Hrywda

Okładka książki Hrywda Maria Rodziewiczówna
Okładka książki Hrywda
Maria Rodziewiczówna Wydawnictwo: Wydawnictwo MG Cykl: Klasyka Literatury Kobiecej (tom 24) klasyka
270 str. 4 godz. 30 min.
Kategoria:
klasyka
Cykl:
Klasyka Literatury Kobiecej (tom 24)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2010-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2010-06-15
Liczba stron:
270
Czas czytania
4 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61297-58-1
Tagi:
wieś chłopi Polska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
559
306

Na półkach: ,

Przerażający obraz Poleskiej wsi. Niby dawny ale wiele z tego się ostało. Zabobony, zacofanie to wszystko tak bliskie a jednocześnie odchodzące w zapomnienie. Rodziewiczówna opisała wieś jej znaną.Bieda,niedola,niesprawiedliwość to wszystko towarzyszyło autorce i w jej życiu i znała to z obserwacji a nawet jeśli nie to na pewno z opowieści. ciemnota i zacofanie to był chleb powszedniBo takie opowieści o czarnych stronach życia chłopstwa i ja znam z opowieści dziadków. Dla mnie była to smutna historia ale bardzo dobra. Trzeba tylko przywyknąć do stylu z patyną. To jest lepsze od Konopielki

Przerażający obraz Poleskiej wsi. Niby dawny ale wiele z tego się ostało. Zabobony, zacofanie to wszystko tak bliskie a jednocześnie odchodzące w zapomnienie. Rodziewiczówna opisała wieś jej znaną.Bieda,niedola,niesprawiedliwość to wszystko towarzyszyło autorce i w jej życiu i znała to z obserwacji a nawet jeśli nie to na pewno z opowieści. ciemnota i zacofanie to był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
219
212

Na półkach:

Nie wiem czy wogóle kiedykolwiek czytałem Rodziewiczównę, a z polską literaturą tej epoki zetknąłem się w moim czytelnictwie po raz pierwszy od kilkunastu lat. Wspaniała pisarka, mistrzostwo prozy, koncepcji, opisów, realizmu, brak idealizowania, bezpośredniość przekazu, odwaga przekazu. Każdy kontakt z tą książką to podróż w inny świat. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dziwię się że jest to akurat mniej znana powieść tej pisarki. Może dlatego że powieść ta jest akurat dość wstrząsająca, odświeża nam obraz polsko-białoruskiej wsi z końca 19go wieku. Kilka tygodni temu czytałem "Bieżenstwo" Anety Prymak-Oniszk, a w Hrywdzie znalazlem wlasnie typową wieś tego regionu, ktora 20 lat po opisanej historii przejdzie przez okres Bieżenstwa. Polesie było regionem bardzo zacofanym w porównaniu z innymi regionami Polski. Jest to książka mocna, której się szybko nie zapomni.

Nie wiem czy wogóle kiedykolwiek czytałem Rodziewiczównę, a z polską literaturą tej epoki zetknąłem się w moim czytelnictwie po raz pierwszy od kilkunastu lat. Wspaniała pisarka, mistrzostwo prozy, koncepcji, opisów, realizmu, brak idealizowania, bezpośredniość przekazu, odwaga przekazu. Każdy kontakt z tą książką to podróż w inny świat. Jestem pod ogromnym wrażeniem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , , ,

