Słońce Arizony

Okładka książki Słońce Arizony Wiesław Wernic
Okładka książki Słońce Arizony
Wiesław Wernic Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Doktor Jan i Karol Gordon (tom 3) literatura dziecięca
324 str. 5 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Doktor Jan i Karol Gordon (tom 3)
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1967-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1967-01-01
Liczba stron:
324
Czas czytania
5 godz. 24 min.
Język:
polski
Tagi:
western dziki zachód Indianie
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
100
93

Na półkach: ,

Południe stanów Zjednoczonych możemy kojarzyć z ogromnego i suchego Teksasu albo z gorącej Florydy. A przecież ten rozległy obszar składa się z wielu stanów. Wśród nich jest Arizona, która w czasach akcji tej książki nie należała jeszcze do USA. Do dziś przemierzają ją Indianie, wyjątkowo liczni w tamtych rejonach. Jednak historia tego stanu jest wyjątkowo burzliwa. Niejeden poległ na jałowej pustyni od strzały, kuli albo wycieńczony bezwzględnym słońcem Arizony. A pewnego razu zdarzyło się, że to „słońce” było bardziej bezlitosne niż mogłoby się wydawać...

Doktor Jan wyrusza w kolejną podróż po Dzikim Zachodzie, ale tym razem całkowicie zmieni kierunek podróży i uda się na południe, by razem z Karolem Gordonem rozwiązać sprawę napadów na Indian i podróżnych w Arizonie, które mogą grozić konfliktem między białymi osadnikami, a czerwonoskórymi. Sytuacja robi się poważna, bo Nawajowie są skłonni już wykopywać topory wojenne. Bohaterowie przybywają do tego suchego i niegościnnego kraju i od razu spotykają zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Okazuje się że bandyci są liczniejsi i bardziej zorganizowani niż wszyscy początkowo sądzili. Jakie niebezpieczeństwa kryją się pośród niegościnnych bezdroży Arizony? Kto pomoże doktorowi i Karolowi w poszukiwaniu tropów rabusiów? Czy uda im się zlikwidować bandę?

Przyznam, że z dużą ulgą przyjąłem zmianę lokalizacji w kolejnej z serii westernów dla młodzieży Wiesława Wernica. Jedną z jej zalet jest właśnie to, że akcja przenosi się w różne miejsca na amerykańskim kontynencie i tym razem jest to Arizona - kraj dziki, pustynny i niegościnny, ale bogaty w kulturę rdzennych mieszkańców. W tej części miałem okazję poznać Indian z plemion Apaczów i Nawajów. Szkoda, że tak krótko i lakonicznie autor opisuje ich kulturę. No cóż, to jednak powieść przygodowa dla młodzieży więc moje oczekiwania nie mogą być zbyt wysokie. W tej części przygód było całkiem dużo i w końcu nie polegały tylko na wpadaniu w kłopoty i wychodzeniu z nich. Bohaterowie mieli trudne zadanie i nawet ja miałem zagwozdkę, by zgadnąć, kto jest złoczyńcą (niestety tytuły rozdziałów są spoilerami!). Podobało też mi się zaprzęgnięcie w akcję wielu postaci znanych z poprzednich książek. Czasami było ich tylu, że nie starczyło miejsca na przyrodę. Muszę przyznać, że wolę prerie północy niż pustynne południe. Generalnie książka nie odstaje poziomem od reszty, a nawet będzie plasować się w czołówce. Zakończenie było całkiem ciekawe, ale zabrakło mi grozy i gęstej atmosfery - autor zdążył już pokazać, że umie je tworzyć w swoich książkach.

„Słońce Arizony” wypada całkiem nieźle pośród innych opowieści o przygodach doktora Jana i Karola Gordona. Oczywiście książka jest już stara, postacie są opisane lakonicznie, a akcja nie wbija w fotelu, ale klimat Dzikiego Zachodu jest wyczuwalny. W tej części jest bardzo dużo Indian. Poza tym autor zmienił miejsce akcji i wypadło to całkiem nieźle. Znowu można było zwiedzić kawałek Ameryki. Wątek główny, czyli walka z szajką bandytów był przeciętny, ale na tyle ciekawy, że zachęcał do czytania i poznania zakończenia tej historii, która, bądź co bądź, była najbardziej niebezpieczna dla bohaterów ze wszystkich dotychczasowych.

