Frank Peretti - autor, który towarzyszy mi od nastoletnich lat. Jego książki kojarzyły mi się zawsze z wciągającą historią, niespodziewanymi zwrotami akcji, zjawiskami nie z tego świata, emocjami, które nie opuszczają mnie przez wiele dni a nawet tygodni.
Każda z jego książek ma jakieś przesłanie, które trafia do mnie bardziej lub mniej ale pozwala się zastanowić nad sobą.
Tymczasem "Potwór" ... to wielkie rozczarowanie. Średnia historia, z dość przewidywalnym rozwiązaniem. W momencie nadania leśnym potworom imion, które wywołują pozytywne skojarzenia już wiedziałam jacy będą to bohaterowie i emocje opadły.

Nic z tej książki nie wyniosłam...zamknęłam ją i więcej do niej nie wrócę. Nie widzę tu niczego nad czym mogłabym się poważniej zastanowić...lub w ogóle jakoś zatrzymać i nad czymkolwiek ( nie tylko poważnym ) zastanowić.Gdyby nie był to mój ulubiony autor, tylko książka napisana przez kogoś innego, pomyślałabym, że człowiek nie ma nic sensownego i ciekawego do powiedzenia, wymyśla bzdury, książka mu nie wyszła i nie warto sięgać po kolejne..

Na szczęście wiem jakie arcydzieła ten autor stworzył ("Synowie buntu", "Władcy ciemności") i tylko za to pozostanę jego wierną czytelniczką.

Frank Peretti - autor, który towarzyszy mi od nastoletnich lat. Jego książki kojarzyły mi się zawsze z wciągającą historią, niespodziewanymi zwrotami akcji, zjawiskami nie z tego świata, emocjami, które nie opuszczają mnie przez wiele dni a nawet tygodni.
Każda z jego książek ma jakieś przesłanie, które trafia do mnie bardziej lub mniej ale pozwala się zastanowić nad sobą....