Przy rozdziale o zboczonym dziadku przebierającym się w babcię, mającym w piwnicy świątynie wszelkiej dewiacji i historyjce ze mały Manson podejrzał dziadka w akcji.... odechciało mi się czytać.

Liczyłem na coś ciekawego, odnośnie zespołu/wokaliście który wypromował się na filmie Matrix. A wychodzi na morał, jesteś brzydki i niekochany - za młodu zacząłeś jechać na kraku. Zostań Heavy Metalowcem. Akurat znam dobrze ten gatunek i wszelkie jego odmiany, aż po Punk Rock. Manson jest przeciętnym zespołem, na głowę bije go Rammstein. Są tysiące zespołów od lat 80 tych na całym świecie, setki z nich mają jeden (tylko jeden dobry utwór) , ale kogo obchodzi ich prywatne życie, tym bardziej ze ci dobrzy artyści nie potrzebują dorabiać (czyniąc cyrk ze swego życia). Jak to ma miejsce obecnie dziś, nagminnie, pozorowanie gwiazdek na zagubione dzieci... które są zwykłymi ćpunami tępymi jak polski mietek z pod budki z piwem.

Przy rozdziale o zboczonym dziadku przebierającym się w babcię, mającym w piwnicy świątynie wszelkiej dewiacji i historyjce ze mały Manson podejrzał dziadka w akcji.... odechciało mi się czytać.

Liczyłem na coś ciekawego, odnośnie zespołu/wokaliście który wypromował się na filmie Matrix. A wychodzi na morał, jesteś brzydki i niekochany - za młodu zacząłeś jechać na kraku....