To niezła satyra na Amerykę, Amerykę śmieciowego żarcia, bylejakości i zerowego zorientowania w sprawach społeczno-politycznych. Obawiam się, że na tym króciutka lista zalet sie wyczerpała. Książka jest nudna, nie ma ciekawych bohaterów, ciągnie się jak ból po kościach.
Strata czasu.

To niezła satyra na Amerykę, Amerykę śmieciowego żarcia, bylejakości i zerowego zorientowania w sprawach społeczno-politycznych. Obawiam się, że na tym króciutka lista zalet sie wyczerpała. Książka jest nudna, nie ma ciekawych bohaterów, ciągnie się jak ból po kościach.
Strata czasu.

Oglądaliście może serial "The Carnival"? O surrealistycznym wesołym miasteczku, nawiedzonym pastorze?Początek tej książki przeniósł mnie w taki właśnie fajny klimat. Później było gorzej, czułam się jakbym oglądała te pseudoreligijne amerykańskie programy o nowych zbawicielach i sposobach na zbawienie. Autor to właśnie chciał pokazać - sparodiowaną Amerykę zapatrzoną w takich szarlatanów, ale też prawdę o ludziach pochłaniających śmieciowe żarcie. Jakoś nie przemówiła do mnie ta książka. A natknęłam się na nią przypadkowo i uznałam, że tym razem przeczytam książkę, o której nigdy nie słyszałam - pierwszy raz od kilku lat. Eksperyment raczej nieudany, wracam do "swoich" książek:)

Oglądaliście może serial "The Carnival"? O surrealistycznym wesołym miasteczku, nawiedzonym pastorze?Początek tej książki przeniósł mnie w taki właśnie fajny klimat. Później było gorzej, czułam się jakbym oglądała te pseudoreligijne amerykańskie programy o nowych zbawicielach i sposobach na zbawienie. Autor to właśnie chciał pokazać - sparodiowaną Amerykę zapatrzoną w...