Gdym przybył do księgarni i ujrzał to oto "dzieło" naszła mnie pewna refleksja, cóż można napisać o "nocy długich noży", żeby aż 200 stron zajmowało? No chyba wszystko! Radość ma nie znała granic, otóż jedno z ważniejszych wydarzeń 20 wieku zostanie rozłożone na czynniki pierwsze i podane mi niczym obiadowe danie. Zasiadł ja w jednej z krakowskich mordowni i zabrał się za lekturę. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę to dosyć taki marny styl pisania, nie znam się na tym ani trochę, ale wiem jak odczuwam to co czytam, na szczęście miałem pod ręką alkohol. Niestety pierwsze podejście okazało się nieudane i resztę wieczoru poświęciłem jednak alkoholowaniu się, gdyż w porównaniu z innymi opracowaniami historycznymi ta książka jest napisana niczym ta opinia. Za wiele pisania o niczym ale jednak jest. Więc może ja zmądrzeję wcześniej i skrócę opowieść, chociaż najciekawiej było po 5 piwie ... No cóż, jeżeli ktoś nie wie kim byli Hitler, Himmler, Heydrich, Goebbels, Bormann i inni prominenci NSDAP czy SS, to połowa książki mu to nakreśli gdyż każdemu z nich poświęcono od 2 do 5 stron. A reszta ? Reszta jak reszta, standardowe opowieści o akcji Koliber czyli jakieś 10 stron informacji i ze dwie ciekawe anegdotki. I koniec. I tyle. I 200 stron. I nic.

Gdym przybył do księgarni i ujrzał to oto "dzieło" naszła mnie pewna refleksja, cóż można napisać o "nocy długich noży", żeby aż 200 stron zajmowało? No chyba wszystko! Radość ma nie znała granic, otóż jedno z ważniejszych wydarzeń 20 wieku zostanie rozłożone na czynniki pierwsze i podane mi niczym obiadowe danie. Zasiadł ja w jednej z krakowskich mordowni i zabrał się za...