rozwińzwiń

Obserwatorzy spoza czasu

Okładka książki Obserwatorzy spoza czasu August Derleth, H.P. Lovecraft
Okładka książki Obserwatorzy spoza czasu
August DerlethH.P. Lovecraft Wydawnictwo: Zysk i S-ka Seria: Kameleon horror
500 str. 8 godz. 20 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Kameleon
Tytuł oryginału:
The Watchers out of Time and Others
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2000-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2000-11-30
Liczba stron:
500
Czas czytania
8 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
8371505841
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Tagi:
opowiadania mroczne
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
124
25

Na półkach:

Co trzeba sobie przyznać i zaakceptować przed zaczęciem tej lektury, to jedna rzecz, a mianowicie: August nie jest Lovecraftem, nigdy nie był i nigdy nie będzie, więc będą istnieć pewne rozbieżności między nimi, chociaż wydaje się, że styl pisania jest naprawdę podobny, prawdopodobnie z uwagi na to, że miała to by być swojaka kontynuacja pracy Howarda. Ja osobiście wolę styl samotnika z Providence, niźli jego przyjaciela, nie mówię, że August, jeśli chodzi o stylistykę, jest dużo gorszy, ale on potęguje niektóre rzeczy, jakie były u Lovecrafta i sprawia, że momentami jest aż nazbyt nużąco. O ile Howard był powtarzalny, tak Derleth jeszcze częściej w mojej opinii się powtarza, zawiera gdzieś podobne motywy, niektóre fragmenty mogą wywoływać nawet deja vu (choćby to, że w co najmniej kilku opowiadaniach August zawarł moment, w którym wymienia po kolei połowę lovecraftiańskich bóstw, cthulhu, yog-sothoth, azathoth, hastur, etc...) - co momentami bywa irytujące.
Ale przejdźmy do oceny każdego z opowiadań z osobna:

1. Czyhający w progu - jest ono najdłuższe w zbiorze, w mojej opinii zasługuje może na taką 6. Mamy do czynienia z typowym lovecraftowskim stylem, ktoś przyjeżdża do dziwnego domu, dzieją się dziwne rzeczy, zaprasza kogoś do siebie, ten ktoś zauważa, że dzieją się inne rzeczy, etc. To opowiadanie nie miało w sobie w zasadzie nic, co by mnie jakoś urzekło, ale nie mogę też powiedzieć, że było szczególnie złe, było, bo było. Nie najgorszy początek, w miarę intrygujący wątek z dziennikiem tamtego dziecka, jakkolwiek mu było na imię, trzecia relacja jak dla mnie prawie niepotrzebna. To zakończenie moim zdaniem raczej zamiast horroru pasowałoby do filmu akcji i było trochę pomyłką.

2. Spadkobierca - moim zdaniem jedno z lepszych opowiadań w tomie, które zawierało pewien ciekawy koncept, chociaż motyw starego człowieka, który kontynuuje swoje życie udając swoich przodków jest dość typowy dla prozy Lovecrafta, mimo wszystko nieźle się to czytało
Dałbym takie 7/10

3. Dzień Wentwortha - bardzo spoko opowiadanie, podoba mi się koncepcja, fajnie napisane, nie mam za bardzo do czego się przyczepić, oczywiście nie było to mega porywające, ale ponownie celowałbym między 7 a 8

4. Dziedzictwo Peabodych - tutaj ponownie jak w czyhającym w progu, mamy podobny wątek, nic ciekawego, nic nowego, szczerze mówiąc, nie za dobrze pamiętam te opowiadanie, co chyba najlepiej świadczy o tym, że niespecjalnie się ono wyróżniało, ode mnie 5/10

5. Okno na poddaszu - nie jest to ani super opowiadanie ani opowiadanie złe, ode mnie 6/10

6. Przodek - tutaj już było trochę ciekawiej, jedno z najlepszych tutaj opowiadań, ode mnie może by tak nawet 8/10, fajny koncept, chociaż myślę, że można by dodać trochę więcej szczegółów tej całej... przeszłości? Nie wiem

7. Zamknięty pokój - to opowiadanie nie było zle, nawet dość dobrze poprowadzone, przewidywalne, ale to jedna z cech Lovecraftowskiego stylu, niby nic nowego, ale ode mnie może być 6/10

8. Cień z przestworzy - dostajemy tu prawie to samo, co w "cieniu spoza czasu" Lovecrafta, tyle tylko, że z perspektywy psychoanalityka, który bada pacjenta dotkniętego dziwną przypadłością, jak dla mnie nie zasługuje ono na więcej niż 4/10

