rozwiń zwiń

Auteczko

Okładka książki Auteczko
Bohumil Hrabal Wydawnictwo: Znak Seria: Proza literatura piękna
104 str. 1 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza
Tytuł oryginału:
Autíčko
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
104
Czas czytania
1 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324011834
Tłumacz:
Jakub Pacześniak
Tagi:
kot rudy koteczka jedzenie opieka ukochane
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
602 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2446
2372

Na półkach:

UWAGA!!! ZAKAZ CZYTANIA DLA MIŁOŚNIKÓW KOTÓW, bowiem ta lektura może wzbudzić w nich skrajnie negatywne uczucia.

“ERRARE HUMANUM EST” (”Błądzić jest rzeczą ludzką"). Pobłądził Hrabal ujawniając swoja chorą, narcystyczno-psychopatologiczną naturę czytelnikom, pobłądziłem i ja biorąc makabryczne „Auteczko” do ręki. Podobnie jak egocentryczny Hrabal skupiający się, tylko i wyłącznie, na sobie, który zaczyna każde zdanie od „JA”, zacznę również od siebie, od opisu stanu mego ducha po tej strasznej lekturze.

W pierwszej chwili, bliski apopleksji, krzyczałem „Apage satana!”, rzucałem najcięższego kalibru bluzgami w Hrabala i przysięgałem sobie, że już nigdy nie wezmę do ręki żadnego tekstu przez niego napisanego. Jednakże po ochłonięciu podjąłem próbę głębokiej analizy tego, że tak powiem, nieszczęścia.
Zestawiłem daty wydania znaczących książek: 1964 – „Lekcja tańca dla starszych i zaawansowanych” oraz „Pociągi pod specjalnym nadzorem”; 1966 – światowa sława dzięki Oscarowi za film „Pociągi...”; 1971 - „Obsługiwałem angielskiego króla”; 1977 - „Zbyt głośna samotność”, a dalej nic wybitnego, a w tym: 1983 - „Auteczko”. Dodajmy bardzo istotny fakt, że ten jeden z dwóch, współczesnych czeskich, pisarzy światowej klasy /ten drugi to Kundera/ nie podpisał Karty 77, czym wykluczył się z pewnych kręgów inteligencji i stracił akceptację znacznej części społeczeństwa. Czyżby więc publikowane 6 lat póżniej „Auteczko” było despeacką probą powrotu na pierwsze strony gazet ? Jeśli tak, to nieudaną.

Spójrzmy na wywiad z pisarzem sztucznie dołączony do książki jako prolog. Plastycznie przedstawione krwawe wydarzenia w rzeżni (szczegółów oszczędzę czytelnikowi), odczytuję jako nieudolną próbę złagodzenia okropności zasadniczego tekstu. Jest to, delikatnie mówiąc, infantylizm: ja zabijałem koty, ale to drobiazg w porównaniu z masowym zabijaniem świń.
Zauważmy jednak, że zabijanie świń daje wieprzowinę, więc mniej lub bardziej jest uzasadnione, a zabijanie kotów...
Nim przejdę do tekstu, chcę podzielić się ogólniejszymi spostrzeżeniami na temat kondycji pisarzy, którym się powiodło, którzy odnieśli sukces i zdobyli światową popularność. Ta popularność przekłada się na mechanizm rynkowy, wspaniale nam znany z „Martina Edena”. Wydawcy wydadzą każdą chałę idola, a czytelnicy ją kupią. Tworzy się BEZKRYTYCZNA IDOLATRIA, która zamyka usta nielicznym odważnym, chcącym krzyczeć: KRÓL JEST NAGI!! Autorów ogarnia próżność i chucpa. Zróbmy przegląd /oczywiście mój – SUBIEKTYWNY, za co przepraszam, lecz chodzi tu nie o poszczególnych pisarzy, a o zjawisko/ dokonań tych ludzi sukcesu, takie swoiste „Targowisko próżności”.
Zacznijmy od tuza: Huxley, obok „Nowego, wspaniałego świata” /1932/ , pisze, pół biedy, że przeciętnego „Geniusza i Boginię” /1955/, gorzej, że również bardzo słabą „Małpę i ducha” /1948/. Szczegółowo, to mamy do czynienia z ponad 30-letnią niewydolnością, by, jak sądzę, pod wpływem meskaliny i LSD, nastąpiło przebudzenie, owocujące „Drzwiami percepcji” /1954/ i omawianym „Geniuszem..” /1955/.
Saramago, obok arcydzieła „Baltazar i Blimunda” /1982/, pisze blużnierczą „Ewangelię wg Jezusa Chrystusa” /1991/, by skończyć swoją pisarską karierę CHORYM, OBSCENICZNYM - „Miastem ślepców” /1995/.

