"Dobry" kojarzył mi się (jeżeli chodzi o tak zwany klimat)z filmem "Karate po polsku" więc opinię do "konkwisty" rozpocznę od skojarzenia z amerykańskimi filmami akcji lat 90 typu "Rambo" i żeby nie ominąć drugiego pana składającego się z mięśni "Komando" Nie wiem czy pan Łysiak z pełną premedytacją uderza w takie tony w pierwszych dwóch częściach swojej tetralogii jednak tam melodia bardzo mi podeszła. Czy to dla kamuflażu "powieści antykomunistycznej" czy też po to aby zwykły śmiertelnik się nie nudził ten pastisz sprawdza się bardzo dobrze.

Z prywatnej inicjatywy zostaje zebrane śmiertelne spec komando do zadań specjalnych. Przedmiotem awanturniczo-samobójczej wyprawy jest dokonanie zemsty na mordercach syna jednego z najbogatszych przedsiębiorców w Europie. Nieziemsko przystojny dziedzic fortuny i żołnierze wyszkoleni tylko w jednym celu - aby zabijać na tysiąc i jeden sposobów - nie mogą ot tak desantować się w środku afrykańskiego państwa. Tu pojawia się miejsce dla brytyjskich służb specjalnych, które chcą aby ogromne bogactwa naturalne przypadły w udziale "Jej królewskiej mości" a nie Jankesom czy broń boże "Niedźwiedziowi"
Walka toczy się nie tylko w afrykańskiej dżungli lecz również w gabinetach MI5/MI6, CIA oraz KGB...

Już tytuł może nam wyjawić, że wydarzenia opisane w książce wykraczają poza granice prywatnej inicjatywy bogacza. Łysiak zgrabnie pokazuje czym rządzi się świat polityki i konfliktów zbrojnych. Tak gdzie mocarstwa mają swój interes nie liczy się jednostka czy też cały kraj... ważne jest to co można wydobyć czy złupić...

"Dobry" kojarzył mi się (jeżeli chodzi o tak zwany klimat)z filmem "Karate po polsku" więc opinię do "konkwisty" rozpocznę od skojarzenia z amerykańskimi filmami akcji lat 90 typu "Rambo" i żeby nie ominąć drugiego pana składającego się z mięśni "Komando" Nie wiem czy pan Łysiak z pełną premedytacją uderza w takie tony w pierwszych dwóch częściach swojej tetralogii jednak...