9. Wiedźmi jar - tutaj było po prostu spoko. August, z tego co zauważyłem, ma właśnie duże tendencje do robienia większej ilości akcji w swoich opowiadaniach i tutaj mamy z tym do czynienia pod koniec, ale sama budowa opowiadania mi się spodobała, 7/10

10. Cień na poddaszu - typowo, odziedziczony dom, takie tam, ale doceniłbym to opowiadanie za to, że tym razem to głównym bohaterem ktoś chce zawładnąć i za to niejednoznaczne zakończenie. 7,5/10

11. Ciemne bractwo - absolutne jeden z moich faworytów, dobry koncept i niezgorsze wykonanie, 8/10

12. Glina z Innsmouth - nic specjalnie ciekawego, ot, tajemnicza rzeźba i człowiek zmieniający się w rybostwora, 6/10

13. Koszmar z przeszłości - był całkiem całkiem, podobało mi się zakończenie i było ogółem całkiem przyjemnie, chociaż to znowu podobny motyw, 6,5/10

14. Lampa Alhazreda - opowiadanie, w którym w gruncie rzeczy wiele się nie dzieje i które poświęcone jest głównie opisom, mimo wszystko było dobrym doświadczeniem i kojarzyło mi się z samym Lovecraftem, 7,5/10

15. Rybak z sokolego przylądka - historia, która była na tyle krótka, że raczej jej nie zapamiętam, nie wniosła też nic superciekawego, typowe, lovecraftiańskie opowieści, 5/10

16. Obserwatorzy spoza czasu - trudno mi ocenić to opowiadanie z tego względu, że zwyczajnie nie było skończone i zapewne autorowi pozostało jeszcze dużo do napisania, kiedy zmarł. Natomiast widząc po raz kolejny ten sam schemat już mózg mi się powoli wyłączał.

Podsumowując, czy warto sięgnąć po ten zbiór? I tak i nie. Ma kilka perełek, chociaż duża część to dość żmudne przekopywanie się przez historie starych przodków i dziedzictwa rodzin, co, nie zrozumcie mnie źle, nie jest złe w samo w sobie, ale Derleth robi to tak, że momentami aż nie chce się czytać. Uważam, że fani Lovecrafta powinni raczej sami to ocenić, nie sądzę, żeby August poza stylistyką w czymkolwiek był podobny do Howarda, ale to już nie mi oceniać, w każdym razie nie ma szału ani tragedii.

Co trzeba sobie przyznać i zaakceptować przed zaczęciem tej lektury, to jedna rzecz, a mianowicie: August nie jest Lovecraftem, nigdy nie był i nigdy nie będzie, więc będą istnieć pewne rozbieżności między nimi, chociaż wydaje się, że styl pisania jest naprawdę podobny, prawdopodobnie z uwagi na to, że miała to by być swojaka kontynuacja pracy Howarda. Ja osobiście wolę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
466
345

Na półkach:

Dawno już nie czytałem czegoś tak dobrego. W tej niepozornej książce otrzymujemy 16 opowiadań wydanych pośmiertnie i opracowanych przez Augusta Derletha. Był on przyjacielem H.P. Lovecrafta, który po jego śmierci kontynuował jego twórczość. Derleth też jest autorem terminu „mitologia Cthulhu”. Opowiadania znajdujące się tutaj pzedstawiają nam losy potomków rodu Whateleyów, Marshów czy Bishopów. Większość bohaterów jest samotnikami, którzy z różnych powodów przeprowadzają się na tereny Nowej Anglii. Po zamieszkaniu w starych posiadłościach, każdy z bohaterów zaczyna odkrywać tajemnice związane ze swoją osobą bądź z budynkiem, który odziedziczył. Zbiór ten jest wypełniony po brzegi mrocznymi historiami, w których naprawdę czuć rękę mistrza horroru – Lovecrafta. Nie ma co ukrywać ale H.P. Lovecraft pozostawił po sobie wiele notatek, niedokończonych projektów i opowiadań. Augusta Derletha można nazwać jego następcą, gdyż podjął się on stworzenia z tego materiału opowiadań w konwencji horroru i thrillera. Co zresztą świetnie mu się udało. Co ciekawe obaj autorzy nigdy się fizycznie nie spotkali, jednak prowadzili bardzo ożywioną korespondencję.
Dla mnie ten zbiór opowiadań czytało się tak świetnie jak utwory samego Lovecrafta. Bardzo fajne było nawiązanie w wielu opowiadaniach do postaci występujących w dziełach mistrza horroru. Również Derleth założył Wydawnictwo Arkham House dzięki temu proza Lovecrafta mogła zostać rozpowszechniona na cały świat. Jak dla mnie ten zbiór opowiadań to istna perełka.