Ocena: 6,9/10

Południe stanów Zjednoczonych możemy kojarzyć z ogromnego i suchego Teksasu albo z gorącej Florydy. A przecież ten rozległy obszar składa się z wielu stanów. Wśród nich jest Arizona, która w czasach akcji tej książki nie należała jeszcze do USA. Do dziś przemierzają ją Indianie, wyjątkowo liczni w tamtych rejonach. Jednak historia tego stanu jest wyjątkowo burzliwa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
403

Na półkach: ,

Historia nieustraszonego i niezłomnego agenta Waszyngtonu Karola Gordona, który z pomocą kilku kompanów, w tym zaprzyjaźnionych Indian, rozbija bandę ,,Słońca Arizony". Żmudne śledztwo, treść czasem nudziła, ale nie wpływa to na ocenę. Jest dobra.

Słońce Arizony chciało nie dopuścić do przyłączenia ich terenu do USA, robiło wszystko by udaremnić ten plan, stosując złe praktyki, schodząc na drogę przestępczą. No i jaki morał? Zło zawsze jest miażdżone przez dobro.
Ciekawi mnie tylko, co z losem Lessera? Wielkiego mistrza gangu? Bo autor pozostawił kompozycję otwartą.

Historia nieustraszonego i niezłomnego agenta Waszyngtonu Karola Gordona, który z pomocą kilku kompanów, w tym zaprzyjaźnionych Indian, rozbija bandę ,,Słońca Arizony". Żmudne śledztwo, treść czasem nudziła, ale nie wpływa to na ocenę. Jest dobra.

Słońce Arizony chciało nie dopuścić do przyłączenia ich terenu do USA, robiło wszystko by udaremnić ten plan, stosując złe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1764
1753

Na półkach:

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
90
5

Na półkach:

Cała książka bardzo interesująca, tylko zakończenie nie satysfakcjonujące.

Cała książka bardzo interesująca, tylko zakończenie nie satysfakcjonujące.

Pokaż mimo to

avatar
458
439

Na półkach:

Chyba jedna z najlepszych pozycji Wernica....Dobre odswierzenie dziecinstwa i cos innego jak "nowoczesne" pozycje w ksiegarniach

Chyba jedna z najlepszych pozycji Wernica....Dobre odswierzenie dziecinstwa i cos innego jak "nowoczesne" pozycje w ksiegarniach

Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

"Słońce Arizony" to chyba jedna z najpopularniejszych powieści w twórczości Wiesława Wernica, a ile dobrze pamiętam, na pewno jedna z tych z największą ilością sprzedanych egzemplarzy. To zdecydowanie najbardziej westernowa powieść Wernica, są tu krwawe strzelaniny, groźni przestępcy, Indianie, pościgi, wędrówki przez suche pustkowia... Jednocześnie to inna powieść niż wcześniejsze "Tropy wiodą przez prerię" i "Szeryf z Fort Benton" również jeśli chodzi o zmianę scenografii. Rozległe równiny i pasma górskie południowej Kanady czy Montany, zostały zamienione na bezwodne, piaszczyste półpustynie Południowego Zachodu USA, gdzie miast rześkich prerii pogranicza kanadyjsko-amerykańskiego, prym wiodą wszędobylski piach, kaktus, grzechotnik i niemiłosiernie prażące słońce. Sama powieść jest też zdecydowanie bardziej krwawa. Gdyby nie swoisty, familijny styl narracji autora, to można by dojść do przekonania, że dr Jan i Karol Gordon, to nie nieco beztroscy poszukiwacze przygód, przypadkiem tylko wplątani w niebezpieczne wydarzenia, znani nam z poprzednich tomów, ale bezwzględni, profesjonalni łowcy nagród rodem ze spaghetti-westernów Sergio Leone. I w jakimś sensie "Słońce Arizony" jest taką dwuznacznością, niby to nadal literatura dla młodzieży, niby nadal utrzymane jest w tonie naiwnej niewinności, ale jest to powieść, jak na standardy Wernica bardzo krwawa. Właściwie jedyne czego brakuje, to pewnych równych szans w sposobie przedstawiania przeciwników głównych bohaterów. Chyba autor zbyt poszedł na łatwiznę i wyszło z tego, że ci "źli" są "źli", ale nie są tak umysłowo sprawni jak dr Jan i Karol Gordon. Niby stworzyli świetnie zorganizowany gang, ale wszystko jest tylko "niby", bo przecież dobro i sprawiedliwość musi zatriumfować.
Gdy czytałem "Słońce Arizony" wiele lat temu, będąc pod wpływem lektur dużo bardziej "bombastycznego" ,ale przez to też dużo bardziej nierealnego, Karola Maya, to powieść ta wydawała się mi niemal ideałem euro-westernu, ale później, gdy czytałem kolejne powieści jej czar jednak przeminął. Nie, żeby była zła, w swoich standardach jest nadal bardzo dobra, jednak jakoś bardziej przekonywała mnie nieśpieszna, choć bardziej, sugestywna narracja "Wędrownego handlarza", "Przez góry Montany", "Gwiazdy trapera" czy "Znikającego stada". To, co wielu czytelników razi nieraz w powieściach Wernica, jego przechylanie akcentów od powieści westernowej niemal w powieść detektywistyczną, mi jakoś pasuje. Poza tym bardzo lubiłem te wszystkie "wspomnieniowe" wątki w utworach Wernica, których w "Słońcu Arizony" brakuje. Nie chodzi mi tu o te wszystkie opisy, co bohaterowie robili w poprzednich tomach, bo to może nużyć, ale te fajne fragmenty, jak choćby w "Przez góry Montany", gdy Piotr Carr wspominał pierwsze spotkanie z Czu-ga-hatą, czy Harry McNeirem. W "Słońcu Arizony" tego nie ma... Tym nie mniej to fajna powieść, a jak wiadomo każdy ma swój gust.

