Pamiętacie serial Z archiwum X? Jeśli macie te czterdzieści lat, to na pewno pamiętacie. Ale już niekoniecznie serię cieniutkich książeczek, które mu towarzyszyły. Każda z nich stanowiła fabularyzowaną wersję jednego z odcinków. A zaczęło się to od Piętna śmierci.

Agentka Scully zostaje wezwana przez szefa wydziału. Z uwagi na swoje wykształcenie medyczne, zamiłowanie do nauki oraz daleko posunięty realizm, skierowana zostaje do pracy z nieznanym sobie Foksem Mulderem, człowiekiem cieszącym się opinią zdolnego, ale nawiedzonego. Scully ma nie tylko wspomagać go w kolejnych śledztwach, ale też zdawać raporty dotyczące jego działań. Czeka na nie tajemniczy ważniak w garniturze, nałogowo palący papierosy.

A Mulder? Mulder od razu zabiera ją na pierwsze śledztwo. Lecą do małego miasteczka w Oregonie, gdzie zginęła już czwarta osoba z tej samej klasy. Sprawcy jak dotąd nie złamano, ale agent wierzy, że za zabójstwami stoją przybysze z innej planety. Mocno stąpająca po ziemi Scully szybko będzie musiała przyznać, że nie wszystko jest w stanie wyjaśnić. Choćby powody, dla których w grobie jednej z ofiar złożono ciało jakiegoś zmutowanego stworzenia…

Książeczka Piętno śmierci jest króciuchna. Taka na jeden wieczór. I tak naprawdę stanowi literacką wersję scenariusza. Pozostawiono większość dialogów, dodano garść nowych, dorzucono opisy, parę scen wymieszano i gotowe. Czyta się to lekko, ale nie ma się czym zachwycać. Proste słownictwo, brak głębi psychologicznej postaci, w sumie też brak większych zaskoczeń, bo każdy, kto zna Z archiwum X, doskonale wie, jak to się zaskoczy.

Ale powspominać fajnie.

Więcej recenzji:
https://zdalaodpolityki.pl/category/ksiazka/
Zapraszam do współpracy autorów i wydawców!

Pamiętacie serial Z archiwum X? Jeśli macie te czterdzieści lat, to na pewno pamiętacie. Ale już niekoniecznie serię cieniutkich książeczek, które mu towarzyszyły. Każda z nich stanowiła fabularyzowaną wersję jednego z odcinków. A zaczęło się to od Piętna śmierci.

Agentka Scully zostaje wezwana przez szefa wydziału. Z uwagi na swoje wykształcenie medyczne, zamiłowanie do...

Nowelizacja scenariusza. W dodatku bardzo słaba, wręcz zła. Nie dodaje niczego nowego do historii, wiele odejmuje a język jest na poziomie historii z wattpada.

Nowelizacja scenariusza. W dodatku bardzo słaba, wręcz zła. Nie dodaje niczego nowego do historii, wiele odejmuje a język jest na poziomie historii z wattpada.

Kto z obecnych trzydziestoparolatków nie zna pary agentów FBI, którzy zajmują się rozwiązywaniem zagadek nierozwiązanych, często wręcz paranormalnych? Niegdyś Dana Scully i Fox Mulder byli idolami tysięcy nastlatków, również moimi. Uwielbiałam serial "Z archiwum X" i z ogromnym sentymentem po raz kolejny postanowiłam wrócić do cieniutkich książeczek, które powstały na kanwie poszczególnych odcinków tego cieszącego się ogromną popularnością serialu. "Piętno śmierci" powstało na podstawie pilotażowego odcinka serialu.

