.

Miałam uczucie, że powieść, swoją konstrukcją, przypomina scenariusz serialu telewizyjnego, z cliffhanger’ami na końcu podrozdziałów:). Skakałam od sceny do sceny, od bohatera do bohatera, od wydarzenia do wydarzenia. Bohaterowie mieli różne narodowości i różne problemy – ale żaden nie przywiązał mnie do siebie, żadnego nie polubiłam, żadnego nie znienawidziłam.

Obojętność wobec losów bohaterów – to zwykle najgorsze, co mogę zarzucić powieści. A ja, naprawdę:), nie mam problemu z lubieniem bohaterów czy ze współodczuwaniem:).

Charaktery bohaterów – raziły mnie bardzo mocno, choć wiedziałam, że Ken Follett tworzy swoich bohaterów pozytywnych i negatywnych na dość prostych schematach. Tu jednak stworzył całą gromadę ludzi bez zmazy i skazy, idealistów, ale co najgorsze – PROROKÓW, którzy niezależnie od swojego wieku, wykształcenia czy logiki – mieli takie przemyślenia czy przekonania, że czasami śmiałam się głośno.

Najgorsi byli w tym Maud i Walter, Grigorij, Gus, ale także Ethel. Tylko oni wiedzieli czym będzie koszmar wojny, tylko oni pragnęli pokoju, tylko oni czuli, że świat pędzi ku zagładzie, tylko oni chcieli zniesienia nierówności społecznych czy praw kobiet, tylko oni…, tylko oni... itp.

Postać Maud – to zupełna karykatura. Autor w jednej, młodej dziewczynie, dwudziestokilkuletniej!, arystokratce!, bez żadnego wykształcenia!, pomieścił: feministkę, sufrażystkę, pacyfistkę. Jako JEDYNEJ (z wyjątkiem Waltera) – z całego społeczeństwa brytyjskiego, dał jej prorocze przekonanie, czym będzie I Wojna Światowa, i jeszcze obdarzył ją charakterem cielątka, naiwnością, zmysłowością i wrażliwością na krzywdę (tu: stanów niższych). Zgrzytałam zębami, za każdym razem, kiedy się pojawiała. Czyli Maud to taka trochę Kasandra z „Iliady”, co byłoby nawet zabawne, gdyby było zamierzoną intencją autora.

O Walterze, Grigoriju czy Gusie – już nie będę pisała. Ich postacie – to Maud, tylko, że w spodniach! Czego to oni nie wiedzieli. Walter to super szpieg, który nie dość, że przewidywał wszystkie decyzje Anglików na wojnie, to jeszcze w pojedynkę pomógł Leninowi i Trockiemu w wybuchu rewolucji w Rosji. Grigorij prawie w pojedynkę zdobył Pałac Zimowy, a Gus prowadził całą politykę zagraniczną USA, znał wszystkie plany prezydenta Wilsona, doradzał mu i był pierwszym, który przewidywał, że Liga Narodów to zbawienie dla Europy!

Mam uczucie swoistego przekłamania historii. Jedno spojrzenie na moment, przed wybuchem I WŚ, nawet bez wgłębiania się w studia historyczne – to proste zaakceptowanie trudnej prawdy, że NIKT, zupełnie NIKT – nie był przeciwny wojnie. Społeczeństwa: Anglii, Niemiec, Francji, Austrii – były zdecydowane rozpocząć wojnę. A co jeszcze lepsze – każdy z tych krajów uważał, że wygra w miesiąc i zgniecie przeciwnika. Mobilizacja była gwałtowna, entuzjastyczna i przebiegła bez żadnych problemów. Nikt nie spodziewał się, że wojna potrwa 5 lat i że zginą miliony – ale nie, Maud i Walter to wiedzieli!

Zrozumiałabym, gdyby obawy Maud i Waltera z powieści wypowiadał jakiś weteran czy kobieta doświadczona lub skrzywdzona przez wojnę. Zrozumiałabym, gdyby bohaterowie, już w trakcie trwania wojny, pojęli czym jest wojna – ale nie PRZED jej rozpoczęciem.

Raziło mnie to entuzjastyczne wybielanie społeczeństwa niemieckiego, które niby nie dążyło do wojny, a zrzucenie całej winy na rozpoczęcie wojny na cesarza. Oczywiście, prawda leży gdzieś pośrodku, ale w powieści zbyt wiele jest oceniania, zbyt wiele filozofowania, zbyt wiele przewidywania.

Gdzie się podziali bohaterowie Folleta, którzy myśleli tylko o sobie, których zajmował tylko ich dom, ich miasto, ich sława czy dobrobyt, czy ich katedra?:)? Tu miałam do czynienia z samymi politykami czy działaczami społecznymi, prorokami i altruistami, a nie żywymi ludźmi.

I np. Fiz i Lev – to w sumie tylko zapatrzeni w siebie egoiści, ale na tle całego tabunu idealnych mężczyzn i teoretyków stosunków międzynarodowych, wydawali mi się interesujący. Przynajmniej nie mieli za wielu proroczych wizji, a działali z odwagą i brawurą. Billy za to miał rys awanturnika, co lubię, choć i on był w sumie rycerzem bez zmazy i skazy.

Nie jest tak, że zniechęcam do przeczytania tej powieści. Moje odczucia co do bohaterów są całkowicie subiektywne.

Powieść to jakby kartki z kalendarza, obejmujące niektóre, ciekawe wydarzenia z I połowy XX wieku, a konkretnie najważniejsze bitwy I Wojny Światowej (tj. I Bitwy nad Marną, bitwy nad Sommą, II Bitwy nad Marną), przez rewolucję w Rosji, aż do stworzenia Ligii Narodów. Lubię styl autora, dlatego powieść czytało mi się sprawnie i szybko. Powieść oceniam jako dobrą – gdy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 588
  • Chcę przeczytać
    3 565
  • Posiadam
    898
  • Ulubione
    251
  • Teraz czytam
    133
  • Audiobook
    51
  • Chcę w prezencie
    48
  • 2013
    37
  • 2020
    31
  • Audiobooki
    30

Cytaty

Więcej
Ken Follett Upadek gigantów Zobacz więcej
Ken Follett Upadek gigantów Zobacz więcej
Ken Follett Upadek gigantów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także