Przyznam się, do owej książki podchodziłam nieufnie jak pies do przysłowiowego jeża. Nie gustuję w romansach, czy też książkach obyczajowych, ale jednak jakiś impuls sprawił, że zakupiłam mamie tę książkę. No, może nie do końca była ona przeznaczona dla mamy. Tak, też zapragnęłam ją przeczytać.
Jako studentkę anglistyki interesowało mnie tajemnicze zniknięcie Edwarda i Ryszarda - dwóch synów Elżbiety z rodu Riversów. I choć tylko ten wątek z początku przykuł moją uwagę, wciągnęły mnie losy młodej wdowy po rycerzu potajemnie wziętej za żonę przez samego króla oraz konsekwencje, jakie ten ślub przyniósł. Dzieci, naturalnie. Oczywiście, wyróżniała się Elżbietka, która w przyszłości miała stać się silną królową, chyba moją ulubioną z całej brytyjskiej historii. Jednak nie o dzieciaki mi chodziło. Raczej o politykę, zawiłą, przewrotną, którą pani Gregory opisuje tak lotnym, lekkim do czytania stylem. Sojusznicy co rusz zmieniają strony wedle własnego "widzi mi się", knują, dokonują zamachów... Takie życie.
Przyznaję, książka zaskoczyła mnie naprawdę pozytywnie. "Wielkie wow!", jak kiedyś orzekł Jakub Ćwiek. I dlatego też zakupiłam mamie [aha ;p] kolejne 2 książki tej pani na Gwiazdkę. Z chęcią poczytam :)

Przyznam się, do owej książki podchodziłam nieufnie jak pies do przysłowiowego jeża. Nie gustuję w romansach, czy też książkach obyczajowych, ale jednak jakiś impuls sprawił, że zakupiłam mamie tę książkę. No, może nie do końca była ona przeznaczona dla mamy. Tak, też zapragnęłam ją przeczytać.
Jako studentkę anglistyki interesowało mnie tajemnicze zniknięcie Edwarda i...