Póki co najgorsza pozycja jaką czytałam tego autora.

Póki co najgorsza pozycja jaką czytałam tego autora.

Pacjenci jednej z sieci szpitali umierają z powodu zakażenia gronkowcem. Doktor Laurie Montgomery, lekarka sądowa przeprowadzająca sekcję jednej z ofiar, stopniowo nabiera pewności, że nie są one przypadkowe. Na domiar złego, w jednym z tych szpitali operacji chce poddać się jej mąż...

To pierwsza książka Robina Cooka, która przeczytałam i już od pierwszych stron ujął mnie warsztat autora. Ciekawe i zarazem subtelne zabiegi słowne sprawiały, że nie mogłam nie uśmiechnąć się pod nosem. Dialogi między postaciami są naturalne, wnioski, do których dochodzą są logiczne. Główni bohaterowie są pasjonatami swojej pracy, dzięki zaangażowaniu jakie wykazują akcja toczy się szybko, a lektura jest płynna.

Sama kreacja postaci również mi się podobała. Każda z nich ma swoje motywy, cechy, emocje i cele. Myślę że czytelnik może sympatyzować czy nawet utożsamić się z kilkoma bohaterami.

Główny wątek zakażeń pooperacyjnych jest okraszony dużą ilością szczegółowych wyjaśnień medycznych, dzięki którym czułam się tak, jakbym sama stała obok lekarzy w prosektorium, usiłując rozwiązać główną zagadkę.

Niestety sama fabuła prezentuje się znacznie gorzej. Jest przewidywalna od początku do końca, a samo zakończenie ani trochę mnie nie zaskoczyło. Cały czas czekałam na plot twist, ale zanim się doczekałam to książka się skończyła. Szkoda 🙁

W książce zdarzają się też drobne pomyłki mogące wynikać nie tyle z błędów samego autora, co tłumacza (pana Pawła Korombela). Często mylone są imiona postaci, ich płcie (czyli np. "powiedział" zamiast "powiedziała"),w pewnym momencie nawet kość udowa mylona jest z kością biodrową. Przez te wpadki czytanie wybijałam się nieco z rytmu i zastanawiałam, czy to ja czegoś nie zrozumiałam czy tłumacz.

Podsumowując - książka nie przypadła mi zbytnio do gustu, ale zważywszy na dobry warsztat autora na pewno dam mu w przyszłości jeszcze jedną szansę.

Ocena - 6/10 ✨

https://www.instagram.com/p/Cue4V5etAbT/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Pacjenci jednej z sieci szpitali umierają z powodu zakażenia gronkowcem. Doktor Laurie Montgomery, lekarka sądowa przeprowadzająca sekcję jednej z ofiar, stopniowo nabiera pewności, że nie są one przypadkowe. Na domiar złego, w jednym z tych szpitali operacji chce poddać się jej mąż...

To pierwsza książka Robina Cooka, która przeczytałam i już od pierwszych stron ujął mnie...

Trochę męcząca i na siłę.

Trochę męcząca i na siłę.

Pozycja solidna no i fakt, dość przewidywalna. Robin Cook to jeden z moich ulubionych autorów powieści kryminalnych, więc ocena którą przekazuję nie koniecznie będzie obiektywna.

Pozycja solidna no i fakt, dość przewidywalna. Robin Cook to jeden z moich ulubionych autorów powieści kryminalnych, więc ocena którą przekazuję nie koniecznie będzie obiektywna.

Nijaka ta pozycja. Nie myślałam, że będę się tak nudzić. Początek był nawet niezły ale im dalej w fabułę, tym było gorzej. Kiedyś na pewno jeszcze wrócę do tego autora ale nie nastąpi to w najbliższej przyszłości.

Nijaka ta pozycja. Nie myślałam, że będę się tak nudzić. Początek był nawet niezły ale im dalej w fabułę, tym było gorzej. Kiedyś na pewno jeszcze wrócę do tego autora ale nie nastąpi to w najbliższej przyszłości.

Robin Cook i jego ksiązki - to moje ulubione thrillery medyczne , lubie, uwielbiam , moge czytac bez końca ... W każdej ksiązce Cokka miłośc przeplat sie ze zbrodnia a dynamiczna akcja trzyma w napieciu do ostatniej strony .

