Jan Lewandowski to na pewno jeden z wielu ciekawych, zapomnianych pisarzy. Od razu w jego stylu można by zacząć filozoficzną tyradę na temat względności wszechświata - bo niby czemu taki Pilch ma "wielkim pisarzem być" a taki Lewandowski nie? A sama mini powieść to taki miks fantastyki, kryminału i czegoś, co można określić teorią paranoiczno-krytyczną, jeśli ewentualny czytelnik wie, o co mi chodzi. Chociaż nie, przede wszystkim ta książka to pastisz kryminału (nieco w stylu "Śledztwa" Lema, ale z silnym pierwiastkiem komediowym) i...właśnie, absurdalna komedia o typowym dla książek pisanych przez Lewandowskiego dla KAW, specyficznym poczuciu humoru. Przykład? Superkomputer Suprema zamiast obliczyć bilans miesięczny Instytutu Mlecznego podaje wyniki kolejnego "ciągnienia" lotto, niedługo potem wzór powodujący eksplozję alkoholu... Postscritptum i ciekawostka dla dociekliwych: Porucznik Szerer raz występuje w koszulce z napisem Bridge World, a innym razem z napisem World Bridge. Ciekawe, czy to mrugnięcie okiem autora, czy też niedopatrzenie w trakcie pisania. Nigdy się nie dowiemy!

Jan Lewandowski to na pewno jeden z wielu ciekawych, zapomnianych pisarzy. Od razu w jego stylu można by zacząć filozoficzną tyradę na temat względności wszechświata - bo niby czemu taki Pilch ma "wielkim pisarzem być" a taki Lewandowski nie? A sama mini powieść to taki miks fantastyki, kryminału i czegoś, co można określić teorią paranoiczno-krytyczną, jeśli ewentualny...