"...Równina śniegiem jednolicie spojona, niby karta biała. Z czterech stron ciemną ramą bory ją objęły. Zza borów wschodziło słońce, za bory zapadało, a na karcie tej białej z bardzo wysoka — z nieba — widać było wypisaną nazwę i historyą równiny.
 Charaktery pisma różne były. W środku, niby runami odwiecznemi z kroniki przedhistorycznéj, kreśliły się dwa wiersze — długie, gęsto zbite, ze starości koszlawe — dwa szeregi chat dymnych i nizkich, rozdzielonych ulicą.
 Nie było jeszcze historyi i prawa, wiary i nauki, a one dwa wiersze już stały wypisane, i coraz trudniej ludziom nowym — treść ich wyczytać.
 A potem przyszła władza i rzuciła opodal swą pieczęć: dwór z cegły i kamienia, a na pieczęci tej — z bardzo wysoka, z nieba — czytać było można łacińskim duchem i głoskami:
„Domini sum!“
 A potem przyszła religia, i na równinie wśród borów postawiła swój dom, naznaczyła go krzyżem, a z bardzo wysoka — z nieba — dom ten i krzyż miał kształty zgłoski starosławiańskiej Ѣ.
 A potem przyszło prawo, i młodą, świeżą pieczęć położyło na równinie — dla każdego czytelną i zrozumiałą.
 Dom sądu i prawa, nowy, był biały, dla każdego otwarty, miał opodal jako zakończenie szkołę — jako wstęp domowstwo wielkie i obdarte, z podjazdem na słupach.
 Z bardzo wysoka — z nieba — te trzy plamy — niby zgłosek trzy — kreśliły wyraz wielki, ale tajemniczy. A historya tymczasem pisała i pisała, zbierała dokumenta dziejów równiny, i księga jej czerniała wśród bieli i płaszczyzny pól — ostatni już z owych znaków: sosnami i jadłowcem okryte wzgórze piaszczyste, gdzie pokolenia po pokoleniach się kładły, synowie na łonach ojców, dzieci u boku matek, i dokumenta swych dziejów i życia, jako niepiśmienni znaczyli krzyżykiem, który opadał i nikł — jak pamięć po nich!...
 Tak tedy te dwa wiersze runów, i te sześć plam, które z bardzo wysoka — z nieba — miały wyraźne kształty, zapełniły równinę. Bory oddzielały ją od reszty świata, a nad nią wisiało niebo, zwykle siwe, krótko błękitne, i wisiała cisza, spokój, smutek.
 Ktoby okolicę tę mijał, ten mógł się jej nazwy dowiedzieć z drogowskazu, co sterczał na rozstaju wśród wsi.
 Stało tam: „Sioło Hrywda“ — a w cztery strony rozchodziły się drogi: na Północ do Zaprudy — na Wschód do Błotnian — na Południe do Kończyc — na Zachód — do Zamoroczenia. Gdzieś u kresów tych dróg były miasta, żelazne koleje, cywilizacya, wiedza — ale z Hrywdy było tam bardzo daleko!..."

Wciąż o monumentalnej i doskonale sportretowanej polskiej wsi, chłopstwie i naturze powieści "Chłopy" Reymonta mówi się, i to arcydzieło pozostaje...a Powieść napisana w 1891 roku "Hrywda" Rodziewiczówny nierozsławiona, zapomniana i niedorównująca powieści Reymonta, mogła się stać inspiracją...

"...Równina śniegiem jednolicie spojona, niby karta biała. Z czterech stron ciemną ramą bory ją objęły. Zza borów wschodziło słońce, za bory zapadało, a na karcie tej białej z bardzo wysoka — z nieba — widać było wypisaną nazwę i historyą równiny.
 Charaktery pisma różne były. W środku, niby runami odwiecznemi z kroniki przedhistorycznéj, kreśliły się dwa wiersze — długie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: ,

Niezwykła, choć to lektura trudna, zrobiła na mnie wielkie wrażenie

Niezwykła, choć to lektura trudna, zrobiła na mnie wielkie wrażenie

Pokaż mimo to

avatar
2112
1374

Na półkach: , , ,

Dawno nie sięgałam do klasyki literatury polskiej, a do takich niewątpliwie należy "Hrywda", powieść jednej z najbardziej znanych polskich pisarek - Marii Rodziewiczówny. Książka kojarząca się z "Chłopami" Reymonta, opisująca życie polskiej wsi, biednej zagubionej wśród lasów na Polesiu.
Autorka pięknym, plastycznym językiem maluje nam obraz codziennego chłopskiego trudu, ciężkiej pracy, zwyczajów, pijaństwa, zawiści, wierzeń i zabobonów. Głównym bohaterem tej przejmującej książki jest Kalenik, dwudziestopięcioletni mężczyzna, traktowany jak parobek w domu swego stryja, gdzie od świtu do nocy - o nędznej strawie - pracuje dla dobra wszystkich, tracąc w swym życiu to co najbardziej ukochał - młodą, pracowitą dziewczynę - Łucysię.
Nie będę streszczać książki, powiem że na mnie zrobiła wrażenia, a jej tytuł, jakkolwiek jest nazwą wsi, w której toczy się akcja powieści, kojarzy się po prostu z KRZYWDĄ.