W "Piętnie śmierci" ma miejsce początek znajomości Muldera i Scully. Agenci prowadzą swoją pierwszą wspólną sprawę. Jest to zderzenie dwóch niewątpliwie silnych osobowości, z niebywałym intelektem, różnym charakterem i przede wszystkim podejściem "do życia". Dana to twardo stąpająca po ziemi realistka, która studiowała astronomię, ukończyła akademię medyczną oraz zrobiła dyplom z zakresu fizyki. Obecnie prowadzi wykłady dla agentów w akademii.
Fox to z pozoru szalony, niezrównoważony, wierzący w różne dziwne rzeczy, bujający w obłokach człowiek. Koledzy nazywają go "niesamowitym Mulderem". Przy okazji jest to szalenie sympatyczna postać. Mulder ukończył psychologię na Harvardzie i Oxfordzie, być może jest najlepszym analitykiem na wydziale kryminalistyki, ale jego różne teorie są delikatnie mówiąc nieco szalone...
Czy dwa tak różne podejścia do życia nie będą zbyt dużą mieszanką wybuchową? Czy w tym przypadku możliwa jest udana współpraca?

Pierwszą sprawą jaką zajmują się agenci FBI jest seria tajemniczych zgonów nastolatków, które według Muldera, mają związek z działalnością istot pozaziemskich. Para agentów rusza do małego miasta Bellefleur w stanie Oregon, gdzie próbują rozwikłać zagadkę, która przez biuro FBI została przydzielona do spraw nierozwiązanych. Czy agentom, mimo przeciwnym podejściom, uda się znaleźć wspólny język oraz logiczne rozwiązanie tej tajemniczej sprawy?

"Piętno śmierci" to idealna książkowa wersja pierwszego odcinka serialu. Czytając po raz kolejny tę książkę miałam wrażenie jakbym oglądała serial. Bohaterowie stanęli mi przed oczami jak żywi. Od razu sobie przypomniałam za co tak uwielbiałam Muldera! "Chcę wierzyć", że "prawda leży daleko", dlatego z przyjemnością co jakiś czas będę sobie przypominać kolejne części z tej serii.

"Piętno śmierci" należy do tak zwanej "zielonej serii", w skład której wchodzi 11 cieniutkich, blisko stustronicowych książeczek ("Piętno śmierci", "Zdążyć do zmroku", "Słoń, którego nie ma", "Trofeum", "Cyrk grozy", "Bestia", "Strach", "Wysokie napięcie", "Dowód rzeczowy", "Plaga", "System".) Jest jeszcze jedna seria składająca się z 7 części, tzw. "seria czerwona" - w moim odczuciu nieco straszniejsza od zielonej.

Jeśli jesteście lub byliście w młodości fanami "Z archiwum X" i teraz, po latach, chcielibyście przypomnieć sobie losy ukochanych bohaterów, to śmiało możecie sięgnąć po ich książkowe przygody, które ukazały się na fali popularności serialu. Plusem książki jest wierne odtworzenie poszczególnych odcinków - poczujecie się jakbyście znów zasiedli przed telewizorem. Gwarantuję, że będzie wam towarzyszyć ogromny wachlarz emocji - od wzruszenia, przez ekscytację aż po strach.

Tak więc śmiało do lektury!

Kto z obecnych trzydziestoparolatków nie zna pary agentów FBI, którzy zajmują się rozwiązywaniem zagadek nierozwiązanych, często wręcz paranormalnych? Niegdyś Dana Scully i Fox Mulder byli idolami tysięcy nastlatków, również moimi. Uwielbiałam serial "Z archiwum X" i z ogromnym sentymentem po raz kolejny postanowiłam wrócić do cieniutkich książeczek, które powstały na...

Dosłownie czytany serial, plus kilka smaczków dla fanów.

Dosłownie czytany serial, plus kilka smaczków dla fanów.

Dosłownie jakbym serial czytała, w sensie opisane jest w książce pierwszy odcinek pierwszego sezonu serialu. Nie wiem jaki to ma sens? Może kiedyś miało. Na pewno dla fanów, albo był po prostu taki bum, że wszystko miało wzięcie.

Dosłownie jakbym serial czytała, w sensie opisane jest w książce pierwszy odcinek pierwszego sezonu serialu. Nie wiem jaki to ma sens? Może kiedyś miało. Na pewno dla fanów, albo był po prostu taki bum, że wszystko miało wzięcie.

Słaba.

Słaba.

