Normalnie nie czytam książek przygodowych, ale ta została mi wylosowana na blogu Przeczytałam książkę (w tzw. losowaniu stosikowym), więc grzecznie zabrałam się do czytania :-)

Powieść składa się z dwóch części. W pierwszej mamy historię archeologa dr. Benjamina Kazina, który odkrywa w Afryce Południowej dowody na istnienie przed wiekami cywilizacji zwanej Opet. Oprócz tła historycznego mamy tu też obraz relacji Kazina z najbliższym przyjacielem i jednocześnie sponsorem wykopalisk, Lourenem Sturvesantem, oraz z piękną asystentką Sally, w której nasz bohater jest beznadziejnie zakochany. Oprócz wątku miłosnego mamy tu m.in. porwania, walki z rebeliantami, buszmenów z zatrutymi strzałami i widmo tzw. klątwy faraona. W drugiej części natomiast przenosimy się do czasów cywilizacji Opet i... właściwie historia jest bardzo podobna, tyle że zamiast Benjamina jest kapłan Huy Ben Amon, zamiast Lourena - władca Opet Lannon, a zamiast Sally - wyrocznia Tanith. Znów mamy wątek miłosny, ale bardziej dramatyczny, są konflikty, zdrada, i wreszcie dowiadujemy się, jaki był koniec Opet.

Dobrze mi się to czytało, choć gdy dotarłam do końca części pierwszej i zorientowałam się, co jest w drugiej, byłam trochę zirytowana. Nie miałam ochoty przerabiać ponownie podobnej historii, ale że nie lubię nie kończyć książek, postanowiłam dać szansę i tej. Wilbur Smith potrafi pisać bardzo plastycznie, a fakt, że mieszkam w Afryce Południowej, sporo o tym regionie czytałam i trochę już widziałam, sprawił, że jeszcze łatwiej było mi sobie wyobrazić (albo rozpoznać) i tak już ze swadą opisane krajobrazy. Jednak postaci są dość jednowymiarowe i przewidywalne: doktor Ben/kapłan Huy Ben Amon to esencja lojalności, prawości i poświęcenia, a Louren/Lannon to typowy przywódca, egoistyczny, ale też z gestem, osobowość dominująca i nieznosząca sprzeciwu. No i oczywiście musiał być happy end, choć tylko w jednej części. Ale jako lektura rozrywkowa "Ptak słońca" sprawdza się bardzo dobrze. Ja akurat potrzebowałam czegość lekkiego i nieszczególnie wymagającego, więc dobrze trafiłam. Jeśli jakaś książka tego autora (a jest ich dużo) wpadnie mi kiedyś w ręce, to przynajmniej będę wiedziała, że mogę się spodziewać akcji, romansu i szczęśliwego zakończenia - rozrywki w czystej formie, ale też na poziomie.

Normalnie nie czytam książek przygodowych, ale ta została mi wylosowana na blogu Przeczytałam książkę (w tzw. losowaniu stosikowym), więc grzecznie zabrałam się do czytania :-)

Powieść składa się z dwóch części. W pierwszej mamy historię archeologa dr. Benjamina Kazina, który odkrywa w Afryce Południowej dowody na istnienie przed wiekami cywilizacji zwanej Opet. Oprócz tła...