Dawno nie sięgałam do klasyki literatury polskiej, a do takich niewątpliwie należy "Hrywda", powieść jednej z najbardziej znanych polskich pisarek - Marii Rodziewiczówny. Książka kojarząca się z "Chłopami" Reymonta, opisująca życie polskiej wsi, biednej zagubionej wśród lasów na Polesiu.
Autorka pięknym, plastycznym językiem maluje nam obraz codziennego chłopskiego trudu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
574
316

Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie z autorką i chyba niezbyt dobrze je zaczęłam. Nietrudno porównywać z "Chłopami", których uwielbiam, ale u Rodziewiczówny jednak język jest zbyt przestarzały, fabuła nie zajmuje tak bardzo... Być może to nie był czas na taką lekturę, dlatego dam jej szansę za rok-dwa, bo mimo wszystko nie chciałam po prostu rzucić jej w kąt, tylko pragnęłam ją skończyć.

To moje pierwsze spotkanie z autorką i chyba niezbyt dobrze je zaczęłam. Nietrudno porównywać z "Chłopami", których uwielbiam, ale u Rodziewiczówny jednak język jest zbyt przestarzały, fabuła nie zajmuje tak bardzo... Być może to nie był czas na taką lekturę, dlatego dam jej szansę za rok-dwa, bo mimo wszystko nie chciałam po prostu rzucić jej w kąt, tylko pragnęłam ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
837
267

Na półkach: , ,

W skrocie "Chlopi" Reymonta w jednym tomie. Wlasciwie to napisalam troszke niesprawiedliwie w stosunku do Rodziewiczowny, bowiem napisala ona "Hrywde" (1891) zanim Reymont napisal "Chlopow" (1901-1908),ale do rzeczy. Rodziewiczowna opisuje rok z zycia wsi, tytulowej Hrywdy. Sa tu piekne opisy przyrody, tradycji (wesele czy obrzadek pogrzebowy),zabobony chlopow, a na tym tle milosc jednego z bohaterow. Jest tez ukazany stosunek chlopow do dworu - dwor moze troszke wyidealizowany, ale trzeba pamietac, ze to pozytywizm, a poza tym Rodziewiczowna sama rowniez zarzadzala majatkiem w Hruszowie. Rytm wsi wyznacza przyroda, ludzie jak skiby ziemi, naprawde warto przeczytac, zeby miec obraz polskiej wsi z poczatkow XX wieku.

W skrocie "Chlopi" Reymonta w jednym tomie. Wlasciwie to napisalam troszke niesprawiedliwie w stosunku do Rodziewiczowny, bowiem napisala ona "Hrywde" (1891) zanim Reymont napisal "Chlopow" (1901-1908),ale do rzeczy. Rodziewiczowna opisuje rok z zycia wsi, tytulowej Hrywdy. Sa tu piekne opisy przyrody, tradycji (wesele czy obrzadek pogrzebowy),zabobony chlopow, a na tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
767
355

Na półkach: ,

„Hrywda” to powieść napisana w 1891 roku. Nie da się ukryć, że jest to swego rodzaju manifest społeczny i polityczny. Wydarzenia, które napędzają akcję, fabułę są mniej istotne, nimiż się nie zajmę, jakkolwiek dla poszukiwaczy ciekawych historyj – myślę, że dobre są i te. Jednak najważniejsze pozostaje w „Hrywdzie” rozróżnienie społeczne. Role, które w ówczesnym społeczeństwie odgrywają poszczególni ludzie.

W wiosce źle się dzieje. Na pierwszy rzut oka człowieka czytającego. Skala ciemnoty, rozpasania, zabobonu, okrucieństwa włościan jest olbrzymia. To nie są już ludowe zabawy, ciekawe obyczaje, romantyczny kontakt z naturą. Tu występuje gwałt, perwersja. Wszechogarniająca jest kradzież, oszustwo a nawet morderstwo. Dlatego „wszechogarniające”, bo wciąga wszystkich we wsi. Chłopi ze swej natury są leniwi. Nie istnieje powszechna moralność, która tylko czasem odzywa się w mieszkańcach. Od dzieci męczących małe sówki, po chłopa zabijającego babę prętem. Przypomina się świat w klimacie Kosińskiego.


Najważniejsze w życiu wsi są cykliczne zmiany pór roku, rytuały i obrzędy. W powieści są dokładnie opisane ceremoniały weselne, gdzie samego wesela mało, więcej za to łez, starania ubolewania i straty. Efekt ten jeszcze podbity został rojeniem o owych obrzędach jednej z umierających bohaterek w agonalnej malignie. Ważny jest także pogrzeb – ślub i pogrzeb oraz jarmark to jedyne ważne wydarzenia, które stanowią o życiu duchowym chłopów. Czego brakuje dzisiejszemu czytelnikowi? Z pewnością – narodzin, chrztu. W wioskowej hierarchii są to jednak wydarzenia nieistotne, śmierć dziecka to powszedni kartofel (chleb pszenny od święta) dla schorowanej i biednej rodziny. Mniej ważna jest także jesień życia, starcy to niepotrzebny balast. Kobietę, choć bija się regularnie, potrzeba hołubić latem, przy sianokosach, przy praniu i szyciu koszul.