Dawno już nie czytałem czegoś tak dobrego. W tej niepozornej książce otrzymujemy 16 opowiadań wydanych pośmiertnie i opracowanych przez Augusta Derletha. Był on przyjacielem H.P. Lovecrafta, który po jego śmierci kontynuował jego twórczość. Derleth też jest autorem terminu „mitologia Cthulhu”. Opowiadania znajdujące się tutaj pzedstawiają nam losy potomków rodu Whateleyów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
58

Na półkach:

Książka bardzo ciekawa lecz czytając odnosi się wrażenie że Derleth naśladuje Lovecrafta. Nie wzoruje się na nim, lecz naśladuje. Minusem jest to że Derleth "usystematyzował" mitologie Cthulhu. To co było pełne aluzji i niedopowiedzeń u Lovecrafta u Derletha jest gruntownie opisane i wyjaśnione. Podobało mi się wprowadzenie elementów walki z sługami Przedwiecznych.

Książka bardzo ciekawa lecz czytając odnosi się wrażenie że Derleth naśladuje Lovecrafta. Nie wzoruje się na nim, lecz naśladuje. Minusem jest to że Derleth "usystematyzował" mitologie Cthulhu. To co było pełne aluzji i niedopowiedzeń u Lovecrafta u Derletha jest gruntownie opisane i wyjaśnione. Podobało mi się wprowadzenie elementów walki z sługami Przedwiecznych.

Pokaż mimo to

avatar
816
502

Na półkach: ,

Kiedy zaczynam spisywać te słowa, cały czas odnoszę wrażenie, że pomieszczenie w jakim się znajduje, niestrudzenie mnie obserwuję. Mogę to zwalić na karb zmęczonej psychiki, lecz tylko ja znam prawdę sięgającą mroku wszechświata. Zaczęło się od księgi, która znalazła się w mych zbiorach dawno temu. Podświadomie wiedziałem, czego mogę się tu spodziewać, jednakże ilość bluźnierczych rytuałów, plugawych domostw i pełnych zgnilizny miejsc pochłonęła mnie to tego stopnia, iż zatraciłem się do szczętu.

🌖Wydany pośmiertnie zbiór niedokończonych historii, urywków korespondencji tudzież pomysłów Lovecrafta, zmotywował jego bliskiego współpracownika Augusta Derletha do ukończenia wizji pozostawionych przez Samotnika z Providence, i przelania na papier opowieści wymykających się czasom oraz przestrzeni - kosmicznej grozy głęboko zawieszonej między szaleństwem a przekleństwem wiążącym się z poznaniem straszliwych tajemnic. Wiatr szalejący za oknem, nawoływanie lelków czy rechot żab potęgował uczucie niepokoju, aż klimat zawartych tu treści otulił mnie swym obrzydliwym ramieniem, żebym stał się jego częścią. Brnąłem przez pejzaż złowieszczych mieścin z piekła rodem, jak Dunwich i Innsmouth, gdzie każda szczelina zdaje się być koszmarem nie z tego świata, a rody je zamieszkujące oddają się bezbożnym praktykom.

🌘Ujął mnie wysublimowany język, niekończąca się wyobraźnia twórcy mitologii Cthulhu, ale i jego następcy, który to częstokroć chodzący własnymi ścieżkami, dodał małe co nieco od siebie. Dobrze to czy źle - niech ocenią wielcy Przedwieczni. Ja zaś głodny niesamowitości, pradawnych ksiąg oraz złowrogich posiadłości, rozsiadłem się głęboko na kanapie karmiąc moje myśli porcją potwornych obrazów scalonych jednością treści, mogących wywołać u słabych umysłów szaleństwo. Takiż to ostateczny testament zza grobu zostawił po sobie Samotnik z Providence.

Kiedy zaczynam spisywać te słowa, cały czas odnoszę wrażenie, że pomieszczenie w jakim się znajduje, niestrudzenie mnie obserwuję. Mogę to zwalić na karb zmęczonej psychiki, lecz tylko ja znam prawdę sięgającą mroku wszechświata. Zaczęło się od księgi, która znalazła się w mych zbiorach dawno temu. Podświadomie wiedziałem, czego mogę się tu spodziewać, jednakże ilość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
20

Na półkach:

