Kroniki tygodniowe o Nałęczowie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Lubelskie
- Data wydania:
- 1986-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1986-01-01
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8322203527
Kto (...) nie życzy sobie być rozjechanym (...),kto nie chce potykać się o lindleyowskie przepaście, ten - niech ucieka z Warszawy.
Dokąd?... Wszystko jedno. Można do Pruszkowa, można do Grodziska lub Mińska, możną do Otwocka...
- Byle nie do Nałęczowa! - woła jakiś oponent - bo tam zła kuchnia...
Z rumieńcem wstydu wyznać muszę, że głos ten rozległ się w szpaltach naszego pisma. Tego pisma, którego niżej podpisany współpracownik już ósmy raz, w ciągu ośmiu lat, wyjeżdża do Nałęczowa. A przecież dla mnie tamtejsza okolica nie wystawia specjalnych dekoracji, ani pan Wolski nie gotuje specjalnych potraw. Mieszkam tam gdzie inni, stołuję się w tej samej restauracji i jestem jakoś zadowolony, podczas gdy rozmaici nowicjusze już po dwu tygodniach pisują przeciw Nałęczowowi piorunujące korespondencje!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 18
- 16
- 7
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Kilkanaście krótkich „Kronik tygodniowych” publikowanych na przełomie XIX i XX wieku w stołecznej prasie. Prus związany był z Nałęczowem blisko trzydzieści lat. Bywał tu w latach 1882 – 1910. Początkowo leczył tu lęk przestrzeni,
a później przyjeżdżał na wakacje.
Próbuję przebrnąć przez te felietony. Teksty niby krótkie, ale język i składnia miejscami mocno już archaiczne. Czasem muszę zaglądać do słownika, by sprawdzić znaczenie słówek, które dawno wyszły już z użycia. Czytam i co chwila natrafiam na cudowny opis nałęczowskiego krajobrazu.
Nie wiem, czy i ile zarząd sanatorium płacił Prusowi, ale felietony pisarza to jedna, wielka reklama uzdrowiska. Nieraz tak nachalna, że aż wywołuje ironiczny uśmiech. Jestem jednak w stanie wybaczyć Prusowi.
Kroniki Prusa to też opis sanatoryjnej codzienności. Obraz może nieco wyidealizowany i romantyczny, ale przy tym jakże uroczy i przypominający odrobinę odrealnioną atmosferę Berghofu z „Czarodziejskiej góry”. Są opisy rozkładu dnia, godziny posiłków dokładnym menu, jest umilająca czas zakładowa orkiestra, niewinne rozrywki pensjonariuszy, przelotne romanse i niesnaski. O dziwo, za czasów Prusa w Nałęczowie leczono zdaje się wszystko, tylko nie serce, chociaż o sprawach sercowych Prus rozpisuje się wiele, a całe uzdrowisko wydaje się być jednym, wielkim biurem matrymonialnym.
Od czasów Prusa wiele się z pewnością w Nałęczowie zmieniło, ale pejzaż bez wątpienia pozostał ten sam – przepiękny, o czym z całą odpowiedzialnością zaświadcza piszący te słowa.
Kilkanaście krótkich „Kronik tygodniowych” publikowanych na przełomie XIX i XX wieku w stołecznej prasie. Prus związany był z Nałęczowem blisko trzydzieści lat. Bywał tu w latach 1882 – 1910. Początkowo leczył tu lęk przestrzeni,
więcej Pokaż mimo toa później przyjeżdżał na wakacje.
Próbuję przebrnąć przez te felietony. Teksty niby krótkie, ale język i składnia miejscami mocno już...
Kroniki Prusa są świetne. Pisywał je regularnie, w zdrowiu i chorobie, z chęcią lub bez - tak były poczytne. Fascynujący musiał być tamten świat, w którym chory na agorafobię Prus przemykał ulicami XIX-wiecznej Warszawy, którą po mistrzowsku opisywał.
Uciekał do Nałęczowa, gdzie nie musiał bać się miasta. Poświęcił temu uzdrowisku kroniki, wybrane i wydrukowane w tym tomie. Genialne jak to u Prusa!
Kroniki Prusa są świetne. Pisywał je regularnie, w zdrowiu i chorobie, z chęcią lub bez - tak były poczytne. Fascynujący musiał być tamten świat, w którym chory na agorafobię Prus przemykał ulicami XIX-wiecznej Warszawy, którą po mistrzowsku opisywał.
więcej Pokaż mimo toUciekał do Nałęczowa, gdzie nie musiał bać się miasta. Poświęcił temu uzdrowisku kroniki, wybrane i wydrukowane w tym...