Robin Cook i jego ksiązki - to moje ulubione thrillery medyczne , lubie, uwielbiam , moge czytac bez końca ... W każdej ksiązce Cokka miłośc przeplat sie ze zbrodnia a dynamiczna akcja trzyma w napieciu do ostatniej strony .

Przeczytałam do końca, ale książka już była trochę do przewidzenia. Nie ma w niej niczego zaskakującego, być może przez to, że już znam dość dobrze styl autora. Sama treść i historia ciekawa, ale po czasie można się było domyśleć kto za wszystko odpowiada. No i zakończenie już trochę typowe. Bardzo lubię głównych bohaterów serii, ale wydaje mi się, że autorowi brakuje już pomysłów na ciekawe rozwijanie fabuły.

Przeczytałam do końca, ale książka już była trochę do przewidzenia. Nie ma w niej niczego zaskakującego, być może przez to, że już znam dość dobrze styl autora. Sama treść i historia ciekawa, ale po czasie można się było domyśleć kto za wszystko odpowiada. No i zakończenie już trochę typowe. Bardzo lubię głównych bohaterów serii, ale wydaje mi się, że autorowi brakuje już...

Perypetii z różnymi odcieniami literatury sensacyjnej ciąg dalszy. Ten autor jako reprezentant nurtu thrillerów medycznych na liście lektur do wykładu, na który uczęszczałam na studiach, wylądował pośród pozycji dodatkowych z adnotacją, że można sobie wybrać dowolną książkę tego pana. Oczywiście chciałam się rzucić na „Comę”, której jednak równie oczywiście wszystkie egzemplarze były wypożyczone. I to w obu bibliotekach, z których korzystam. Z tego powodu postanowiłam wybrać coś innego, kierując się głównie streszczeniami umieszczanymi na tylnej okładce. Przy jednej z nich rozwaliło mnie zupełnie… nazwisko jednego z głównych bohaterów. Jack Stapleton. Aż słyszę ten chichot wszystkich fanów Sherlocka Holmesa na sali. W efekcie wypożyczalnię opuścił wraz ze mną „Czynnik krytyczny”.

Jak na pierwsze zetknięcie się z tego typu literaturą, nasza znajomość przebiegła zupełnie w porządku, chociaż poza jednym momentem bez rewelacji. Mniej więcej do połowy czytało mi się całkiem dobrze, napięcie po troszku rosło, ale w drugiej poczułam się mocno rozczarowana. Elementy czysto sensacyjne zaczęły przeważać nad resztą i mimo, że emocjonujący finał w pewnym stopniu mi to zrekompensował, pozostało mi takie uczucie nie tyle niesmaku, co lekkiego zawodu. Chyba nie do końca tego oczekiwałam.

Teoretycznie nie powinno to wróżyć najlepiej mojej znajomości z książkami pana Cooka, ale spotkałam się z opiniami, że to zdecydowanie nie jest jego najlepsze dzieło, więc kto wie, może w przyszłości dam mu jeszcze szansę.

[Fragment większego tekstu oryginalnie opublikowanego tutaj: http://ostatniazzielonych.pl/2013/01/14/dzienniczek-bardzo-pop-2/]

Perypetii z różnymi odcieniami literatury sensacyjnej ciąg dalszy. Ten autor jako reprezentant nurtu thrillerów medycznych na liście lektur do wykładu, na który uczęszczałam na studiach, wylądował pośród pozycji dodatkowych z adnotacją, że można sobie wybrać dowolną książkę tego pana. Oczywiście chciałam się rzucić na „Comę”, której jednak równie oczywiście wszystkie...

Muszę przyznać, że ta część jest o niebo lepsza od poprzedniej. Przy "Kryzysie" musiałam się nieźle namęczyć, żeby dotrzeć do końca, a "Czynnik krytyczny" ciężko było mi od łożyć na bok, chociaż na chwilę.
Fabuła jest ciekawa i wciągająca, dominują wątki mafijne, a co najciekawsze i co najbardziej mnie cieszy to główni bohaterzy, ponieważ w tej części występują razem! Jestem ogromną fanką Jacka Stapletona i Laurie Montgomery, cieszy mnie każda książka z ich udziałem, ale kiedy są razem jest to dla mnie apogeum szczęścia mola książkowego. W tej historii bardziej na przód wysuwa się postać Laurie, ponieważ to w jej rękach będzie leżeć los Jacka, który jest jej kochającym mężem, ale również straszliwym uparciuchem i ryzykantem.