To zupełnie inny świat, to dla XXI wieku świat swoistego fantasy, mrocznego dodać trzeba.

Inaczej dzieje w chacie robotników najemnych folwarku. Tam panuje porządek, poszanowanie dla kobiet i starszych, nestor rodu jest przewodnikiem, służy radą, pozostaje szanowany przez członków rodziny. Dzieje się tak dlatego, że ma bliski kontakt z „panem” na włościach. Niemal mityczny Pan i Pani są w książce przedstawieni jako istoty spoza świata zła, obłudy i brudu. To postacie niemal anielskie, nieskalane, które dzięki swej dobroci pomagają ludziom w chorobach śmiertelnych, dzięki rozumowi są bogate, dzięki mądrości – wyrozumiałe. Praca najemna na polu pańskim owocuje dobrym życiem, dostatkiem i spokojem na przednówku. Pewnie ma to związek z życiorysem autorki – ona sama prowadziła rachunki folwarku i pewnie borykała się także z pracą chłopów. Konserwatyzm w ujęciu własności oraz wywyższenie ziemiaństwa to tropy przewodnie „Hrywdy”. Uporządkowanie musi przyjść z „góry”. Chłopi Rodziewiczówny nie są w stanie się podnieść ni ekonomicznie, ni moralnie – nawet Kiryk, chodzący do szkół, jest najgorszym przedstawicielem czerni z Hrywdy.

Oczywiście – czytać warto.

„Hrywda” to powieść napisana w 1891 roku. Nie da się ukryć, że jest to swego rodzaju manifest społeczny i polityczny. Wydarzenia, które napędzają akcję, fabułę są mniej istotne, nimiż się nie zajmę, jakkolwiek dla poszukiwaczy ciekawych historyj – myślę, że dobre są i te. Jednak najważniejsze pozostaje w „Hrywdzie” rozróżnienie społeczne. Role, które w ówczesnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , ,

