Narzekałem mocno po przeczytaniu 6. tomu o wampirach z Bon Temps, ale w ostatnim zdaniu napisałem że może wydarzy się cud i kolejne tomy pozytywnie mnie zaskoczą. I tak się faktycznie stało - tom 7. podobał mi się o wiele bardziej od poprzednich. MOŻLIWE SPOILERY :)
Nieposkromiony apetyt pożądania Sookie trochę osłabł i nie męczy Nas znów jako narratorka na każdej stronie swoimi kosmatymi myślami i spostrzeżeniami na facetów. Dodatkowo tylko raz ląduje w łóżku "ze swym (tygrysim) mężczyzną" (sic!). Fabuła jest ciekawa, poznajemy też elitę świata nieumarłych zgromadzonych na zjeździe, sądzie i targach w jednym. Wydarzenia dot. głównie wampirów, więc znani z poprzednich tomów bohaterowie ludzcy zostali zepchnięci na trzeci plan oprócz kilku wyjątków. Świat nadnaturalny powiększył się za to o wojowniczki z innego wymiary, gdzie by to nie było.
No i dosłownie wystrzałowy finał, dla którego warto przeczytać ten tom.

Narzekałem mocno po przeczytaniu 6. tomu o wampirach z Bon Temps, ale w ostatnim zdaniu napisałem że może wydarzy się cud i kolejne tomy pozytywnie mnie zaskoczą. I tak się faktycznie stało - tom 7. podobał mi się o wiele bardziej od poprzednich. MOŻLIWE SPOILERY :)
Nieposkromiony apetyt pożądania Sookie trochę osłabł i nie męczy Nas znów jako narratorka na każdej stronie...