Coetzee - zdobywając serca czytelników, przede wszystkim „Hańbą” /1999/, podtrzymuje entuzjazm różnymi opowiadaniami z przewijającą się panią Costello, by nagle dać się owładność, wspominanej wyżej, próżnosci i chucpie, dającej mu odwagę do napisania SUPERKNOTA pt „Dzieciństwo Jezusa” /2013/. Zauważmy, że ten nadzwyczaj płodny pisarz nic nie napisał przez ostatnie 6 lat /2007-13/.

Truman Capote – pisarz mojej młodości. Jak my kochaliśmy „Inne głosy, inne ściany” /1948/, „Harfę traw” /1951/, by wpaść w długoletnią ekstazę „Śniadaniem u Tiffany’ego” /1958/. Ale światową popularność Capote zdobył całkowicie innym pisarstwem - rewelacyjnym, nazwijmy to, reportażem z więziennej celi pt „Z zimną krwią” /1966/. Profesjonaliści twierdzą, że po tym sukcesie Capote doznał „ZAWIROWANIA”, cokolwiek ono znaczy. Może i tak, dla mnie to mu „odbiło”, podobnie, jak powyżej omawianym pisarzom, gdy popełnił „Psy szczekają” /1982 - 16 lat od apogeum/.
Vonnegut, autor GENIALNEJ - „Rzeżni numer pięć” /1969/, a wcześniej „Cat’s Craddle” /1963/, pisze nie wiem, po co „Śniadanie mistrzów”/1973/, a mój ulubiony Auster po serii wspaniałych książek, kompromituje się „Nocą wyroczni”.
Z obowiązku /bo nigdy go nie lubiłem/ odnotuję Umberto Eco, który, po zdobyciu niewątpliwej popularności „Imieniem Róży” /1980/ i „Wahadłem Foucault” /1988/ traci sympatię krytyki „Cmentarzem w Pradze” /2010/.
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przecież te nieudane, a czasem wręcz niszczące dotychczasowe uznanie, proby wydawnicze, przypominają mnie aktorkę, która ponoć obcięła sobie piersi, natychmiast je zrekonstruowała, ale powróciła na pierwsze strony gazet.
No to czas wrócić do Hrabala. Jest on żałośnie przykry i obłudny. Po weekendzie, w czasie którego pięć brudnych kotów spało z nim w łóżku, wyrzuca je z domu i jedzie do Pragi. CIERPI potwornie, bo myśli o biednych, głodnych kotach... Gdy jednego kota przygarnęli dobrzy ludzie, pan pisarz CIERPIAŁ, aż DOSTAŁ GORĄCZKI Z TĘSKNOTY... /str 29/. Do tego to ZADUFANIE w sobie /str.34/:
„..koty miały poczucie, że żyją tylko wtedy, kiedy z nimi jestem..”
Dalej juz ani słowa, bo nie będę katował siebie i czytelników znęcaniem sie nad kotami. Najgorsza jest druga połowa, gdy Hrabal kpi z czytelnika pozując na Raskolnikowa.
Tak więc ODRADZAM CZYTANIE, bo wystarczy, że we mnie pozostanie żal do Hrabala, za zepsucie swego, dotychczas pozytywnego, wizerunku.

UWAGA!!! ZAKAZ CZYTANIA DLA MIŁOŚNIKÓW KOTÓW, bowiem ta lektura może wzbudzić w nich skrajnie negatywne uczucia.

“ERRARE HUMANUM EST” (”Błądzić jest rzeczą ludzką"). Pobłądził Hrabal ujawniając swoja chorą, narcystyczno-psychopatologiczną naturę czytelnikom, pobłądziłem i ja biorąc makabryczne „Auteczko” do ręki. Podobnie jak ...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    850
  • Chcę przeczytać
    403
  • Posiadam
    123
  • Ulubione
    25
  • Literatura czeska
    19
  • Chcę w prezencie
    12
  • 2013
    11
  • 2014
    7
  • 2012
    6
  • Z biblioteki
    5

Cytaty

Więcej
Bohumil Hrabal Auteczko Zobacz więcej
Bohumil Hrabal Auteczko Zobacz więcej
Bohumil Hrabal Auteczko Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także