Czytając opinie innych, dowiedziałam się, że dużej grupie osób ciężko było przetrwać "medyczny wstęp" książki, który usiany jest fachową terminologią opisującą reakcje i procesy występujące w ciele ludzkim. Rozumiem, że dla laika, który na co dzień nie ma związku z medycyną mogą być one niezrozumiałe, ale to jest thriller medyczny i moim zdaniem takie dodatki w postaci specjalistycznego słownictwa są w nim wymagane. Jestem też zdania, że Robin Cook potrafi naprawdę skomplikowane zagadnienia medyczne wytłumaczyć amatorowi na zrozumiałym dla niego poziomie. Sama nie mam problemów ze zrozumieniem jego tekstów.

Książka sama w sobie jak już wcześniej wspominałam jest bardzo dobra i intrygująca, ale problem pojawia się w tłumaczeniu. Tłumaczem tej części cyklu zajmował się pan Paweł Korombel, który moim zdaniem kompletnie zawalił kwestię przezwisk znajomych Jacka. Główny bohater przyjaźni się z członkami okolicznego gangu, którzy grają amatorsko wieczorami w koszykówkę na osiedlu. Jak na przyzwoitych gangsterów przystało każdy z nich ma swoje przezwisko, które wywodzi się od charakteru lub przyzwyczajeń każdego z nich. W pierwszych tomach serii najczęściej pojawiającymi się postaciami byli Flash i Spit, którzy w tej części niestety stali się Błyskiem i Splujem... Moim zdaniem o wiele lepiej to brzmi w oryginalnej wersji i osoby tłumaczące teksty powinny zostawiać takie kwestie w pierwotnej odmianie.

Podsumowując, całość oceniam pozytywnie, jedynym mankamentem jest tłumaczenie, które w tej części nie jest na najwyższym poziomie. Fabuła jest ciekawa i niepozwalająca oderwać się od książki przed dotarciem do ostatniej strony. Książka w interesujący sposób umiliła mi czas podróży do Warszawy i z powrotem, czyli łącznie około 7-8 godzin.

Muszę przyznać, że ta część jest o niebo lepsza od poprzedniej. Przy "Kryzysie" musiałam się nieźle namęczyć, żeby dotrzeć do końca, a "Czynnik krytyczny" ciężko było mi od łożyć na bok, chociaż na chwilę.
Fabuła jest ciekawa i wciągająca, dominują wątki mafijne, a co najciekawsze i co najbardziej mnie cieszy to główni bohaterzy, ponieważ w tej części występują razem!...

Siódma część cyklu o Laurie Montgomery i Jacku Stapletonie.
Z okładki:
Doktor Laurie Montgomery bada serię nagłych zgonów – pacjenci jednej z sieci szpitali umierają z powodu zakażenia gronkowcem. Laurie jest tym bardziej zaniepokojona, że w jednym z tych szpitali ma się poddać operacji jej mąż, Jack Stapleton. Lekarka stopniowo nabiera pewności, że zakażenia nie są przypadkowe. Za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę, by zmusić męża do odłożenia zabiegu. Niestety, Jack jest bardzo uparty, a właściciele sieci szpitali walczą, by informacje o sytuacji kryzysowej nie ujrzały światła dziennego...
Ode mnie:
Czyta się dość płynnie. Dużo opisów medycznych jak to w książkach Cooka. Pojawia się watek zabiegu Jacka i obawy ze strony Laurie, która próbuje odwieźć go od tej decyzji. Pomimo coraz bardziej przewidwalnych akcji polecam tę pozycję fanom Cooka.

Siódma część cyklu o Laurie Montgomery i Jacku Stapletonie.
Z okładki:
Doktor Laurie Montgomery bada serię nagłych zgonów – pacjenci jednej z sieci szpitali umierają z powodu zakażenia gronkowcem. Laurie jest tym bardziej zaniepokojona, że w jednym z tych szpitali ma się poddać operacji jej mąż, Jack Stapleton. Lekarka stopniowo nabiera pewności, że zakażenia nie są...