Traktat o historii religii

Okładka książki Traktat o historii religii Mircea Eliade
Okładka książki Traktat o historii religii
Mircea Eliade Wydawnictwo: Aletheia religia
524 str. 8 godz. 44 min.
Kategoria:
religia
Tytuł oryginału:
Traité d'histoire des religions
Wydawnictwo:
Aletheia
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
524
Czas czytania
8 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361182306
Tłumacz:
Jan Wierusz-Kowalski
Tagi:
magia mitologia religia - antropologia społeczna religia - symbolika symbole mity
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
69 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
193
10

Na półkach: , ,

„Nawet ta intuicja, do której jest zdolny człowiek współczesny, nie potrafi uchwycić całego bogactwa odcieni i powiązań, jakie pociąga ze sobą jakakolwiek rzeczywistość (tzn. sakralność) kosmiczna w świadomości archaicznego człowieka”

Bardzo nasycona lektura (jak to bywa z traktatami),szczególnie gęsta w powikłania symboliczne, morfologie i degradacje mitów. Po tak dużej ilości sacrum można przypadkowo znaleźć się w „wieczności eksperymentalnej”, w każdym razie polecam jako źródło obrazów, pożywkę dla wyobraźni zmęczoną empiryczno-racjonalistycznym szkiełkiem. Logika symbolu – jedno z fascynujących, osobliwych zjawisk, któremu warto by się przyjrzeć w ramach komponowania mitologii nowych czasów, poszerzania wrażliwości na inne, bardziej hermetyczne sposoby widzenia. Mistyczno-filozoficzne dociekania Eliadego wcale nie takie bzdurne.

„Nawet ta intuicja, do której jest zdolny człowiek współczesny, nie potrafi uchwycić całego bogactwa odcieni i powiązań, jakie pociąga ze sobą jakakolwiek rzeczywistość (tzn. sakralność) kosmiczna w świadomości archaicznego człowieka”

Bardzo nasycona lektura (jak to bywa z traktatami),szczególnie gęsta w powikłania symboliczne, morfologie i degradacje mitów. Po tak dużej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

Jest to książka irytująca, trudna i nudna jednocześnie. Eliade posługuje się naukowym żargonem do opisu każdej najprostszej myśli. Posługuje się nim sprawnie więc jako zaleta – można przećwiczyć używanie paru trudnych pojęć. Jest „Traktat” w samej swojej podstawie nienaukowy, bo przykłady i język Eliade podporządkowuje z góry założonym tezom. Jednocześnie język „Traktatu” jest niezwykle niefrasobliwy, pojęcia o silnie chrześcijańskich konotacjach opisują tu wierzenia z całego świata, a od początku historii religii Eliade prześladuje czytelnika istotą najwyższą. Ulubione słowo to „objawienie” (kulturom archaicznym wszystko się objawia). Chciałam napisać, że popełnia banalne błędy interpretacyjne, notorycznie myli korelację z przyczynowością, ale to chyba nie jest tak, po prostu przykraja mity, literaturę, nawet zabytki archeologiczne do swoich poglądów.

Są to poglądy mistyka. Eliade wierzy że religia jest praźródłem kultury: koło człowiek wynalazł dzięki „objawieniu teofanii” słońca, wozy objawił mu księżyc, obronne mury miast powstały pierwotnie jako konstrukcja rytualna, alfabet zawdzięczamy obserwacji (znaczy: objawieniu się świadomości archaicznej) faz księżyca – wszystkie te stwierdzenia ukryte w bardziej skomplikowanych zdaniach znajdują się w książce. „Historia” religii układa się w ściśle zhierarchizowaną strukturę wywodzącą się z odwiecznej, przenikającej kosmos „nadświadomości” (nie mylić z superego). Jest to byt ponadczasowy, boski. Czyni to „Traktat” książką nie o tyle o religii co religijną.

Końcowy wniosek: życie racjonalne dąży do inercji; życie duchowe, „mistyczno-religijne” „niesłychanie wzbogaca”, dzięki niemu człowiek staje się „żywym kosmosem”, „otwartym na cały wszechświat”.

Raz ryknęłam śmiechem: „Jest powszechnie przyjęte, ze rolnictwo zostało wynalezione przez kobiety. (…) kobieta, obdarzona zmysłem obserwacyjnym, co prawda ograniczonym, ale za to bystrym, miała sposobność zauważyć” i tak dalej.

Jeszcze dodam, że w całej książce jest ładnych parę stwierdzeń podszytych rasizmem, a dopiero po kilku pierwszych rozdziałach pozbywa się Eliade nawyku sięgania do słowa „aryjski”, w znaczeniu, rzecz jasna, rasy.