Lovecraft i Derleth nigdy się nie spotkali. Ich jedyny kontakt opierał się na wymianie poglądów
i pomysłów a i tak się przyjaźnili. Derleth był na tyle zafascynowany światem wykreowanym przez swojego idola, że sam podjął się pisania. Po śmierci Lovecrafta, Derleth zebrał jego niedokończone opowieści i spróbował uporządkować i rozpisać je na nowo, tworząc tym samym pomnik, który przypomina o geniuszu Loverafta jak i jego własnym talencie.
„Obserwatorzy” to 16 opowiadań, których akcja toczy się w Innsmouth, Arkham czy Dunwich. Każde z opowiadań łączy stary, tajemniczy i przeklęty dom, w którym działy się rzeczy bluźniercze i nie do opisania. Każdy z bohaterów opowieści staje w obliczu zła, przed którym nie ma ucieczki a popadnięcie w obłęd to najłagodniejszy wyrok. Przeszłość nie minęła, a tajemnica i mrok pochłaniają każdego, kto chce wiedzieć zbyt wiele. Wielcy Przedwieczni nadchodzą!
Derleth nie miał łatwego zadania. Choć udało mu się stworzyć historie, które z pewnością spodobałyby się Samotnikowi z Providence, widać różnice w warsztacie literackim obu panów, szczególnie jeśli chodzi o opisy architektury czy rozwinięcie Mitologii Cthulhu. Nieco schematyczne opowiadania i bardzo podobni do siebie bohaterowie sprawiają, że możemy przewidywać ich kolejne ruchy. Niemniej jednak, warto dać szansę i przekonać się samemu.

instagram: ksiazka_na_propsie

Lovecraft i Derleth nigdy się nie spotkali. Ich jedyny kontakt opierał się na wymianie poglądów
i pomysłów a i tak się przyjaźnili. Derleth był na tyle zafascynowany światem wykreowanym przez swojego idola, że sam podjął się pisania. Po śmierci Lovecrafta, Derleth zebrał jego niedokończone opowieści i spróbował uporządkować i rozpisać je na nowo, tworząc tym samym pomnik,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
798
81

Na półkach: , ,

Nie tak słaba jak np. "Maska Cthulhu", ale mimo wszystko Derleth to nie Lovecraft.

Nie tak słaba jak np. "Maska Cthulhu", ale mimo wszystko Derleth to nie Lovecraft.

Pokaż mimo to

avatar
1512
1221

Na półkach: , , ,

H. P. Lovecraft pisarz niedoceniony za życia. Teraz znany, głównie z mitologii Cthulhu. Po długich poszukiwaniach i analizie twórczości Lovecrafta, udało mi się wybrać 6 zbiorów opowiadań przedstawiających większość z ponad stu jego utworów (głównie opowiadań).
Czwarty zbiór, współautor August Derleth – 16 opowiadań.
Plusy:
- kolejne spotkanie z twórczością Lovecrafta dość przyjemne;
- dobrze, że znalazł się ktoś kto dokończył wiele utworów pisarza;
- pomysły na niektóre opowiadania po prostu niesamowite;
- człowiek najbardziej boi się tego czego nie może do końca zrozumieć;
- dodatkowo wyobraźnię pobudzają niepełne opisy zagrożenia;
- na szczególną uwagę zasługują opowiadania „Cień z przestworzy”, „Ciemne bractwo” oraz mini-powieść „Czyhajacy w progu”;
- kto lubi takie klimaty, ten będzie zadowolony;
- ostatnie tytułowe opowiadanie urywa się nagle, jakby w ten chciano dobitnie zaakcentować śmierć Lovecrafta.
Minusy:
- czytając da się odczuć po stylu pisania, że większość opowiadań dokończył lub napisał Derleth, specyficzna atmosfera już nie ta;
- opowiadania schematyczne, wydaje się, że to już gdzieś było i to kolejna kopia.
Ogółem książka dobra.

H. P. Lovecraft pisarz niedoceniony za życia. Teraz znany, głównie z mitologii Cthulhu. Po długich poszukiwaniach i analizie twórczości Lovecrafta, udało mi się wybrać 6 zbiorów opowiadań przedstawiających większość z ponad stu jego utworów (głównie opowiadań).
Czwarty zbiór, współautor August Derleth – 16 opowiadań.
Plusy:
- kolejne spotkanie z twórczością Lovecrafta dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
36

Na półkach:

Książka monotonna, szkielet opowiadań praktycznie nie różni się zbytnio od siebie, przez co człowiek ma wrażenie, że czyta to samo. Masa błędów, przekręconych zdań lub nawet brak spacji pomiędzy wyrazami. Rozumiem fascynacje wielkimi przedwiecznymi, ma to ogromny potencjał, ale niestety mamy rok 2022, a nie 1920, zamiast straszyć, czasem nawet śmieszy.