Książka powstała na podstawie już kultowego serialu. Agenci Dana Scully i Fox Mulder na tropie... Prawda leży daleko i nie jest oczywista... Pierwsze spotkanie i pierwsza wspólna sprawa. On wierzący w niewyjaśnione i szukający prawdy, ona zwolenniczka nauki. Zderzenie różnych poglądów daje początek współpracy.

Książka powstała na podstawie już kultowego serialu. Agenci Dana Scully i Fox Mulder na tropie... Prawda leży daleko i nie jest oczywista... Pierwsze spotkanie i pierwsza wspólna sprawa. On wierzący w niewyjaśnione i szukający prawdy, ona zwolenniczka nauki. Zderzenie różnych poglądów daje początek współpracy.

Niestety książka przeciętna, jeśli nie słaba. Niby jest klimat serialu, ale sami bohaterowie jak by trochę z innej "bajki". Podkreślanie znajomości karate przez Scully jest irytujące, a Mulder'owi brak finezji w żartach, przez co postać jest płaska. Same dialogi drętwe i chwilami naiwne.
Odnoszę wrażenie, że autor nie oglądał serialu i znał tylko zarys fabuły, a sama książka to zwykły chwyt marketingowy, który się nie sprawdził, na fali popularności serialu.
Współcześnie chcąc wypromować serial książką, taki zabieg jak "Piętno śmierci" (1996 rok) to za mało,a wręcz strzał w kolano.
Fani serialu zawiodą się na książce, natomiast nieznający wersji TV zrażą się do kultowego serialu.
Gwiazdki tylko z sentymentu.

Niestety książka przeciętna, jeśli nie słaba. Niby jest klimat serialu, ale sami bohaterowie jak by trochę z innej "bajki". Podkreślanie znajomości karate przez Scully jest irytujące, a Mulder'owi brak finezji w żartach, przez co postać jest płaska. Same dialogi drętwe i chwilami naiwne.
Odnoszę wrażenie, że autor nie oglądał serialu i znał tylko zarys fabuły, a sama...

Kto nie zna Muldara i Scully? Każdy słyszał o ich przygodach ze zjawiskami paranormalnymi. Serial "Archiwum X" był swego czasu popularny. Sama chętnie go oglądałam. Teraz w moje ręce trafiła seria książek powstałych na podstawie serialu. Cieniutkie, na jeden wieczór. Dość dobrze napisane, czyta się szybko. Jedynie dla fanów serialu jest to lektura mocno odtwórcza.

Kto nie zna Muldara i Scully? Każdy słyszał o ich przygodach ze zjawiskami paranormalnymi. Serial "Archiwum X" był swego czasu popularny. Sama chętnie go oglądałam. Teraz w moje ręce trafiła seria książek powstałych na podstawie serialu. Cieniutkie, na jeden wieczór. Dość dobrze napisane, czyta się szybko. Jedynie dla fanów serialu jest to lektura mocno odtwórcza.

Seria krótkich, małych książeczek z kuszącym wzrok tytułem "Z archiwum X" pojawiła się w okresie chyba największej fascynacji serialem i skusiła niejednego. Mnie również. Jednak pierwsza książeczka z serii (czy też, jak kto woli, "pierwsza sprawa" najsłynniejszej pary agentów FBI lat 90-tych) rozczarowuje i pozostawia wiele do życzenia. Nie sposób oprzeć się refleksji, że to co sprawdza się na ekranie, nie zawsze sprawdzi się gdzie indziej. I szkoda tylko, że nie wyszło. Ale na szczęście wciąż pozostaje serial:)

Seria krótkich, małych książeczek z kuszącym wzrok tytułem "Z archiwum X" pojawiła się w okresie chyba największej fascynacji serialem i skusiła niejednego. Mnie również. Jednak pierwsza książeczka z serii (czy też, jak kto woli, "pierwsza sprawa" najsłynniejszej pary agentów FBI lat 90-tych) rozczarowuje i pozostawia wiele do życzenia. Nie sposób oprzeć się refleksji, że...