Wartościowa jest tu morfologia rytuałów, wierzeń i mitów, Eliade wyczerpująco wyjaśnia powiazania jakie między nimi zachodzą, szkoda tylko że trzeba to wygrzebywać ze steku bzdur.

Jest to książka irytująca, trudna i nudna jednocześnie. Eliade posługuje się naukowym żargonem do opisu każdej najprostszej myśli. Posługuje się nim sprawnie więc jako zaleta – można przećwiczyć używanie paru trudnych pojęć. Jest „Traktat” w samej swojej podstawie nienaukowy, bo przykłady i język Eliade podporządkowuje z góry założonym tezom. Jednocześnie język „Traktatu”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1577
1572

Na półkach: ,

To jest jedna z takich książek, które może nie tyle zmieniły moje życie, ile pomogły mi uporządkować kilka kwestii i spojrzeć na niektóre zjawiska z zupełnie innej perspektywy.

Fascynująca lektura - można się z nią spierać, można tropić nieścisłości i wytykać błędy w detalach, jednak jej zamysł i dokonana w niej synteza są niesamowicie inspirujące.
Warto było zacisnąć zęby i przedrzeć się przez średnio ciekawe trzy pierwsze rozdziały, bo im dalej, tym bardziej wciągała. Pod koniec miałam uczucie, jakby ktoś dodał mi ekstra wymiar do świata...

To jest jedna z takich książek, które może nie tyle zmieniły moje życie, ile pomogły mi uporządkować kilka kwestii i spojrzeć na niektóre zjawiska z zupełnie innej perspektywy.

Fascynująca lektura - można się z nią spierać, można tropić nieścisłości i wytykać błędy w detalach, jednak jej zamysł i dokonana w niej synteza są niesamowicie inspirujące.
Warto było zacisnąć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
170

Na półkach: , ,

Na pierwszy rzut oka może się wydawać że to taka Historia wierzeń i idei religijnych w pigułce. Jednak po pierwsze stanowi dobry wstęp do pozostałych książek Eliadego, po drugie jest znakomitym (obok Potęgi mitu Campbella) wprowadzeniem do religioznawstwa dla kompletnych laików, po trzecie zaś, stanowi dosyć szczegółową analizę rozwoju (ewolucji) poszczególnych typów bóstw (solarnych, lunarnych, akwatycznych, chtonicznych – Matki Ziemi itd.). I mówi o czymś zupełnie innym niż Historia wierzeń i idei religijnych (o tym niżej). W każdym bądź razie jest to pozycja absolutnie kanoniczna w dziedzinie religioznawstwa, którą powinno się wprowadzić jako lekturę obowiązkową w liceach, albo chociaż na wszelkich studiach humanistycznych.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać że to taka Historia wierzeń i idei religijnych w pigułce. Jednak po pierwsze stanowi dobry wstęp do pozostałych książek Eliadego, po drugie jest znakomitym (obok Potęgi mitu Campbella) wprowadzeniem do religioznawstwa dla kompletnych laików, po trzecie zaś, stanowi dosyć szczegółową analizę rozwoju (ewolucji) poszczególnych typów bóstw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
158

Na półkach:

Nie mogę uczciwie dać jakiejś oceny tej książce. To nie jest pozycja dla laika. Jest dla osób już zaawansowanych w dziedzinie religio- i kulturoznawstwa. Ja taką osobą się nie czuję.

Ale przynajmniej moje odczucia. No cóż - na pewno książka jest dosyć trudna. Terminologia, odwołania do pewnych teorii, autorów, czy miejsc zupełnie mi nieznanych sprawy nie ułatwiają. Sam przekaz też jest dosyć chaotyczny, jest sporo powtórzeń, ciężko odnaleźć te najbardziej istotne fragmenty i czytanie wymaga jednak sporego wysiłku. Dlatego też, przyznam się, momentami czytałem tylko bardzo pobieżnie.

To, co udało mi się zrozumieć, to to, że w różnych okresach i kulturach wciąż przewijało się kilka typowych obszarów sacrum. Wydaje się, że ogólnie religijność w różnych kulturach ma podobne źródła i podąża w podobnych kierunkach. Książka opisuje szczegółowo wiele symboli tego typu w ramach różnych obszarów, pokazując wspólne elementy, ale i różnice.

Ogólnie - brakowało mi jakiegoś jasno postawionego celu czy tezy i późniejszego jej uzasadnienia. Ale fakt - ta książka nie była kierowana do mnie - być może ktoś bardziej zaawansowany mógłby to wychwycić.

