Wspaniałe! To jest po prostu wspaniałe. Drużynę Pierścienia zacząłem czytać z tego względu, iż chciałem przyrównać książkę do filmu. Ekranizację trylogii w reżyserii Petera Jacksona znam niemalże na pamięć. Nie wiem ile razy ją oglądałem, ale na pewno baaaaaaaaaardzo, ale to baaaaaaaaardzo wiele razy. Muszę powiedzieć, że film był podobny do książki i to mnie cieszy niemiłosiernie. Choć parę różnic oczywiście było, lecz te różnice dodawały tylko piękna temu dziełu. Najbardziej w tej książce urzekły mnie dwie rzeczy. Pierwszą były opisy otoczenia. Były niesamowicie dogłębne i malownicze, przez co czuło się, że jest się w Śródziemiu. To wrażenie potęgowały niesamowite ilustracje Alana Lee, no i oczywiście moje wspomnienia z filmu. W innej książce z pewnością by mnie wynudziły, lecz to jest "Władca Pierścieni". Drugą wspaniałą rzeczą było to, że wszyscy byli tam dżentelmenami. Zawsze mili, uprzejmi i szarmanccy. To co mnie odrobinę zawiodło, ale tak tyci tyci to konflikt Legolasa z Gimlim, który szybko się skończył. W filmie lubiłem ich niesnaski. Ale to tylko taka pierdoła. Jeśli zaś chodzi o fabułę, to nie była zbyt wyszukana. Prawie cały czas szli i szli. Mi to oczywiście nie przeszkadzało, ale wielu się pewnie uczepi. Cóż, Drużynę Pierścienia polecam każdemu, kto jest gorliwym fanem filmu i fantasy jako gatunku. Dla innych może wydać się nudna, przewidywalna i nieskomplikowana. Ale oczywiście nikogo nie chcę zniechęcić na start.

Wspaniałe! To jest po prostu wspaniałe. Drużynę Pierścienia zacząłem czytać z tego względu, iż chciałem przyrównać książkę do filmu. Ekranizację trylogii w reżyserii Petera Jacksona znam niemalże na pamięć. Nie wiem ile razy ją oglądałem, ale na pewno baaaaaaaaaardzo, ale to baaaaaaaaardzo wiele razy. Muszę powiedzieć, że film był podobny do książki i to mnie cieszy...