Zacznę od tego, że to przyjemna książka akurat na wakacyjne popołudnie, gdy człowiek nie ma nic do roboty.
Marnie Hibbs jest kobietą, której życie nie oszczędzało i nie oszczędza, ale stara się trzymać fason, ma 31 lat a na horyzoncie żadnego mężczyzny, no dobra przesadziłam jedynym jej mężczyzną jest 16 letni syn David. Obydwoje wiodą spokojne życie, w ich domu nie przelewa się, ale nie widać aby byli biedni, radzą sobie i wspierają. David jest fantastycznym, młodym i dobrze wychowanym chłopakiem, nie tak rozpieszczonym i rozkapryszonym jak nastolatki w dzisiejszych czasach. Pewnego dnia w ich spokojnym życiu pojawia się właśnie narodowy bohater - Law Kincaid, który zaczyna oskarżać Marnie o to, że wysyła mu anonimy, w których mówi mu, że ma z nim syna, ale co jeżeli Marnie wcale ich nie wysyła?
Ciekawie skrojeni bohaterowie, szczególnie Law, który z dupka zmienia się w całkiem porządnego faceta, który próbuje odnaleźć się w nowej roli ojca.
Strasznie podoba mi się okładka, nie ta przedstawiona na lubimyczytać, ale ta: http://www.weltbild.pl/pub/mm/img/220/11632544.jpg.

Zacznę od tego, że to przyjemna książka akurat na wakacyjne popołudnie, gdy człowiek nie ma nic do roboty.
Marnie Hibbs jest kobietą, której życie nie oszczędzało i nie oszczędza, ale stara się trzymać fason, ma 31 lat a na horyzoncie żadnego mężczyzny, no dobra przesadziłam jedynym jej mężczyzną jest 16 letni syn David. Obydwoje wiodą spokojne życie, w ich domu nie...