"Słońce Arizony" to chyba jedna z najpopularniejszych powieści w twórczości Wiesława Wernica, a ile dobrze pamiętam, na pewno jedna z tych z największą ilością sprzedanych egzemplarzy. To zdecydowanie najbardziej westernowa powieść Wernica, są tu krwawe strzelaniny, groźni przestępcy, Indianie, pościgi, wędrówki przez suche pustkowia... Jednocześnie to inna powieść niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
93

Na półkach:

Mocne 8. Jak dotąd jeden z lepszych "Werniców"

Mocne 8. Jak dotąd jeden z lepszych "Werniców"

Pokaż mimo to

avatar
585
36

Na półkach: ,

Nie rozumiem zachwytów, książka chaotyczna, fabuła o niczym, bohaterowie jeżdżą w przypadkowe strony i dosłownie odbijają się od ścian wąwozów co powoduje zmianę kierunku ich przemieszczania się.

Nie rozumiem zachwytów, książka chaotyczna, fabuła o niczym, bohaterowie jeżdżą w przypadkowe strony i dosłownie odbijają się od ścian wąwozów co powoduje zmianę kierunku ich przemieszczania się.

Pokaż mimo to

avatar
745
409

Na półkach: , ,

Po treści ciężko się zorientować, że to część większej całości, śmiało można czytać jako pojedynczą powieść.
Bardzo ugładzona opowieść o Dzikim Zachodzie. Bohaterami są lekarz, doświadczony traper i jak to zwykle bywa honorowy Indianin. Wspólnymi siłami muszą rozwiązać zagadkę gangu bandytów, którzy rozpoznają się po tajemniczym haśle i wizerunku srebrnego słońca.
Banda nie jest wyrafinowana, hasło jest proste a cel, który przyświeca hersztom dziecinny. Główni bohaterowie są naiwni, nie potrafią szybko łączyć faktów a ich działania nie są do końca przemyślane.
Plusem książki jest klimat, można poczuć prerię, zobaczyć kręte wąwozy, wyobrazić sobie Indian i małe kowbojskie miasteczka. Napisana jest ciekawie, szybko się czyta ale i szybko zapomina. Takie czytadło na odprężenie.

Po treści ciężko się zorientować, że to część większej całości, śmiało można czytać jako pojedynczą powieść.
Bardzo ugładzona opowieść o Dzikim Zachodzie. Bohaterami są lekarz, doświadczony traper i jak to zwykle bywa honorowy Indianin. Wspólnymi siłami muszą rozwiązać zagadkę gangu bandytów, którzy rozpoznają się po tajemniczym haśle i wizerunku srebrnego słońca.
Banda nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
268

Na półkach: ,

Odkąd tylko pamiętam uwielbiałam westerny i historie indiańskie. I zawsze, ale to zawsze byłam za Indianami. Imponują mi autentyzmem - żyli wedłg tego w co wierzyli. Książki Wernica swego czasu należały do moich ulubionych, wciągają bohaterowie i przygody,. Chyba wróćę do nich w niedługim czasie.

Odkąd tylko pamiętam uwielbiałam westerny i historie indiańskie. I zawsze, ale to zawsze byłam za Indianami. Imponują mi autentyzmem - żyli wedłg tego w co wierzyli. Książki Wernica swego czasu należały do moich ulubionych, wciągają bohaterowie i przygody,. Chyba wróćę do nich w niedługim czasie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    463
  • Posiadam
    146
  • Chcę przeczytać
    104
  • Ulubione
    20
  • Ebook
    7
  • Przygodowe
    7
  • E-book
    4
  • Wiesław Wernic
    4
  • Przygoda
    3
  • Historia
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Słońce Arizony


Podobne książki

Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 10,0
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...

Przeczytaj także