Książka monotonna, szkielet opowiadań praktycznie nie różni się zbytnio od siebie, przez co człowiek ma wrażenie, że czyta to samo. Masa błędów, przekręconych zdań lub nawet brak spacji pomiędzy wyrazami. Rozumiem fascynacje wielkimi przedwiecznymi, ma to ogromny potencjał, ale niestety mamy rok 2022, a nie 1920, zamiast straszyć, czasem nawet śmieszy.

Pokaż mimo to

avatar
140
137

Na półkach:

Nie będę obiektywna w ocenie "czy opowiadania mi się podobały", ponieważ literatura grozy nie jest czymś za czymś przepadam. Zatem poza fabułą, która jest owszem dość ciekawa, nawet interesująca, chciałam raczej zwrócić uwagę na język autorów, na styl pisania...rozbudowane opisy, malownicze wręcz, szczegółowe oddanie nastroju...wyjątkowe sugestywne sceny, umiejętność zbudowania narastającego lęku i niepokoju...to się autorom udało bezbłędnie...i może dlatego z ulgą piszę tą recenzję, ponieważ czytanie jest już za mną.
Uważam, że warto sięgnąć po ten niezwykły zbiór mimo wszystko, nawet jeśli opowiadania wzbudzą w Was jakiś wstręt, odrazę, czy lęk, to taka jest rola sztuki- ma wzbudzać w nas emocje. Niekoniecznie za każdym razem będzie to rozanielenie wywołane przeczytaniem czegoś nader pięknego, czy miłego.
W tym zbiorze doceniam szczególnie formę i język autorów oraz ich niezwykłą współpracę i relację jaka nawiązała się dzięki ich korespondencji listowej.

http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2022/02/mama-czyta-hp-lovecraft-derleth.html

Nie będę obiektywna w ocenie "czy opowiadania mi się podobały", ponieważ literatura grozy nie jest czymś za czymś przepadam. Zatem poza fabułą, która jest owszem dość ciekawa, nawet interesująca, chciałam raczej zwrócić uwagę na język autorów, na styl pisania...rozbudowane opisy, malownicze wręcz, szczegółowe oddanie nastroju...wyjątkowe sugestywne sceny, umiejętność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1160
938

Na półkach: , ,

„Ciągle to samo…”
August Derleth wypromował Lovecrafta i chwała mu za to.
„Obserwatorzy spoza czasu” to zbiór który napisał na podstawie „wskazówek” „Samotnika z Providence”. Derleth miał bardzo bujną wyobraźnię i znacznie rozbudował mitologię wymyśloną przez Lovecrafta. To duży plus tomiku opowiadań. Opowiadania są dobrze napisane, trzymają w napięciu i potrafią trącić strunę niepokoju. Tyle i tylko tyle. Czytane naraz mogą zniechęcić, gdyż posiadają poważną wadę- są schematyczne i wtórne do bólu.
Czytelnik zagłębiając się w zbiór ma złudzenie, że wszystko, gdzieś już było. Ten sam tajemniczy dom w spadku, te same niezrozumiałe manuskrypty w bibliotece i nawet niechęć tubylców zawsze jest ta sama. Zaczynamy się gubić i odnosić wrażenie ciągłego déjà vu.
Książkę podzieliłem sobie na opowiadania i czytałem jedno co jakieś czas. Dzięki zastosowaniu tego mechanizmu mogłem wczuć się w szczegóły i dowiedzieć się nieco więcej na temat mitologii Lovecrafta. To sprawiało przyjemność. I tylko tak udało mi się zbiór pokonać.
Niestety Derleth w dużych ilościach jest za słodki i mdli.
Zbiór jest pięknie wydany w twardej oprawie z ciekawą ilustracją. W środku mamy wysokiej klasy biały papier i wszystko jest szyte.
Dla kogo ta książka ? Dla fanów „Samotnika z Providence”, którzy docenią zawiłości historii i nie będzie im przeszkadzać ciągły „Dzień Świstaka”

„Ciągle to samo…”
August Derleth wypromował Lovecrafta i chwała mu za to.
„Obserwatorzy spoza czasu” to zbiór który napisał na podstawie „wskazówek” „Samotnika z Providence”. Derleth miał bardzo bujną wyobraźnię i znacznie rozbudował mitologię wymyśloną przez Lovecrafta. To duży plus tomiku opowiadań. Opowiadania są dobrze napisane, trzymają w napięciu i potrafią trącić...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    350
  • Chcę przeczytać
    308
  • Posiadam
    80
  • Ulubione
    11
  • Teraz czytam
    8
  • Chcę w prezencie
    6
  • Horror
    6
  • Do kupienia
    5
  • 2023
    4
  • Fantastyka
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Obserwatorzy spoza czasu


Podobne książki

Przeczytaj także