I chociaż to klasyka i wielu autorów na Mirceę Eliadego się powołuje to zwykłym ludziom (takim jak ja) nie polecam. Ponoć Historia wierzeń i idei religijnych jest bardziej dopracowana, ale też dużo obszerniejsza - 3-tomowa, także też nie wiem, czy lepiej byłoby się z nią zapoznać.

Nie mogę uczciwie dać jakiejś oceny tej książce. To nie jest pozycja dla laika. Jest dla osób już zaawansowanych w dziedzinie religio- i kulturoznawstwa. Ja taką osobą się nie czuję.

Ale przynajmniej moje odczucia. No cóż - na pewno książka jest dosyć trudna. Terminologia, odwołania do pewnych teorii, autorów, czy miejsc zupełnie mi nieznanych sprawy nie ułatwiają. Sam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
78

Na półkach: ,

Trudno się rozmawia o religii. Ciężko uchwycić temat na tyle subtelnie by nie epatować ślepą wszechwiedzą ignoranta, a jednocześnie umieć zdystansować się doń na tyle by móc obiektywnie przeprowadzić analizę nawet własnego ciężaru doświadczeń. Trudno jest wreszcie dobrać odpowiednie słowa do przeprowadzenia takowego dyskursu (kłaniają się problemy filozofii języka i „nazywania”). Próba naszkicowania problemu, a następnie skompilowania i usystematyzowania wiedzy zebranej z wielu różnorakich źródeł i to jeszcze w takim temacie wydaje się być wręcz paraliżująca. Mircei Eliademu jednak ta sztuka się udała i to w doprawdy niewielkim formatem dziele.

(...)osobiście niemal fizycznie odczułem uderzenia i przypływy palących i nie czekających ugaszenia strumieni pomysłów, które niejednokrotnie odrywały mnie na długie minuty od lektury. Z drugiej strony mam świadomość, że dla nie jednego książka nie będzie specjalnie porywająca (jest to w końcu dzieło naukowe, napisane adekwatnym językiem),a wykładnia często się zapętla. W rezultacie otrzymujemy zasadniczo spójnie utkany koncept, z którego wynurza się odrobina nici luźnych wątków, a część wzorów ewidentnie się powtarza. Powtórzenia te jednak rzadziej rażą, a bardziej pozwalają na skuteczne pojęcie całości tej magicznej tkaniny. Struktura „Traktatu…” jest całkiem prosta: mamy klasyczny wstęp, zawiązanie wątków, doprowadzenie ich do wspólnego punktu (czy też obszaru) następnie doplecenie wątków pomocniczych oraz podsumowanie.

Przestańmy już jednak „owijać temat w bawełnę” i postawmy sobie to samo pytanie, które zadał sobie we wstępie Eliade: Czym właściwie jest religia?...

Dla ciekawych tematu, wnikliwe omówienie książki na:

https://librumlegens.wordpress.com/2015/05/07/mircea-eliade-traktat-o-historii-religii/

Trudno się rozmawia o religii. Ciężko uchwycić temat na tyle subtelnie by nie epatować ślepą wszechwiedzą ignoranta, a jednocześnie umieć zdystansować się doń na tyle by móc obiektywnie przeprowadzić analizę nawet własnego ciężaru doświadczeń. Trudno jest wreszcie dobrać odpowiednie słowa do przeprowadzenia takowego dyskursu (kłaniają się problemy filozofii języka i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
56

Na półkach: ,

Moja pierwsza książka Eliadego - przeczytana z obowiązku na egzamin, a wywołała lawinę czytelniczą :) O autorze, jego książkach ciężko mi napisać - bo każdy zachwyt jest banalny kiedy go próbować streścić, a Eliade na zachwyt największy zasługuje. I nie jest ważne czy mowa o jego książkach fabularnych czy publikacjach naukowych.

Moja pierwsza książka Eliadego - przeczytana z obowiązku na egzamin, a wywołała lawinę czytelniczą :) O autorze, jego książkach ciężko mi napisać - bo każdy zachwyt jest banalny kiedy go próbować streścić, a Eliade na zachwyt największy zasługuje. I nie jest ważne czy mowa o jego książkach fabularnych czy publikacjach naukowych.

Pokaż mimo to

avatar
640
501

Na półkach:

Klasyczna pozycja, którą powinno się znać tak jak np. "Pismo Święte"...

Klasyczna pozycja, którą powinno się znać tak jak np. "Pismo Święte"...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    361
  • Przeczytane
    148
  • Posiadam
    69
  • Teraz czytam
    15
  • Ulubione
    7
  • Religioznawstwo
    6
  • Historia
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Chcę kupić
    3
  • Do kupienia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Traktat o historii religii


Podobne książki

Przeczytaj także