Książka bardzo słaba - mocno się zawiodłem. Niestety trzeba to jasno powiedzieć bo jest to prawie, że reguła - jeżeli jakikolwiek Amerykanin pisze coś o Rosji / w temacie IIWŚ/ to zazwyczaj jest to co najwyżej takie sobie a jeśli pisze kobieta to zawsze jest to katastrofa. I tak jest i tutaj. Czytając to "dzieło" miałem wrażenie , że mała amerykańska dziewczynka pisze coś dla innych małych amerykańskich dziewczynek - takie to naiwne i miałkie jak tylko być może. Gdyby autorka pisała bajkę to było by ok, nie miał bym uwag, ale niestety wzięła się za historię...
Słabość tej książki wynika głównie z mentalności autorki oraz z tego , że człowiek zachodu /a już szczególnie Amerykanin / nie ma pojęcia jak tu było na prawdę - bo i skąd ma wiedzieć, w szkole tego ich nie nauczą. Ma ona mniej więcej takie romantyczne pojęcie o Stalinie, że był to wspaniały stary wujek Joe, który zawsze chciał i robił dobrze i wszystko było by wspaniale gdyby nie te ciemne typy z KC , które mu na nic nie pozwalały.....
I taka jest ta książka, dla kogoś kto przeczytał cokolwiek solidnego lektura tej pozycji wzbudza albo kiwanie z politowaniem głową albo zdrowy śmiech.
Na koniec jeszcze jedno. Należę do czytelników , którzy jeśli mają czas to połykają dziennie 200-300 stron tekstu. To "dzieło" zacząłem czytać jakiś rok temu i utknąłem na 266 stronie - obawiam się , że na trwale i nieodwołalnie.
Moja opinia: zdecydowanie odradzam, szkoda pieniędzy a szczególnie czasu na czytanie tej książki no chyba , że do poduszki zamiast liczenia owiec w bezsenną noc....

Książka bardzo słaba - mocno się zawiodłem. Niestety trzeba to jasno powiedzieć bo jest to prawie, że reguła - jeżeli jakikolwiek Amerykanin pisze coś o Rosji / w temacie IIWŚ/ to zazwyczaj jest to co najwyżej takie sobie a jeśli pisze kobieta to zawsze jest to katastrofa. I tak jest i tutaj. Czytając to "dzieło" miałem wrażenie , że mała amerykańska dziewczynka pisze coś...