„Ucieczka do Edenu” to zupełnie inny erotyk od wszystkich, ponieważ sporo w nim opisów i charakterystyki postaci. Przedstawia typowy klub BDSM, gdzie nadzy niewolnicy spełniają zachcianki przede wszystkim te seksualne swoich bogatych klientów.

Lisa - właścicielka i założycielka klubu Eden, niby kobieta twarda, rozsądna, stabilna emocjonalnie, a jednak zagubiona, rozdarta uczuciowo szczególnie kiedy poznaje naszego bohatera.
Elliott - fotograf znudzony swoimi niebezpiecznymi akcjami w miejscach konfliktów zbrojnych, prawdopodobnie bogaty, o skłonnościach biseksualnych, który wydaje się bardziej skłaniać ku mężczyznom, gdyż kobiety go stresują. Klub wydaje się być jego kaprysem, chęcią udowodnienia sobie czegoś, doświadczenia nowych emocji.

Podział rozdziałów na oboje bohaterów: jedne pisane bardziej z punktu widzenia Lisy, inne od strony Elliotta. Występowały dziwactwa typu: masło w pochwie (tak się zabawiała nasza para) plus cynamon na łechtaczce (to chyba miało wzmocnić doznania, przynajmniej tak mi się wydaje)to wg mnie choć nie jestem lekarzem ginekologiem - kobieca infekcja murowana. Współczuję Ci Liso :(. Dodatkowo znowu potworek językowy – moja seks i moja płeć…… Ehhh. Bez komentarza. Koniec zbyt cukierkowy jak dla mnie.

Niestety z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że ta książka to zupełnie nie moja bajka. Za dużo niewolnictwa, za dużo poddaństwa, za dużo dziwacznych zachowań w tym „gwałtów” w wydaniu męskim na mężczyznach i innych odchyleń czy preferencji seksualnych. Yyyyh stanowczo nie moje klimaty.

Irytowało mnie dziwaczne zachowanie Lisy, która doświadcza zupełnie nowych uczuć w stosunku do Elliotta, których wg niej samej nie powinna mieć. Czasem miałam wrażenie, że zachowywała się jak zwierze zamknięte w klatce, jak przestraszony tygrys chodzący od ściany do ściany i obserwujący wszystko, to co się dzieje dookoła.

Jestem rozczarowana i zniesmaczona, bo spodziewałam się troszkę czegoś innego. Tym razem za bardzo zmyliły mnie pozytywne opinie na temat tej książki. Niestety gdyby było więcej negatywnych, może bym nie sięgnęła po nią. A tak straciłam czas, jestem zawiedziona, nie polecam chyba, że ktoś bardzo lubi książki o klubach sado-maso, ale takich prawdziwych. Grey przy tej pozycji to mały, głupiutki, niedoświadczony szczeniaczek. Ja już wiem czemu wcześniej nie wybierałam pozycji o takiej fabule.

Autorka nie zrobiła na mnie żadnego dobrego wrażenia tylko i wyłącznie negatywne. Jeszcze raz nie polecam. Ja się umęczyłam. Dzięki Bogu to już koniec.

„Ucieczka do Edenu” to zupełnie inny erotyk od wszystkich, ponieważ sporo w nim opisów i charakterystyki postaci. Przedstawia typowy klub BDSM, gdzie nadzy niewolnicy spełniają zachcianki przede wszystkim te seksualne swoich bogatych klientów.

Lisa - właścicielka i założycielka klubu Eden, niby kobieta twarda, rozsądna, stabilna emocjonalnie, a jednak zagubiona, rozdarta...