Witajcie Żabki.

Wiem, że głównie powinien, być temat książki no ale niestety muszę dać porównanie filmowe.
Dziś nadszedł ten moment, gdy w końcu powiem, że film niestety jest lepszy niż książka.
Przez Wiele lat szukałam Narzeczonej Księcia, bo nie była nigdzie dostępna, Jaka była moja radość, gdy znalazłam ja na antykwariacie. Czekałam na nią z niecierpliwością jak dziecko na upragniony prezent, ale gdy zaczęłam, ja czytać moje dziecięce nadzieje uleciały. Owszem w Książce jest dużo pięknych opisów i sama opowieść jest genialna baśniowy klimat, ale tak jak w filmie wszystko wydawało mi się spójne, piękne i magiczne. Tak tu nie mogłam tego znaleźć. Miałam wrażenie ze większość to uczucia autora, watki różnych bohaterów, przez co nie mogłam wczuć się w konkretną rolę. Jakoś również miłość głównych bohaterów wydawała mi się trochę sztuczna. Jak kochałam postać Westleya tak w książce wydawał mi się zadufany w sobie. Książka jest humorystyczna i można się śmiać z niektórych scen, ale Alternatywne zakończenie, które po przeczytaniu ostatnich zdań, raczej nie za bardzo kończy się szczęśliwie, bo w sumie to podsuwa, autor mimo wyboru. Sprawia, że czułam się rozczarowana. Jest mi Bardzo przykro, bo kocham ten pomysł na historie. Kocham Film.Ale książka nie przypadła mi do gustu. Każdy ma, inne zdanie jednym będzie, się podobać drugim nie. Takie są moje odczucia. A Wy przekonajcie się sami :)
Buziaczki <3

Witajcie Żabki.

Wiem, że głównie powinien, być temat książki no ale niestety muszę dać porównanie filmowe.
Dziś nadszedł ten moment, gdy w końcu powiem, że film niestety jest lepszy niż książka.
Przez Wiele lat szukałam Narzeczonej Księcia, bo nie była nigdzie dostępna, Jaka była moja radość, gdy znalazłam ja na antykwariacie. Czekałam na nią z niecierpliwością jak dziecko...