Czasem, niektóre książki wcale nie zachęcają, by wziąć je do ręki. Do tej grupy zalicza się „Hrywda”. Pobieżnie kartując strony, nieodzowne staje się skojarzenie z jedną z najbardziej znienawidzonych lektur. Porównanie utworu z „Chłopami” Reymonta, jest, jak się wydaje nieuniknione, ale co ciekawe książka Rodziewiczówny kładzie nacisk na zupełnie inne aspekty, niż te podkreślane przez naszego noblistę. Choć na początku ciężko wtopić się w przedstawianą rzeczywistość, to jednak ostatecznie warto ją poznać.
No ale po kolei… Tytuł powieści to nazwa miejscowości, w której umieszczona została akcja.. Zawzięty geograf znajdzie jej odpowiednik na terenie dzisiejszej Białorusi, ale należy wiedzieć, że kiedy autorka o niej pisze, tereny te należą do terytorium naszego kraju. Paradoksalnie, czytelnikowi wydaje się, że ta wioska leży na końcu świata i doskonale nadaje się na miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc. Główna oś fabuły skupia się wokół losów dwóch rodzin. Huce są dosyć dobrze sytuowani, choć przez niektórych uznawani za zdrajców, gdyż nie ukrywają, że żyją z usług dla właściciela tych ziem. W opozycji do nich wegetuje rodzina Hubeniów. Sydor, głowa rodziny, tworzy istne piekło dla swoich bliskich. Jako nałogowy alkoholik nie szczędzi swojej rodziny. Pod wpływem jednego z ataków szału katuje swoją żonę doprowadzając ostatecznie do jej śmierci. Mogłoby się wydawać, iż takie zachowanie powinno spowodować otrzeźwienie. Wśród ludności wiejskiej dominuje jednak pogląd o biciu kobiet z miłości. Z dnia na dzień w chacie Hubeniów zaczyna dziać się coraz gorzej. Głowa rodziny nadal przesiaduje w karczmie, a wszystkie gospodarskie obowiązki przejmuje Kalenik.
Chłopak to sierota. Przyszedł do swojego wuja po śmierci rodziców i po pewnym czasie stał się prawdziwym gospodarzem. Książka to zapis roku z jego życia przepełnionego bólem, strachem i nadzieją na lepsze jutro. Tym, co wyróżnia młodzieńca, jest niespotykana miłość do ziemi przodków oraz zwierząt. Jego praca jest doceniana przez wszystkich – oprócz domowników, co powoduje coraz większą frustrację młodzieńca. Bohater pragnie poślubić Łucysię, piękną, pracowitą dziewczynę, która mieszka z matką w jednym z najuboższych domów, Na przeszkodzie staje zarówno opinia sąsiadów, jak i osobiste przekonanie Kalenika, iż spełnienie pragnień będzie oznaczało zdradę przyjętych przez niego przekonań, by jak najmniej kontaktować się z dworem, gdzie usługuje jego ukochana. Punktem honoru staje się również zapewnienie określonego stanu majątkowego wybrance, co jest rzeczą niewykonalną, przy pijaństwie wuja. Pojawia się szansa by zmienić los, tylko czy bohater to dostrzeże i wykorzysta?
Autorka obrazuje w dość specyficzny sposób ludność chłopską. Nie brak w jej naturalistycznych scen katowania i bestialstw wewnątrz społeczeństwa wiejskiego. Niemal na każdym kroku obserwuje się znieczulicę, a stopniowo postępująca demoralizacja przeraża. Ludzie nie boją się otwarcie okradać nie tylko dworu, ale również swoich sąsiadów, Religijność jest na pokaz, bo przecież i tak prym wiedzie wiara w gusła. Na tym tle Huce to swoista oaza dla głównego bohatera, który się jednak jej boi.
Chyba jedyną wadą książki jest jednostronne spojrzenie i idealizacja właścicieli ziemskich. Autorce nie udało się ukryć swojego pochodzenia co widać w postawie łaskawego Pana, który w pewnym momencie przyzna, że jest pobłażliwy, gdyż raczej nie wierzy w naukę zwykłych rolników, poza kilkoma wyjątkami. Taki punkt wynika prawdopodobnie z przeżyć rodziny Rodziewiczówny, którzy byli zesłani w związku z pomocą w powstaniu styczniowym. Po latach banicji młoda Maria wróciła do kraju i z czasem przejęła folwark w Hruszowej.
Powrócę na chwilę do porównania „Hrywdy” z „Chłopami”. Nie da się ukryć swoistych podobieństw. Zacznijmy od głównej tematyki utworu. Na tle innych pozytywistów pisanie o ludności wsi nie było niczym szczególnym. Rodziewiczówna zrezygnowała z kwiecistych opisów przyrody, choć widać podział powieści na dwanaście rozdziałów zatytułowanych nazwami miesięcy (od stycznia do grudnia). Autorka generalnie zastosowała dialog do pokazania działań postaci. Gdy u Reymonta powieść wydaje się opisem hermetycznej społeczności, tutaj w tle mamy zarządcę folwarku, który choć w fabule pojawia się sporadycznie, to jednak ma wpływ na życie ludzi.
Generalnie polecam podróż do literackiej Hrywdy, przede wszystkim ze względu poruszające sceny i niezwykły obraz głównego bohatera. Osobiście jednak nie preferuję mojego wydania, gdyż przypisy do tekstu są zamieszczone w nawiasach, a nie u dołu strony, co może zakłócić rytm czytania.

(Pierwotnie tekst ukazał się na blogu pod adresem: http://inna-perspektywa.blogspot.com/2013/09/maria-radziewiczowna-hrywda.html)

Czasem, niektóre książki wcale nie zachęcają, by wziąć je do ręki. Do tej grupy zalicza się „Hrywda”. Pobieżnie kartując strony, nieodzowne staje się skojarzenie z jedną z najbardziej znienawidzonych lektur. Porównanie utworu z „Chłopami” Reymonta, jest, jak się wydaje nieuniknione, ale co ciekawe książka Rodziewiczówny kładzie nacisk na zupełnie inne aspekty, niż te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
6

Na półkach: , ,

Pierwsza i ulubiona książka Marii.

Pierwsza i ulubiona książka Marii.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    138
  • Chcę przeczytać
    104
  • Posiadam
    44
  • Maria Rodziewiczówna
    7
  • Ulubione
    5
  • Klasyka
    3
  • Literatura polska
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hrywda


Podobne książki

Przeczytaj także